Otóż na wsi, gdzie krowy się pasaja ja spacerowałam z psem, podeszłam do jednej krowy łańcuchem przypiętej a ta j** ucieka, łańcuch przybliża się do mnie prostopadle a ja stercze, instynkt mnie zawiódł i krowa półokręgiem mnie minęła, a łańcuchem nogi podwinęła i się wywalilam. Nie wiem dlaczego nie mogłam skoczyć (na wysokości moich kolan, więc na luzie), tak mnie skamieniało i zdumiało, że po prostu sterczałam. A to nie jest kwestia refleksu.
Co jest? Dlaczego instynkt mnie zawiódł? Jestem bardzo aktywna fizycznie, całe życie po polu ganiam, a wiosną był mój "rekord" w kwestii kondycji, gdyż trenowałam boks i dodatkowo biegałam kilometry wieczorami, więc nie wiem czym to jest spowodowane. Ktoś by wytłumaczył mi, proszę? Nie stosuje głodówek, jem zdrowo, nie czuję się zmęczona, gdy w głowę ktoś mnie próbuje uderzyć to wtedy instynkt działa, a na ten łańcuch nie wiem... Pytanie: dlaczego tak się stało? Jak mogę to zmienić? ;/