Co sądzicie o karate shotokan?

Dla mnie sztuka walki jest sztuką WALKI. Jak nie ma walki... to sztuką niby czego to ma być taki twór?

No właśnie ... SW to pewnego rodzaju całość ...walka, sposób życia, filozfia, kultura regionu... i jeżeli potniesz to na kawałki i potraktujesz niezależnie od siebie.... to tak jakbyś próbował zrozumieć działanie silnik spalinoweg mają do dyspozycji tylko wał korbowy.
Raczej ciężko, nie sądzisz?
...i to odmienne spojrzenie na ogół sprowadza się do patrzenia na jeden element układanki bez chęci dostrzeżenia całości...
walka to walka co ma wspólnego z całą resztą ? Ano ma więcj niż się wydaje...

Co ma walka wspólnego z kulturą regionu?

Hmmm...np. aikido lub iaido nierozerwalnie wiążą się dla mnie z kulturą Japonii, zgłębianie jednego wiążę się z drugim...Przynajmniej dla mnie of course.

oloKK
na tej zasadzie nektóre typki sprowadziły "dżihad" do podkładania bomb i obcinania głów ...
W SW nie chodzi tylko o obicie komuś ryjka, bo wtedy przestaje to być sztuką...a staje się rzemiosłem...
Jeżeli interesuje cię walka to dlaczego nie "chuliganka" - czysta walka bez żadnej sztuki, ryzyko, adrenalina - jest to naprawdę ekscytujące.
co ty na to ...?

Byłeś Pit kiedyś na treningu któregoś z nich? Bo ja to w sumie nie zauważyłem żadnej znaczącej różnicy między Aikido a innymi stylami Of kos pod omawianym kontem

Thorgas, błądzisz
Pozwól, że zacytuję:

Ja:
"Co ma walka wspólnego z kulturą regionu? "
Ty:
"na tej zasadzie nektóre typki sprowadziły "dżihad" do podkładania bomb i obcinania głów ... "

Na tej właśnie zasadzie? Spoko

W sztukach walki chodzi głównie o walkę. Zostały po to wymyślone by obić komuś ryj, ewentualnie zabić i tego nie zmienisz. Dopiero potem dodano do tego mistycyzm, fajerbole i te sprawy A to, że ktoś poza walką interesuje się kulturą kraju z którego dany styl się wywodzi... nijak ma się do walki właśnie
Co do "chuliganki"... Ja nie rozumie o so chosi

Miałem okazję kilkakrotnie obserwować trening Aikido, ale akurat nie w tym rzecz...
Chodzi mi o to, że na ogół ludzie poszukujący czegoś wiecej niż walka, zaczynaja pod wpływem treningu zgłębiać historie danego kraju. Akurat wspomniałem o iaido, bo juz kilkakrotnie w pomorskiej prasie natknąłem sie na informacje o nauczycielu, zafascynowanym kulturą Japonii, którego to zainteresowanie doprowadziło na treningi walki mieczem. I dla niego skutecznosc tego treningu w realnej walce nie ma znaczenia(miecz jest baaaardzo skuteczny, ale z kataną po ulicy biegał nie bedzie). Cwiczy dla siebie, dla przyjemnosci- i ja to rozumiem. Tak samo, jak rozumiem aikidoke który cwiczy bo lubi-jezeli tylko nie wciska mi bajek o skutecznosci tego stylu.
Ja sie w zadną medytacje nie bawilem nigdy, form latającego chrabąszcza tez nie cwiczyłem-bo nie czulem takiej potrzeby(albo za prymitywny jestem), Ale jak ktos cwiczy, to iech sobie cwiczy-lepsze to niż budka z piwem...

ale dla mnie też sztuka walki to przede wszystkim nabyte realne umiejetnosci

Pit, SOG
Trafiłeś w sedno