tak jest marku, jest to tylko zwiekszenie mozliwosci niektorych procesów cyklu krebsa. Wlasciwie jest to bardzo krotka zasada - metodą prob i bledow biochemicy sprawdzali pokolei citro, piro, kwas jablkowy, arginine, fosforany. wszystko oparte na procesie wytwarzania energii i majace w jakis sposob zwiekszyc ogolna pule fosfokreatyny w organizmie.
Slyszalem od pewnych chemikow ze z chemicznego punktu widzenia tri molekularny
jablczan kreatyny jako pojedyncza molekula nie ma prawa istniec!! mogloby to tylko byc na zasadzie "zsypania" k. jablkowego z mono w stosunku 3:1. Ma to swoje uzasadnienie w początkach manii kreatyn nowej generacji z roku 2002-2003 kiedy to ludzie zdecydowanie podkreslali wyzszosc w dzialaniu di-creatine malate znajdujacym sie w SWOLE V2 a nie tricreatine malate z V12 Sana. reklama zrobila swoje, SAN mial wiecej siana i w tym kierunku poszla suplementacja. A ja ostatnio sprobowalem swole v2 i chodzilem napompowany jak glupi /mimo ze nie ma tam no boosterow/.
Nie udowodnisz ze mono jest lepsze od j.kreatynowego i jest to tylko zagrywka marketingowa. to jak walka z wiatrakami, kwas jablkowy jest transpoterem dla kreatyny i na tym polega wyzszosc nad mono.
Całym kluczem do znalezienia idealnej kreatyny jest dostosowanie jej do kwasu zoladkowego w celu unikniecia zamiany do kreatyniny. Tu zaczyna sie marketing i cały potężny research.
Jesli natomiast ktoś lubi starą szkołę plus nowe rozwiązania to monohydrat z cynamonem (maks. 5:1 stosunek) moze byc juz rozwiązaniem
osobiscie polecam tricreatine malte z hitec