...
Napisał(a)
zbilansowana dieta...to i tak strasznie trudne,od wieków unikam chleba,ziemniaków ostatnio ryżu ,kaszy...im więcej zakazów sobie stawiam tym gorzej...metabolizm stoi a głód obecny...dzięki za wsparcie...
...
Napisał(a)
sam czas nie pomoże...od siedmiu lat trwają moje wzloty i upadki,wahania wagi...zmęczona jestem wiecznym odchudzaniem nawracającymi wyrzutami sumienia po każdym "lizaku"...ale nie ma co marudzić,trzeba ciągnąć to dalej...
...
Napisał(a)
hehe..i te wzloty i upadki będą trwac dalej, jeśli rozsądnie do tego nie podejdziesz, nie ma sensu się katować, bo w sumie ile mozna żyć z wiecznym uczuciem głodu, jeśli jest sie zdrową osobą( a nie anorektyczka albo bulimiczką);)? Ostre dietowanie sprawia, ze po pewnym czasie nie widzisz nic innego poza jedzeniem, to normalne, bo organizmu nie da się oszukać...
...
Napisał(a)
Nacia, święte słowa
Frygida, problem tkwi bardziej w sposobie myślenia...najlepsze, moim zdaniem, co możesz teraz zrobić, to na jakiś czas przerwać wszelkie diety ( wiem, jak strasznie to brzmi , dac swojemu ciału i głowie odpocząć, spróbować jeść normalnie.Sama chorowałam na bulimię 6 lat,jakiś czas temu odpuściłam wszelkie diety, postanowiłam się nimi kompletnie nie przejmować i skupić na budowaniu samoakceptacji. Przytyłam z 7 kg, ale powolutku, w przeciągu następnych miesięcy te nabyte kg same spadły, ponieważ postanowiłam zdrowo się odżywiać i żyć aktywnie- nie dla zgrabnej sylwetki, ale dla zdrowia , dla dobrego samopoczucia.
Jestem pewna, ze i Tobie się uda!!!!!
Pozdrawiam
Frygida, problem tkwi bardziej w sposobie myślenia...najlepsze, moim zdaniem, co możesz teraz zrobić, to na jakiś czas przerwać wszelkie diety ( wiem, jak strasznie to brzmi , dac swojemu ciału i głowie odpocząć, spróbować jeść normalnie.Sama chorowałam na bulimię 6 lat,jakiś czas temu odpuściłam wszelkie diety, postanowiłam się nimi kompletnie nie przejmować i skupić na budowaniu samoakceptacji. Przytyłam z 7 kg, ale powolutku, w przeciągu następnych miesięcy te nabyte kg same spadły, ponieważ postanowiłam zdrowo się odżywiać i żyć aktywnie- nie dla zgrabnej sylwetki, ale dla zdrowia , dla dobrego samopoczucia.
Jestem pewna, ze i Tobie się uda!!!!!
Pozdrawiam
"Diet is a 'die' with a 't'" - Garfield
...
Napisał(a)
hmm...a co do wyrzutów sumienia po zjedzeniu czegoś "niedozwolonego"- one robią więcej szkody niż sam fakt odejścia od dietki.Nie chodzi o to, by być dla siebie pobłażliwym, ale o to , by się nie zadręczać,nie myśleć" jestem słaba, nie mam silnej woli". Niestety,takie negatywne myśli zazwyczaj zagłusza się jedzonkiem....
"Diet is a 'die' with a 't'" - Garfield
...
Napisał(a)
mądrze powiedziane...ale czy ty nie masz mimo wszystko świadomości,że świat kręci się wkoło jedzenia?...u mnie im jestem starsza tym gorzej,karą jest uczestniczenie we wszystkich domowych uroczystościach i zakupy...
...
Napisał(a)
Pewnie,że świat się kręci wokół jedzenia, co najmniej z dwoch powodów: 1) musimy jeść, by żyć
2) wytwarzanie żywności to biznes, im bardziej przetworzona tym droższa. Niestety wydaje mi się, że ten drugi powód jest dominujący, nie jest ważne jakie jest to jedzenie, które poniekąd musimy jeść, ważne jest to, żeby jeść (kupować, kupować, to i biznes się kręci...)
Ostatnio zastanawiałam się, dlaczego mój syn nie chce nosić do szkoły kanapek, no i mnie oświeciło. Bo dzieci chyba nie noszą, mają zawsze jakieś wafelki, albo chipsy, albo słodkie buły, a kanapek to się chyba należy wstydzić. Zatem kręci się ten nasz świat wokół jedzenia, ale tylko od nas zależy, czy damy się nabrać na te wszystkie chwyty, które mają nas skusić na dany produkt.
A poza tym nie dołuj się kobieto, każdy ma chwile słabości, ja też i pewnie wiele osób z forum. Uważam podobnie jak Voodia - daj sobie póki co spokój z dietami, przyjdzie wiosna, będzie łatwiej.
I na litość boską, nie traktuj uczestnictwa w uroczystościach rodzinnych jak karę, nie dawaj powodu, by inni patrzyli na Ciebie jak na ufo.
pozdrawiam i trzymam kciuki
andrea_l
2) wytwarzanie żywności to biznes, im bardziej przetworzona tym droższa. Niestety wydaje mi się, że ten drugi powód jest dominujący, nie jest ważne jakie jest to jedzenie, które poniekąd musimy jeść, ważne jest to, żeby jeść (kupować, kupować, to i biznes się kręci...)
Ostatnio zastanawiałam się, dlaczego mój syn nie chce nosić do szkoły kanapek, no i mnie oświeciło. Bo dzieci chyba nie noszą, mają zawsze jakieś wafelki, albo chipsy, albo słodkie buły, a kanapek to się chyba należy wstydzić. Zatem kręci się ten nasz świat wokół jedzenia, ale tylko od nas zależy, czy damy się nabrać na te wszystkie chwyty, które mają nas skusić na dany produkt.
A poza tym nie dołuj się kobieto, każdy ma chwile słabości, ja też i pewnie wiele osób z forum. Uważam podobnie jak Voodia - daj sobie póki co spokój z dietami, przyjdzie wiosna, będzie łatwiej.
I na litość boską, nie traktuj uczestnictwa w uroczystościach rodzinnych jak karę, nie dawaj powodu, by inni patrzyli na Ciebie jak na ufo.
pozdrawiam i trzymam kciuki
andrea_l
...
Napisał(a)
dzięki wam dziewczyny...sama mam nadzieję ,że wiosną będzie lepiej,wsiądę na mój ulubiony rower i może spodnie będą znowu lużniejsze...
andrea z tym jedzeniem u dzieciaków...to masz rację,sama to niestety obserwuję,moja mała mówi, że kto ma więcej batoników w szkole ten "większy gość"...
jeszcze pytanie-czy chrom faktycznie zmniejsza apetyt?
andrea z tym jedzeniem u dzieciaków...to masz rację,sama to niestety obserwuję,moja mała mówi, że kto ma więcej batoników w szkole ten "większy gość"...
jeszcze pytanie-czy chrom faktycznie zmniejsza apetyt?
...
Napisał(a)
Chrom wchodzi w skład czynnika tolerancji glukozy, więc może pomóc przy nadmiernym wydzielaniu insuliny (ograniczyć ataki apetytu).
"Wszystko jedno gdzie się żyje,
Raz się chudnie, raz się tyje..."
Polecane artykuły