KO ciezkich gosci

oczywiście jeżeli chodzi o głowe czy inny czuły punkt (jaja).
Bo wiadomo że duży zawodnik może przyjąć znacznie więcej ciosów NA KORPUS.

Tutaj bardzo wiele zalezy od indywidualnych predyspozycji fizycznych. Na pewno pomagaja dobrze rozwiniete miesnie zuchwy i szyji, ale tolerancja na uderzenia w glowe wynika glownie ze wspomnianych predyspozycji. Np. o Samoanczykach (np. Hunt, Sefo, Tua, Mo) mowi sie, ze maja nagrubsza strukture kosci czaszki sposrod wszystkich ludzi na swiecie, i ze to moze byc jednym z czynnikow wspomagajacych ich wysoka tolerancje na otrzymywane ciosy (nie wiem, czy ta analiza ma jakakolwiek wartosc naukowa, hehe)... Jedno jest pewne: nie ma takiego goscia, ktorego nie mozna znokautowac... Jak mawial Jurek Kulej: sa tylko zle trafieni.
A jesli chodzi o wagi, wiadomo - w nizszych sila ciosu jest odpowiednio mniejsza, wiec i obrazenia glowy inne. W wagach najwyzszych (u odpowiednio wyszkolonych i silnych bokserow), jest zwykle zabojcza dla glowy, nawet typa wazacego 160kg (choc tu wydaje sie, ze mamy wyjatek - Bob Sapp - nigdy nie zapomne jak Hoost zadal mu kolejno chyba 8 mocnych i w miare czystych sierpow w glowe, a ten sie nawet nie zakolysal; tym, co nie wiedza: Ernesto Hoost wazy ponad 110 kg, ma ponad 190cm i co najwazniejsze - potrafi nokautowac)...

Sapp ma obwód szyji 69cm...

Ale chyba CroCop trafił go raz, czysto lewym na szczękę, jak mi się wydaje? I wystarczyło. Dlatego tak, jak mówicie - nie ma w tej kwestii reguły.

No niezupelnie. Cro Cop trafil Sappa pod oko i zlamal mu 'orbital bone' (nie jestem pewien jak to po polsku brzmi). Po prostu steryd ma juz lekko odwapnione kosci i bol byl nieziemski, tam nie ma mowy o utracie swiadomosci przez Sappa, on sie po prostu polozyl z grymasem bolu...

Nie podawajcie tak przykładów, bo są one praktycznie na każdą sytuacje. Ja widziałem jak mały tajlandczyk znokałtował jednym kopnięciem sumite (czytam poprostu jakiegś grubasa<niewiem>). Podobie jak Boniavsky też zadał nokutujące kopnięcie jakiemóś grubemu.
Co do kwestji ciosu i masy,to co ma piernik do wiatraka. przecież sztangami nie da się rozbudować siły głowy. Bobek to już troche inna kwestja,jak ktoś mądry to ujął "on już nawet sra metą i innymi koksami".
Powtarzam na silny cios nie ma mocnych i tu nawet gruba szyja nie pomorze, kiedy będzie ogromny wstrząś dla mózgu.
Gdyby było tak jak ktoś tu muwi to w k1 oglądali byśmy samych strongmenów jedynie z podstawami boksu i jakiś głupi strongmen w walce z Boniavskym to by nawet gardy nie trzymał bo poco zadawał by tylko cepy z ogromną siłą!!!

a jak już był wspomniany jerzy kulei to przypomniała mi się walka o której czytałem. (To było za czasów kuleja)
Kiedy jakiś polak jedynie musnął po brodzie wielkiego i silnego jak tur murzyna a tamten pad jak rażony piorunem. (jak komuś zależy/niewieży to moge podać nazwiska obu zawodników) Pamiętam jeszcze że kiedy kulei spytał sie papy stama czy to widział on odpowiedzieł "technika" (czy coś w podobie) (ten dialog też moge napisać). Jak chcecie to przykładów też moge jeszcze pare podać.
I tak wogóle to autor posta nie napisał że chodzi o walke w rękawicach o której my tak rozwarzamy.

Kaoklai znokautowal Mighty Mo. Bonjasky znokautowal Akebono. Jak napisalem, tolerancja na ciosy w glowe zalezy od indywidualnych predyspozycji zawodnika, nie od rozmiarow jego brzucha. Prawda jest rowniez, ze Sappa nikt nie znokautowal ciosami w glowe (zawsze na korpus, albo soccer kicki, jak Fujita, ale tam tez nie bylo nokautu tam naprawde), wiec wydaje sie, ze ma on ponadprzecietna odpornosc na ciosy zadawane w glowe. A ze mozna znokautowac kazdego, to napisalem wyzej, cytujac Kuleja. Zreszta to chyba oczywiste... Kazdy jest tylko czlowiekiem, dalej to kwestia celnosci i sily ciosu...

zgadzam się z tobą. Ale autor posta zadał pytanie
czy łatwiej znokautować ciężkiego.

Ciezkiemu (czyt. z 'ciezka' reka i najlepiej dobra technika) latwiej znokautowac kazdego, generalnie, im lzejszego, tym latwiej, o ile trafi ... Indywidualne predyspozycje. I tyle. Jeden zniesie wiecej, drugi mniej.