1) No to wyjaśnij mi qazar: dlaczego na świecie jest coraz więcej ludzi otyłych mimo iż zasuwają oni na rowerkach w siłowniach? Zwłaszcza w Ameryce. Stosują diety i g**** z tego? "Ja nic nie jem, a tyję..."
A człowiek pierwotny był gatunkiem wędrownym. I trudnił się ZBIERACTWEM i polowaniem. I długo musiał się NACHODZIĆ zanim coś znalazł do jedzenia. Dlatego otyłość wtedy nie istniała. Warunki życiowe zmuszały do spacerów. Bo podczas biegania, nie znajdziesz grzybów.
Dzisiaj nikt nie ma czasu na długie spacery. Bo taka praca, bo dom, itd. Czasami tylko jedzie się na wycieczkę w góry. Dlatego wymyślono fat burnery...
(Kiedyś S.Ambroziak napisał, że człowiek pierwotny był stosunkowo bardziej umięśniony i odtłuszony, bo jadł mięso bogatsze np. w HMB. Zwierzę zaganiane na śmierć, pod wpływem stresu wytwarza sporo cennych składników w porównaniu do zwierząt zabijanych "humanitarnie".)
Czyli: ciągłe wędrówki + upolowane mięso + znalezione jaja, orzechy, owoce, warzywa. Tak było "milion lat przed naszą erą".
I to jest różnica w porównaniu do człowieka współczesnego, który wymyślił sobie tuczący chleb i siedzenie przed telewizorem. Samo katowanie się rowerkiem daje małe efekty.
2) Masa mięśnia nie jest taka ważna, jak przeżycie organizmu. W czasie intensywnego wysiłku i zagrożenia życia organizmowi łatwiej jest pobrać energię rozkładając mięsień niż przerabiać zmagazynowany tłuszcz. I dotyczy to wszystkich ludzi.
A człowiek gruby, nawet jeśli schudnie po intensywnym rowerku, to mogę się założyć, że stracił dużo mięśni. Tylko po nim tego tak nie widać. Waga niestety, nie mówi całej prawdy.
***
To co napisałem powyżej podsuwam Wam tylko jako jedną z propozycji do rozważenia.
Nie uważam, że sprawddzi się u każdego w 100%
***
Ci, co propagowali jogging w latach '70 poumierali na zawały.
A zatem: "kulturystyka + dieta + lekkie aeroby" RULEZ!
"Nie biorę kokainy, bo się boję, że mi wypali trzecie nozdrze."
(Woody Allen)