Mam takie pytanie - tylko nie wiem do jakiego działu ono bardziej pasuje, odżywianie, suplementy czy doping... ale do rzeczy.
Jak to do końca jest z poziomem testosteronu w organiźmie...
Wszyscy chyba są zgodni, że większe jego ilości sprzyjają przyrostom masy mięśniowej, czy tak? I, że w młodości utrzymuje się jego wysoki poziom w organiźmie, a im człowiek starszy, tym teścia jest mniej, prawda?
To w takim razie, niech ktoś mi wyjaśni dlaczego, kiedy miałem dwadzieścia kilka lat, trenując regularnie, dobrze się odżywiając, tak ciężko było mi zyskać masę? Co prawda, doszedłem z 57kg do 70kg (wzrost 175cm), ale to był max.
Teraz mam 30 latek. W ciągu ostatniego roku "lekką ręką" doszedłem do 82kg (w pasie mam 74cm) i dalej rosnę. Dlaczego kilka lat temu nie mogłem? Przecież w krwi pływało mi więcej testosteronu. Czyżby Tribulus był tak genialnym wynalazkiem? Nie wierzę. Obecnie moje treningi są mniej regularne a posiłki bardziej przypadkowe - ze względu na pracę - więc tym bardziej ciężko jest mi to zrozumieć...
A może to... starość?
"Nie biorę kokainy, bo się boję, że mi wypali trzecie nozdrze."
(Woody Allen)