kilku vs kilku

Jaki jest najlepszy sposob na walke np. "trzech na trzech". Slyszelm ze dobra metoda jest atak wszystkich na najwiekszego. Gdy juz go zniszczysz atakujesz nastepnego itd. Wszystko fajnie, ale czy to sie sprawdzi. Moze ktos ma jakies inne ciekawe rady.

a jak oni tak samo beda jak ty mysleli?

pozdrawiam!

mysle ze co by nie bylo tu powiedziane i tak nie ma gwarancji ze wyjdzie,

Odwrotnie. Jesli masz dwie gotowe do akcji grupy, to musisz szybko zlikwidowac przewwage drugiej grupy jesli jest liczniejsza, lub zapewnic sobie przewagejesli sa rowne. Zatym zaczynasz od tych ktorych dasz rade najszybciej wyeliminowac - najslabszych.

Paweł Ziółkowski

Żiu-żitsu znaczy Miękka Sztuka, jesteśmy mięczakami którzy leją twardzieli.

Mnie osobiscie wydaje sie ze na pierwszy ogien powinien isc najsilnieszy. Powod jest prosty. Szybki i skuteczny atak 3 na jednego moze go latwo wyeliminowac. Grupa przeciwna nie bedzie sie spodziewala takiej zagrywki.
Pozniej pozostanie juz tylko dwoch, ktorzy nie beda sie chyba dobrze czuli widzac jak najsilniejszy z ich grupy lezy na dechach.
Atakujac najslabszego musimy liczyc sie z atakiem ze strony tego najwiekszego. Stracimy efekt zaskoczenia marnujac go na slabego...
Co o tym myslicie...

Nic nie stracimy. Najsilniejszy najdluzej wytrzyma, a kiedy jestescie nim zaprzatnieci, nawet najslabsi moga was pokonac. Natomiast wyeliminowawszy najlabszych mozna bez problemu zajac sie reszta majac przewage lub rowny stosunek sil.

Paweł Ziółkowski

Żiu-żitsu znaczy Miękka Sztuka, jesteśmy mięczakami którzy leją twardzieli.

jup

na zdrowy rozum patrzac (nie lalem sie nigdy grupa na grupe) to zgadzam sie z Boruta. Jezeli okladacie jednego ktory jakos sie trzyma , to tamtych dwoch moze was pieknie po nerach pokopac (na przyklad)
A gdy zajmiecie sie najslabszymi jednostrzalowcami , podczas ich karania pozostali raczej nie beda mieli szansy (czasu) na wyrzadzenie wielu szkod...

Kiedy bedziesz cierpial
Wiedz , ze Cie zdradzilem
gg #2070211

Ciekawe rozważania prowadzicie
A jak widać, że gość padnie po pierwszym strzale ? Po kolorze butów czy jest jakiś inny wyróżnik ?

Ja też bym optował za zdecydowanym atakiem tego najbardziej groźnego, a potem stopniową eliminację słabszych zawodników. A skoro już rozważamy takie ciekawe sytuacje to może 2 na najsilniejszego i 1 na dwóch słabszych, a jak wszyscy przeciwnicy będą silni ??
Chyba zostanę w domu

Fighter
www.kyokushin-matsushima.of.pl 

Ja bym optowal za typami w sandalach - powaznie.

Mysle, ze wiekszosc ludzi za najsilniejszego uzna najwiekszego.

Najpierw najslabszych. Tak jak Boruta mowi. Wydaje mi sie to logiczne jesli jest kilku na kilku. Wtedy bedzie najwieksza przewaga jezeli najsilniejszy zosatnie sam.
Gdy zaczniemy od niego na pewno bardziej ucierpimy.

P.S.
Chyba ze chodzi o efekt psychologiczny ze jak wystarujemy do najwiekszego to slabsi nie podskocza ale to co innego

"Wy sie tylko bawicie, mi chodzi o zycie"
Kask!

Zmieniony przez - Kask w dniu 2002-05-24 14:13:45

tylko jak poznasz najsłabszego ?? najwiekszyu moze byc najwieksza ***** i moze pasc po pierwszym strzale. najlepiej isc bez taktyki bo mozna sie jej zabardzo trzymac w chwilach gdy ona sie nie sprawdza . niekoniecznie wasz najsłabszy musi byc słabszy od ich najsilniejszego WIEKSZY Z WIEKSZYM HUKIEM PADA