Smaczne jest, zaręczam.
Rozumiem, że chcesz sobie zrobić większą ilość. Możesz więc kupić kilka piersi (jeśli podwójne, to porozdzielać), możesz także kupić pierś z indyka (tzw. filet), który może ważyć nawet do 2 kg. Mięso oczywiście płuczesz i posypujesz przyprawami. Mogą być na przykład zioła prowansalskie zamiast soli, albo z przyprawa do kurczaka z Kamisu i zostawiasz na godzinę, dwie w lodówce. Jeśli masz cały filet z indyka, to nie kroisz, tylko w całości nacierasz przyprawami. Jeśli lubisz możesz dodać roztarty czosnek (filet jest o tyle wygodny, że po upieczeniu, kroisz sobie plastry gotowej pieczeni i zjadasz na zimno, albo podgrzane w mokrofali). Tak przygotowane mięso wkładasz w rękaw do pieczenia mięsa ze specjalnej folii (do kupienia w każdym markecie za ok. 3-4 zł, starcza na kilka razy) i wsadzasz na blachę do piekarnika (w kuchence). Jeśli są to pojedyncze piersi (układasz jedna obok drugiej), to wystarczy im pół godziny, jeśli duży filet, to w zależności od wagi - zwykle tyle, ile waży - jeśli 1,5 kg, to 1,5 godziny pieczesz na średnim gazie. Aha - rękaw się związuje po bokach jak cukierek, ale to wszystko jest napisane na opakowaniu. W trakcie pieczenia to wszystko napuchnie, ale tak ma być
Przechowywanie? Jak Ci to wszystko ostygnie, możesz sobie podzielić na porcje (tyle ile zjadasz za jednym razem), filet z indyka pokroić na grube plastry, popakować w foliowe woreczki i zamrozić. Później tylko wyjmujesz sobie kilka godzin wcześniej (najlepiej na noc) i odmrożony podgrzewasz - w mikrofalówce, piekarniku, można i na patelni, ale wtedy już na tłuszczu.
W razie jakichś wątpliwości służę jeszcze wyjasnieniami
Mięso upieczone w rękawie jest soczyste i nie zapycha tak, jak ugotowane. Smacznego!