I jeszcze jedno na temat nastroju panujacego w Gdyni:
Być może będzie to największe wydarzenie tego roku w Trójmieście. Już za trzy dni inauguracja piłkarskiej ekstraklasy w Gdyni - Arka zagra z wielką Legią Warszawa
W Gdyni trwają gorączkowe przygotowania. Szykują się gospodarze obiektu, którzy będą musieli pomieścić nadkomplet widzów, szykują się działacze i przede wszystkim trwają przygotowania drużyny. Trener Mirosław Dragan, który w II lidze demonstrował świetne rozpracowanie rywali, również teraz stara się optymalnie poznać Legię. Drużynę ze stolicy obserwował bezpośrednio dyrektor Arki Wojciech Wąsikiewicz, który 12 lipca pojechał do Warszawy na charytatywne, choć prestiżowe (mecz obejrzał komplet widzów) spotkanie Legii z Bayerem Leverkusen. Gospodarze wygrali 2:1, a bramki dla Legii strzelili Bartosz Karwan i Marek Saganowski. Tego drugiego nie ma już w drużynie, odszedł do Vitorii Guimares i jest to duże osłabienie Legii. - W drużynie z Warszawy doszło do dużych zmian, odeszło kilku starszych graczy, ale zwłaszcza brak Saganowskiego i Boruca to olbrzymia strata. Uważam, że bez tych dwóch graczy nasz niedzielny rywal jest słabszym zespołem niż w poprzednim sezonie, choć nadal bardzo mocnym - mówił "Gazecie" trener Arki Mirosław Dragan. Jego drużyna trenuje do soboty codziennie o godz. 17, czyli w porze niedzielnego meczu. - Chcemy jak najlepiej rozpracować Legię, ale również nasi rywale nie śpią. Wysłannicy Legii obserwowali nas zresztą w Ciechanowie, podczas sparingu z Polonią Warszawa [2:2 - red.] - mówi Dragan. Szkoleniowiec Arki twierdzi, że nie ma jeszcze sprecyzowanej wizji zespołu na niedzielny mecz. - Mam wątpliwości przy trzech, może czterech pozycjach. Decyzję o składzie podejmę przed meczem - zaznacza trener, który nie ma kłopotów z kontuzjami piłkarzy. Na obozie w Czechach staw kolanowy podkręcił Ireneusz Kościelniak, ale już wczoraj trenował.
Także wczoraj roczny kontrakt z Arką podpisał Marek Kubisz, który od trzech dni przebywał na testach w Gdyni.
Zdaniem Dragana w meczu z Legią kluczem do sukcesu będzie narzucenie rywalowi swojego stylu gry. - Legia to zespół, który lubi być przy piłce, czuje się mocny, kiedy atakuje. Dlatego spodziewam się, że od pierwszych minut będzie próbowała grać agresywnie, odbierać nam piłkę i atakować. Czym odpowiemy? Dokładnie tym samym! Postaramy się zepchnąć ich do obrony, wywierać presję, musimy dominować. Bo Legia jest super w ofensywie, ale w obronie nie jest już taka mocna - ocenia Dragan.
BILETY NA MECZ ARKA - LEGIA
Sprzedano już ponad 7 tys. biletów na niedzielny mecz z Legią (w tym 2 tys. karnetów), do nabycia zostało więc już tylko 3 tys. wejściówek (w cenie 15 i 22 zł). Przedsprzedaż biletów prowadzona jest tylko w sklepie Lotto w centrum Gemini na skwerze Kościuszki w Gdyni: w czwartek w godz. 11-20, w piątek i sobotę w godz. 11-21. W dniu meczu (początek o godz. 17) sprzedaż biletów rozpocznie się o godz. 14.45 w kasach stadionu przy ul. Olimpijskiej, wówczas otwarte zostaną również bramy stadionu. Sprzedaż karnetów na cały sezon odbywa się w siedzibie klubu przy ul. Olimpijskiej.
Mówi Wojciech Wąsikiewicz, dyrektor Arki
Są mocni, ale do ogrania
Grzegorz Kubicki: Czy Legia, którą oglądał Pan w meczu z Bayerem Leverkusen, to zespół, którego trzeba się bać?
Wojciech Wąsikiewicz: Legia to świetna drużyna, znana marka, ale jesteśmy w stanie nawiązać z nimi walkę. Powiem nawet więcej - możemy wygrać. Nie powinniśmy zresztą myśleć inaczej, bo w przeciwnym wypadku nie mielibyśmy, po co wychodzić na boisko. Nasi piłkarze czekają na mecz z Legią i inaugurację I ligi. Na stadionie będzie wspaniała atmosfera, kibice będą naszym 12 zawodnikiem i to jeszcze bardziej poderwie nas do walki.
Jak gra Legia, na kogo trzeba najbardziej uważać?
- Na mecz Legii z Leverkusen pojechałem prosto z Poznania, gdzie oglądałem spotkanie Lecha [rywal Arki w 2. kolejce - red.] z Lens w Pucharze Intertoto. Drużyna z Poznania nie istniała i po obejrzeniu pierwszej połowy spotkania w Warszawie, byłem przekonany, że będzie to samo. Tymczasem po przerwie Legia zagrała dużo lepiej niż w pierwszej połowie. Oblicze drużyny zmieniło wejście Saganowskiego, który wprowadził mnóstwo ożywienia i sam strzelił bramkę. Ale jego nie ma już w Legii i nim nie musimy się martwić.
Czyli bez Saganowskiego Legia to dużo słabszy zespół?
- To się dopiero okaże, ale w meczu z Bayerem Saganowski był numerem jeden. Wszedł w 37. minucie, zmienił Szałachowskiego. Legia gra ustawieniem z tylko jednym napastnikiem, w drugiej połowie był nim właśnie Saganowski. W akcjach ofensywnych wspomagali go Karwan i Klatt, który początkowo grał w ataku, ale później został przesunięty na lewą pomoc.
Trener Dragan podkreśla, że Legia to zespół mocny głównie w ataku.
- Po odejściu Saganowskiego siła ognia Legii spadnie, ale tam i tak ma kto grać. Z Leverkusen dobrze radził sobie Klatt, który w poprzednim sezonie grał przeciwko nam w Kujawiaku Włocławek, na prawej stronie rządzi Karwan. A są jeszcze Szałachowski i Włodarczyk, któremu nie udało się wyjechać za granicę i będzie walczył o odzyskanie miejsca w składzie. Legia nie ma słabych punktów. W środku pomocy zagra pewnie młody Smoliński, który jest w lepszej formie od doświadczonego Vukovicia. Imponująco wygląda również obrona, którą dyryguje Choto. Musimy uważać na bocznych obrońców - Kiełbowicza i Sokołowskiego II, którzy odważnie atakują bramkę rywala.
Dużą stratą Legii jest również odejście do Celtiku bramkarza Artura Boruca. Czy młody Łukasz Fabiański wytrzyma presję?
- Widziałem go raz - w meczu z Bayerem nie zawinił przy straconej bramce. Oczywiście nie jest to Boruc, to bramkarz bez doświadczenia w I lidze. Nasz Chamera także jeszcze nie grał w ekstraklasie, ale to silny chłopak. Wykorzystał swoją szansę w II lidze i wierzę, że teraz będzie podobnie.
PS. Info na temat biletow juz nieaktualne - bo biletow juz nie ma
Zmieniony przez - Leszek w dniu 2005-07-22 17:55:09
bodymaker
erminho
Leszek
schwindler
