Prawie cały talerz napełniony makaronem durum, malutkie kawałeczki kiebłaski, troszeczkę mięsa, suszone warzywa i ... to wszystko.
Mieszkam teraz u rodziny. Poinformowałem, że sporo jem i dałem im do ręki kasę na jedzenie. Jak ja mam z tego masę zrobić?
I te kanapki, jak mówią abym na śniadanie zjadł kilka kromek chleba z masłem i serem. Tłumaczą, bo masło zdrowe. Ludzie, no masło nie jest zdrowe jak mówią.
No i ta zupa- w Polsce taka tradycja że przed 2 daniem, zupa.
Ale po co zupa, skoro nie ma żadnych odżwyczych wartości.
I wkurza mnie, że oni nie mają o odżywianiu żadnego pojęcia. Gotują coś, bo tak im się wydaje, a nie mają pojęcia o zapotrzebowaniu kaloryczym, o tym co zdrowe, przydatne itp, gotują bo tak się nauczyli, ale o tym ile co ma węglowodanów, białka, tłuszczy, to już nie wiedzą.