Przedwczesny (czy czasowy) zanik tych funkcji zawsze powinien skłaniać do refleksji nad stanem zdrowia, nawet jeśli się nie chce mieć (więcej) dzieci czy żyje samotnie.
W prasie i telewizji uskutecznia się propagandę, że znikomy popęd seksualny jest ok, o ile odpowiada obu stronom (lub pojedynczym ludziom).
Moim zdaniem jest to część depopulacyjnej propagandy i zwyczajne okłamywanie ludzi - ukrywanie faktu, jak bardzo są zaburzeni na skutek złej diety i trybu życia, a często też nadmiaru pracy.
Przykład z życia - młode małżeństwo nie chce mieć dzieci, codziennie po pracy siedzą w domu, jedzą pączki i grają w gry komputerowe, obydwoje oczywiście otyli i prezentują pogląd, że seks ich nie interesuje...
Wg propagandy ok, ale wg praw fizjologii po prostu mają tak skrajnie zaburzone organizmy, że wyłączył im się jakikolwiek popęd. Powinni się leczyć.
Nie muszą mieć dzieci, jeśli nie chcą, ale nie powinni w swoim wieku cieszyć się z oziębłości.
To jest normalne dopiero u emerytów (też nie wszystkich ).