hejka, chyba od roku nie chorowalem i mi sie dobrze cwiczylo, ale w czw stal sie dla mnie b.ciezkim dniem, na zmiane buegunka z wymiotami, nic nie jadlem oczywiscie, ale i tak to nie pomagalo, grypka zoladkowo-jelitowa chyba po prostu ma na celu zniszczyc czlowieka i prawdopodobnie jest najgorsza rzecza jaka moze spotkac cwiczacego :P (po za oczywiscie kontuzja). Tak wiec z czestotliwoscia okolo 45 minutowa wymiotowalem od okolo 11tej do 23ej, na noc sie uspokoilo. Mialem isc kolejnego dnia cwiczyc, no ale wiadomo, dosc ze wycienczony, to jeszcze nie w pelni dysponowany, o jedzeniu nie bylo mowy, w sumie od wczoraj jem jakos sensownie, ale co zjem to czuje sie napchany i brzuch to ciezko przyjmuje.
Zastanawiam sie jak teraz polece z sily, bo z masy to akurat mnie nie interesuje. Ktos mial sposobnosc przezyc takie dolegliwosci, a jak tak to jakie straty go spotkaly?
Zastanawiam sie czy nie darowac sobie tez tego miesiaca, ale z drugiej strony w tamtym tygodniu czulem niezlego kopa, mialem bic rekordy, dlatego mam dylemat czy isc dzis cwiczyc czy sobie darowac. Jakie wskazowki?
(Nastepnego dnia po biegunce i wymiotach nic nie jadlem oprocz sucharkow i picia plynow, ale zapuscilem sobie rowniez 2 kroplowki)
Zastanawiam sie jak teraz polece z sily, bo z masy to akurat mnie nie interesuje. Ktos mial sposobnosc przezyc takie dolegliwosci, a jak tak to jakie straty go spotkaly?
Zastanawiam sie czy nie darowac sobie tez tego miesiaca, ale z drugiej strony w tamtym tygodniu czulem niezlego kopa, mialem bic rekordy, dlatego mam dylemat czy isc dzis cwiczyc czy sobie darowac. Jakie wskazowki?
(Nastepnego dnia po biegunce i wymiotach nic nie jadlem oprocz sucharkow i picia plynow, ale zapuscilem sobie rowniez 2 kroplowki)
Astutus