Mam małe pytanie odnośnie zamieszania jakie wywołują wokłu siebie Glutamina i BCAA. Mam na myśli ich działanie anaboliczne i antykataboliczne.
Często czytam o tym jak dużo zależy od Glutaminy i jakim dobrym antykatabolikiem i anabolikiem są BCAA. Rzecz polega na tym, że żeby nafaszerować się odpowiednią dawką (nie chodzi mi ściśle o to co jest na etykiecie) obu, musiałbym pożerać je jak świnia.
Zastanawiam się czy, na przykład w okresie budowania masy mięśniowej (przy odpowiedniej diecie), możnaby zastąpić zabawy z ww. na rzecz większych ilości białka? Czy jedzenie białka, w formie odpowiedniej odżywki oczywiście, nie zastąpiło by tego? 100g czystego białka, to ok 20g glutaminy i kilkanaście gramów BCAA, a w kieszeni zostanie trochę więcej grosza. Przy ograniczonych środkach finansowych nie widzę sensu w dodatkowej suplementacji tych aminokwasów, jeżeli już aplikuję sobie białko.
Co o tym sądzicie?