Cześć
Nie zrażaj się do karate.
Na tym forum (i nie tylko na tym) każdy koleś chce pokazać jakim jest wielkim twardzielem i fajterem
Stąd rady typu: "walcz, obij się, tylko sparingi, tylko na ful, najlepiej z agresywnym pakerem, itp". Wielu kolesiów pisząc takie rzeczy zwyczajnie buduje swój wizerunek, sugerując, że oni właśnie nic, tylko sparują i sparując stają się niepokonani
Osobiście, przez pare latek, trenowałem w zasadzie bez sparingów - trening techniczny, kata i wszystkie formy kumite oprócz walk wolnych. Potem sparowałem (z ciekawości i żeby się w tym także podszkolić) z kolesiami trenującymi głównie sparingowo. Będąc po lekturze postów na naszym forum myślałem, że mnie natychmiast zatłuką. Prawda jest taka, że choć karate traktowane niesportowo zdecydowanie nie uczy sportowej walki sparingowej (a niektóre techniczne przywyczjenia trzeba zmienić, bo w niej wręcz przeszkadzają), jakoś sobie poradziłem. (Bez większych sukcesów, ale i bez spektakularnej porażki). Zatem albo jestem dziwolagiem, albo jednak nie jest tak, że (pozwolę sobie zacytować ulubiony tekst forumowiczów-twardzieli) "nie można się nauczyc walki nie walcząc", a "kata nigdy nie nauczą walczyć"
Oczywiście zgadzam się, że wszelkie sparingi (a zwłaszcza pełnokontaktowe z atakiem na twarz) stanowią znakomite uzupełnienie każdej sztuki walki. (Sądzę, że każdy trenujący powinien zdobyć trochę takich doświadczeń - na tyle dużo żeby wiedzieć, jak się w takich sytuacjach bronić i na tyle mało, żeby zachować urodę i komórki mózgowe.) Nie agadzam się jednak, że są one koniecznym warunkiem nauki samoobrony. Sprawdziłem to na sobie. Moi koledzy z skcji miewali podobne doświadczenia i refleksje.
Reasumując, radzę Ci (i nie nabijam się) zapisać na jakiś styl okinawańskiego karate, albo na jakiegoś combata.
Z zastrzeżeniem, że absolutną rację mieli wszyscy Ci, którzy pisali, że jednak to, czy nie będziesz odnosił kontuzji zależy od kompetencji i podejścia trenera. Nawet jeśli ćwiczysz taja, a na twojej sali trenuje dziesięciu dwustukilowych psychopatycznych nap*****laczy, mądry trener nie ustawi cię z nimi w sparingu i będzie ich trzymał na krótkiej smyczy. Z kolei ograniczony menel w roli trenera nawet na aikido może Cię połamać (słyszałem o atkim przypadku).
Pozdrawiam