Nie jestem mściwy‚ ale tkwi we mnie chęć rewanżu - mówi Tomasz Iwan‚ którego trener Jerzy Engel nie zabrał w 2002 roku na mundial do Korei Południowej i Japonii. - To było zwykłe świństwo - twierdzi Iwan.
Obaj panowie spotkają się jutro, przy okazji meczu Wisły z Lechem. - Chcę podkreślić jedno: nie zależy mi na tym‚ by ktoś stracił pracę w wyniku jakiejś zemsty za rzeczy sprzed lat. Niemniej jednak będzie mi bardzo przyjemnie‚ jeśli mój zespół wygra pod Wawelem - twierdzi Iwan.
Daje się jednak wyczuć‚ że wciąż siedzi w nim to‚ co wydarzyło się w 2002 roku‚ czyli bezpośrednio przed MŚ w Korei Płd i Japonii. Wówczas Iwan grał w niemal wszystkich spotkaniach eliminacyjnych‚ poważnie przyczyniając się do awansu. Do Azji jednak nie poleciał.
- To było zwykłe świństwo - w taki sposób określa całą sytuację. - Ja wiem‚ że to nie była do końca decyzja selekcjonera Engela. Pretensje mogę mieć jednak tylko do niego‚ bo to on odpowiadał za decyzje personalne.
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)