Obecnie mam 22 lata. W wieku 11-12 lat pojawiło mi się delikatne gino (a dokładnie momentami powiększone sutki ale czuć gruczoły jak się dotknie).
Gino było na tyle małe, że nigdy nic z tym nie zrobiłem bo nawet nie byłem świadom, że to ginekomastia. Od tamtego czasu raczej nic się nie powiększyło ani nic się nie działo.
Obecnie stosuje od 5 miesięcy finasteryd na włosy. Nie narzekam i skutków ubocznych raczej nie mam poza tym, że mam wrażenie że sutki stały się bardziej rozlane niż były. Nie wiem czy to kwestia tego, że teraz jestem bardziej świadom co to jest gino czy rzeczywiście coś poszło do przodu przez finasteryd.
Myślę, czy nie zacząć stosować czegoś na obniżenie delikatnie estradiolu, do wartości jakie miałem przed braniem fina.
Przed było tak:
Estradiol - 33,00 pg/ml (11 - 44)
Testosteron wolny - 9,78 pg/ml (9,1 - 32,2)
Jeśli chodzi o wagę to waże 68kg przy 183cm i nie mam sylwetki "skinny fat" a wręcz przeciwnie więc trochę mnie zdziwiły wyniki hormonów i te problemy z gino.
Jeszcze nie sprawdzałem jak bardzo zmienił się estradiol ale zakładam, że poszedł w góre. Niedługo sprawdzę.
Da się obniżyć estradiol o nieduże ilości? zadowalałby mnie poziom taki jaki był bo nie chce przekombinować. I czy lekarz może coś przepisać na obniżenie tego?
Jeszcze kwestia operacji gino. Czy jeśli lekarz usunie gino to jaka jest szansa, że odrośnie jeśli nadal będę stosował finasteryd? wiem, że niby przy usunięciu całego gruczołu nie powinno ponownie odrosnąć i wiem też, że usuwanie całego gruczołu nie zawsze wygląda estetycznie ze względu na zapadnięcie się sutka.
Zależy mi żeby móc stosować nadal fina bez tego typu zmartwień.