Masz racje: nic nie wnosze do dopingu - nie stosuje go, a czy coś o nim wiem?
Z doświadczenia swojego nie - bo go nie stosowalem, nie stosuje, ale widze tych którzy go stosują. I dlatego piszę - bo widzę jak to wygląda. A wygląda kiepsko - pod względem efektywnosci,jakości, czasu, techniki.
Wiem ze wiekszosc [o ile nie wszyscy] zawodnicy w kulturystyce(wystepujący na zawodach) kokszą.
Jakby
kulturystyka stala sie sportem olimpijskim to ciekaw jestem jak by oni wyglądali. Ciekaw jestem jak silni byli by strongmani....
To paranoja robić coś co odchodzi już od czegoś normalnego, naturalnego.
Ja trenuje dla siebie, dla satysfakcji, rozrywki, sportu, dla swojej kobiety. A jak mi sie nie chce - nie trenuje.
Ale nie dlatego ze musze bo mam doła jak mi bic o 0,003 cm spadnie.
Koksy robią z ciebie troche niewolnika - przynajmniej ja to tak widze.
Bo caly czas musisz podtrzymywać efekty, nie dopuszczać do spadków,
jak nie ma cie na silowni czujesz sie sflaczały.
jak odstawisz je to ci sila spada, podnosisz o 10kg mniej na klate.
i musisz cos wziąsc aby to zmienić.Silownia staje sie numerem 1 w zyciu.
A nie powinna. Kiedyś sam taki byłem(mimo ze nie bralem) wiec wiem o czym pisze. Z czasem sie to na szczęscie zmienilo.
Teraz nie trenuje od roku to troszke mam swieższe spojrzenie na to i troche z dystansu. Troche moich kumpli bralo, czesc bierze wiec mi nie pisz ze nic o tym nie wiem.
Moze sie myle ale tak mysle.