Peter_Jose: "A chodzi o to, by nie było odbicia, by całą energie przekazać workowi, który spożytkuje ją na ruch. Ale, by właściwie zinterpretować, o co Ci chodzi, musiałbym to zobaczyć, bo może się mylę."
Mniejsza z tym, akurat jak napisałem tyczyło to kwestii nawyków.
FAMA: "Owszem, na samiutkim początku opanowywania techniki można pomachać nogami i rękoma, ale na dłuższą metę taki "balet" będzie szkodliwy i to nie tylko ze względu na stawy. Po prostu uderzenie, które nie trafia nigdzie na treningu nie trafi nigdzie w walce - z braku wyczucia dystansu, odpowiedniego momentu. Kopany worek porusza się, wymuszając na kopiącym zmianę pozycji, ciągłe dostosowywanie odległości - zupełnie jak oponent w czasie walki. Jeżeli ktoś kopie w powietrze to ma wielokrotnie wyższą szansę na to, że albo jego kopnięcie nie dojdzie do przeciwnika i zwyczajnie machnie mu nogą przed nosem albo trafi go w takim położeniu, że kopnięcie będzie miało 50% możliwej siły lub kopiący straci równowagę. Kopnięcie to uderzenie a nie wymach - musi więc w coś trafiać. Inaczej z walki robi się taniec nowoczesny."
Nie sądze aby
kopanie w worek zastąpiło nauke zadawania kopnięć w praktyce, czyli poprzez sparingi. Pozatym jak piszesz, kopnięcie to nie wymach, ruch musi być wyrobiony jakimś sposobem.
wwwaldek: "Jeżeli Twoje kopnięcie zahaczające jest tak silne jak kopnięcie okrężne to po prostu masz słabe kopnięcie okrężne. "
bardzo dziwne porównanie, chyba że masz na myśli ruch nogą niemalże z wyprostowanym kolanem.
wwwaldek:"Nie da się z całej siły wykonać kopnięcia okrężnego w powietrze w taki sposób jak opisujesz bez szkody dla stawu lub mięśni przeciwstawnych! "
Tu czegoś nie rozumiem, poprosiłbym abyś rozpisał dokładniej tą kwestie, a dokładniej i najlepiej gdybyś polecił mi jakiś odnośnik w literaturze, ewentualnie necie zajmujący się tym zagadnieniem, tj. metodom treningowym nóg, pod kątem kopnięć.
wwwaldek: "Dalsza dyskusja na ten temat nie ma sensu to są Twoje nogi i jak sobie coś spieprzysz to będzie Twój próblem. Zrób chociaż tyle dobrego i nie wciskaj takich teorii innym."
Też tak uważam że dalsza dyskusja nie ma sensu, więc prosze jej nie ciągnąć, chyba że coś ktoś nowego konkretnego chciałby dodać. A jak Wam na złość nic sobie nie spieprzyłem od tego przez pare lat i nie mam zamiaru.
Więc uprzejmie przepraszam co do moich doświadczeń i teorii na temat treningu kopnięć w powietrze, nie sadziłem że poruszenie tej "zakazej? drażliwej kwestii" może się odbić tak dużym echem wśród osób wypowiadających się na forum. Bynajmniej nie mam i nie miałem zamiaru namawiać nikogo żeby sobie krzywde zrobił.
Oczywiście nie doradzam nikomu kopać w powietrze, a jak najbardziej odradzam trenigi sztuk walki w których się kopie.