Zaledwie trzy tygodnie dzielą sympatyków walki na pięści od zapowiadanej na 13 sierpnia "Polskiej Walki Stulecia", jak reklamowany jest pojedynek Andrzeja Gołoty (38-6-1,31ko's) z Przemysławem Saletą (na fot. 42-6-0,21ko's).Miejscem tego interesującego starcia będzie hala United Center w Chicago, w której też Gołota stoczył swoją ostatnią, przegraną walkę z Lamonem Brewsterem (techniczny nokaut w pierwszej rundzie).
Tym razem nikt nie ma wątpliwości, że będzie inaczej...chociaż nokaut w pierwszym starciu jest bardzo prawdopodobny, tylko że na korzyść Gołoty. Do tego pojedynku miało dojść już dwukrotnie. Jednak z przyczyn marketingowych wydarzenie to za każdym razem odkładano na przysłowiową "pułkę".Na drodze stawały bardziej lukratywne oferty walk dla Andrzeja Gołoty, z Michaelem Grantem i Miki'em Tysonem.
Teraz na drodze do realizacji tego sportowego przedsięwzięcia nie stoją żadne przeszkody.Zarówno jeden jak i drugi zawodnik nie ma obecnie żadnych ciekawszych propozycji stoczenia poważniejszych pojedynków. Gołota po klęsce z Brewsterem musi spokojnie podreperować swoją zszarganą w bokserskim światku opinię. Efektowny nokaut na ringu w Chicago może być pierwszym krokiem do realizacji tego celu.
Dla Salety natomiast jest to szansa na udowodnienie, że jest kimś więcej niż tylko postacią medialną, że zdobycie jakiś czas temu tytułu Mistrza Europy nie było jedynie wynikiem szczęśliwego zbiegu okoliczności.Sam Przemek mówi,że ta walka to jego marzenie, sportowe wyzwanie , którego zawsze chciał się podjąć. Za to zapewne należy się Salecie szacunek. Chociaż podziw dla odwagi byłego mistrza starego kontynetnu może umniejszać fakt wygłaszanych przez niego opinii na temat rywala. Saleta twierdzi, iż Andrzej załamie się psychicznie w walce z nim, kiedy ten przypuści zmasowany atak. Jako kibic i znawca tej dyscypliny sportu chciałbym spytać pana Przemka Saletę, czy on kiedykolwiek, w jakiejkolwiek walce, przypuścił na kogoś zmasowany atak...? I czemu sądzi, że akurat z tym przeciwnikiem mu się to uda?
Taktyka walki na ten pojedynek zdaje się nie mieć sensu. Jerzy Kulej, który pomagał Salecie w przygotowaniach do starcia także zakłada, iż szybki atak rozmontuje obronę Gołoty i zmusi go do kapitulacji.
Szanowni Panowie, takie scenariusze można jedynie między bajki włożyć. Gołota to bardzo silny, niezwykle doświadczony bokser. Niegdyś wielki wojownik, dziś już choć tylko przebrzmiała gwiazda wagi ciężkiej, niezmordowanie próbuje jeszcze raz dostać się na sam szczyt. Ale to nie zmienia faktu, że Saletę dzieli od niego przepaść. Pod każdym względem. Na ostatniej konferencji prasowej Przemysław Saleta stwierdził, iż Gołota zaszedł tak daleko jedynie z tej przyczyny, że miał lepszych promotorów... Panu Salecie zalecałbym dokładne przestudiowanie kaset wideo z walkami sławnego oponenta i swoimi. Porównanie bez wątpienia zmieżdżyłoby nadzieje Salety na odniesienie zwycięstwa w Chicago. Nie znaczy to jednak,że Przemek pozostaje bez szans w konfrontacji z Gołotą. Boks jest sportem szalenie nieprzewidywalnym, potrafiącym zaskoczyć kibiców pięściarstwa na całym świecie.
Tym nie mniej ewentualne zwycięstwo Salety nad naszym czterokrotnym kandydatem do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej wydaje się być równie prawdopodobne jak opady śniegu w czerwcu...
Saleta jest dużo wolniejszy od Gołoty, w jego pięściach nie drzemie żadna niszczycielska siła, a jego odporność na ciosy rywali jest "sławna" nie od dziś.Ten chyba największy mankament Salety sprowadza nadzieje jego wiernych kibiców na sukcech do parteru. Bo w wadze ciężkiej bez odporności na uderzenia nie ma czego szukać wśród najlepszych. I choć słynne już powiedzenie pana Jerzego Kuleja głosi, iż "nie ma odpornycjch na ciosy, są tylko źle trafieni", to śmiem przypuszczać, że Saleta nawet "źle trafiony" padnie szybko pod pięściami Gołoty... Znawcy tematu, zarówno w kraju jak i za oceanem przewidują szybką kapitlację Przemka, najdalej w drugim-trzecim starciu. Mimo wszystko jednak trudno jest prognozaować przebieg pojedynku, gdy walczy tak nieprzewidywalny zawodnik jak Gołota. Być może zanim pośle swojego rywala na matę ringu będzie chciał go w jakiś sposób dotkliwie upokorzyć, ośmieszyć, nie ma osoby która mogłaby wiedzieć co planuje Andrzej... Sam promotor Polaka, sławny Don King zapewne poprosi swojego podopiecznego, aby przed znokautowaniem Przemka poobijał go trochę ku uciesze Chicagowskiej polonii. Trzeba też zaznaczyć, zę taka walka niesie ze sobą spore ryzyko dla Andrzeja Gołoty. Nie chodzi tu jednak o zagrożenie ze strony rywala...ale o sposób w jaki Andrzej rozstrzygnie pojedynek na swoją korzyść. Jeśli "Foul Pole", jak nazywają Gołotę amerykańscy dziennikarze, nie rozniesie Salety w pierwszych rundach, nie rozerwie go szybko na strzępy, to może narazić się na śmieszność. Istniały też obawy, czy potraktuję on to starcie poważnie. "Niestety dla Salety każdy swój pojedynek taraktuję poważnie, bo to jest mój zawód, to jest biznes"- mówił Gołota w jednym z wywiadów przed walką. Na ostaniej konferencji Andrzej dodał jeszcze, że "Nienawidzi Salety za to, co opowiada o nim komentując jego walki...". Także Przemek nie ukrywa swojej niechęci do rywala. To niewątpliwie dodaje całem wydarzeniu odrobiny pikanterii. Naprzeciwko siebie staną więc dwaj bokserzy, który się bardzo nie lubią.
Ci dwaj panowie mają do załatwienia pewne porachunki, i te porachunki zostaną załatwione 13 sierpnia w United Center w Chicago...! Dla kibiców pięściarstwa zapowiadają się niezapomniane emocje.
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)