Postanowiłem się zwrócić do Was z prośbą o pomoc bo już nie mam pomysłu.
Od kilku lat próbowałem znaleźć lekarza, który pomoże mi z w temacie niskiego poziomu testosteronu i dopiero w zeszłym roku trafiłem na lekarza, który zrobił cokolwiek w kierunku rozwiązania problemu. Standardowo reszta to albo "jak w normie to nic nie trzeba robić", albo wysyłanie do psychiatry.
Lekarz zalecił mi kompleksowe badania:
Testo 15 (9-29)
Prolaktyna 244 (86-324)
Estradiol 130 (40 - 160)
Progesteron 0.47 (0.1-0.47)
LH 5.4 (1.7 - 8.6)
FSH 3.12 (1.5 - 12)
Test wolny 16 (1-28)
Po tym dostałem: 50 mg Clomidu na dzień i pół tabletki Dostinexu co tydzień.
Po czterech tygodniach łykania zrobiłem wyniki (inny lab, inne normy):
Testo 1037 (47-980)
Prolaktyna 1.88 (2.58 - 18)
Estradiol 55 (11 - 44)
Test wolny 25 (1-28)
Potem lekarz kazał odstawić i ponowić wyniki za trzy tygodnie, po tym czasie testosteron poleciał do połowy normy, prolaktyna wystrzeliła w górę, LH spadło prawie do 2, a E2 do 44.
Po kolejnej konsultacji Dostinex miałem brać co 10 dni, Clomid tak samo i doszedł Aromek co dwa dni 1 tabl.
Na tym jechałem 1,5 msc. i znowu zrobiłem wyniki:
Testo 1475 (47-980)
Prolaktyna 1.21 (2.5 - 18)
Estradiol 43 (11 - 44)
Progesteron 0.3 (0.1-0.2)
LH 15.24 (1.1 - 8.6)
FSH 9.43 (1 - 12)
Test wolny 65 (1-28)
Ogólnie jestem mega zadowolony. Funkcjonuje mi się o niebo lepiej, mam mnóstwo energii, dobrze się wysypiam, w końcu nie brakuje mi zadziorności, poprawiła się pewność siebie, udało mi się schudnąć 15 kg. Jedyny problem to libido, które wydaje mi się zdecydowanie za niskie jak na taki poziom testo.
Wcześniej było słabo, ale po kilku dniach przerwy myślałem tylko o seksie 24h na dobę, ale po wszystkim całkowicie traciłem zainteresowanie. Obecnie jest tak, że mam trochę lepiej niż wyjściowo, ale i tak jest to za niskie libido. Unormowane hormony powodują, że nie mam też takich wahnięć, więc można rzec, że jest "ch**owo ale stabilnie".
Nie mam pomysłu w jakim kierunku iść, nie widzę żadnej korelacji pomiędzy poziomem E2 a libido.
Jedyne co widzę to prolaktyna, która cały czas jest za niska i zastanawiam się czy tak mocne zbicie jej nie jest źródłem problemu?
Popularna jest też opinia, że clomid to "libido killer", natomiast zero konkretów dlaczego tak miałoby być?
A może powinienem przejść na teścia w zastrzykach?
Z góry dzięki za pomoc.