Zastanawia mnie też co to są za specjaliściw w dziale doping, którzy twierdzą, ze nawet w rok da sie stwierdzić, ze bez koksu "nie ruszy".
Jaki macie do tego stosunek? Czy nie uwazacie, ze branie koksu kiedy nie wykorzystało się całego potencjału organizmu, nie wykorzystało się wszystkich suplementów ("obliczenia" przedstawilem chyba na 9 stronie ) jest kretynizmem?
PS napisałem temat tutaj bo w dziale dopin nie da się tego poruszyć bo tam 90% osób ma gównianą genetykę i musi sięgać po koks (nie pisze, ze koks jest zły - wszystko jest dla ludzi, ale branie takich ilości koksu w takich warunkach to ... już napisałem co ).
Mam nadzieję, ze poziom dyskusji będzie wysoki i nikt mi nie powie, ze się z*****em na łby pozamienialem (i to na dodatek gosć o ksyve "plemnik" ).