Krav Maga, warto?

Ja nie trybię jednej rzeczy. Na jaką cholerę uczy się cywili, którzy nigdy nic nie ćwiczyli obrony przed nożem? Ok, służby mundurowe i to też biorąc poprawkę na staż takiego delikwenta w jakiś sportach walki przygotowanie motoryczne itp. Ale większość sekcji KM wygląda tak, że przychodzi chłop, czy nie daj Boże kobieta prosto z kanapy, nigdy nic nie ćwiczył, ćwiczyła ledwo na nogach stoi bo się plączą i wciska mu się zabójcze super skuteczne techniki, po 60 minut dwa razy w tygodniu. Gruby hajs za złudzenia...
I żeby nie było że neguję KM, czy Defendo, sam gdybym miał więcej czasu i pieniędzy chętnie bym poćwiczył. Tylko, że ja mam te kilkanaście lat w sportach walki (głownie boks) i potrafił bym wyciągnąć z KM to co może mi się przydać, i podpasowałbym pod siebie. Ale że tego czasu nie mam aż tyle, to wolę to co mi pozostaje poza boksem, przeznaczyć na poprawę cech motorycznych, bez których nawet najbardziej skuteczne techniki KM, można sobie...

Kiedyś miałem podobne przemyślenia, przedstawię do jakich wniosków doszedłem. KM to nie jest system dla zawodników sportów walki, lecz dla zwykłych ludzi którzy postanowili coś porobić poza wcinaniem chipsów. I w zasadzie to nie powinno się porównywać KM z żadnym sportem, bo tam jest mowa o zupełnie innych aspektach walki. Tam po prostu chodzi o to żeby jakoś próbować radzić sobie w sytuacji podbramkowej, a nie trzepać się z zawodnikiem. I żeby nie było niedomówień to tam nikt nie nauczy się walić jak bokser, kopać jak karateka, czy szarpać się niczym jiujiteiro, bo to nie jest założeniem treningu. Tam uczy się tylko podstaw, a nie szlifuje się jednego uderzenia tysiące razy. No i dochodząc do tematyki obrony przed nożem, to dlaczego nie... To jest jedna z sytuacji jaka może się zdarzyć...

marcinpruszcz

...I w zasadzie to nie powinno się porównywać KM z żadnym sportem...

Dlaczego nie Powiedzmy, że mieszkam w nieciekawej okolicy. Często mnie zaczepiają lub wymuszają jakieś pieniądze. Chciałbym się nauczyć bronić i nabrać pewności siebie. Mam do wyboru sport walki, powiedzmy boks i KM. Muszę porównać ten sport i ten system. Na coś się muszę zdecydować. Coś okaże się skuteczniejsze a coś mniej.


Zmieniony przez - MMA w dniu 2018-06-12 20:21:34

Marcin, ja piszę z punktu widzenia 68-75 kg gościa, który z racji stażu w sportach walki w stosunku do większości populacji ponad przeciętny cios, prace nóg, timing, a z racji dorastania w latach 90 i zabawy w subkultury i obracanie się w pewnych środowiskach też, też jako takie doświadczenie uliczne. I wiem też trochę o KM, bo zdarzyło mi się na nią pochodzić. I podsumowując te wszystkie moje doświadczenia wiem, że w razie sytuacji awaryjnej z przeciwnikiem, który będzie ode mnie najprawdopodobniej co najmniej kilkanaście kilo cięższy mogę liczyć tylko i wyłącznie na szybkość moich nóg, zejście, unik, czy przepuszczenie i szybką kontrę. Bo wiem ile ważą ciosy gościa o 10-20-30-40 kg cięższego ode mnie. I wiem że nie mogę dać się złapać, obalić. Czyli w skrócie, muszę liczyć na swoja motorykę i najprostsze odruchy bokserskie. A takich odruchów nie nauczysz się trenując dwa razy po 60 minut w tygodniu jak jest na większości sekcji KM. Jeszcze raz podkreślam, że pisze to z perspektywy stosunkowo lekkiego "zawodnika", a problem z KM jest taki że ona nie uwzględnia właśnie takich zmiennych. Jak widziałem jak trener KM, kazał kobietom "boksować", to dla mnie to była najlepsza rekomendacja żeby nie brać tego stylu na poważnie...


Zmieniony przez - elduce w dniu 2018-06-12 21:37:56

Nieco przerobię twoją wypowiedź i napiszę dziwną historyjkę... Chodzę sobie po osiedlu i często obrywam piłką. Chciał bym nauczyć się bronić przed tą piłką. Mam do wyboru koszykówkę i piłkę ręczną. Muszę je porównać i wybrać to co się lepiej sprawdzi... To co chcesz porównywać? Bo na osiedlu nie będzie zasad...

I jeszcze jedno. Problem, z przeciętnym gościem trenującym KM, bez żadnego backgroundu jest właśnie brak tego doświadczenia dostania przysłowiowego wpierd... Symuluje się różne sytuacje, ale nie da się zasymulować załamanego nosa, plomby która gasi światło, czy nawet dobrej wątroby, a co dopiero noża w żebrach... Dla tego jestem za tym aby KM było dodatkiem do pełnokontaktowych sportów walki, bo tylko dzięki walkom, fullcontactowym sparingom, można doświadczyć pewnych sytuacji, przeanalizować pod kontem swoich możliwości i dopiero wtedy zaczerpnąć z KM to co na prawdę damy radę ewentualnie wykorzystać. Anie że na tej samej grupie ćwicza 40 kilowe laski i 120 kilowi antyterroryści i maja operować tymi samymi technikami, bo to bzdura.
A z innej beczki, to cieszę się że mam już swoje lata, nic nikomu nie muszę udowadniać, żyje w bezpiecznym kraju i mogę się cieszyć trenowaniem dla własnej przyjemności.


Zmieniony przez - elduce w dniu 2018-06-12 21:51:01

Ale zrozum to, że ci ludzie nie uczą się walczyć na ringu, tylko uderzyć i wiać... To taki czarodziejski system i tyle. A ja uważam że na żadnym pojedynczym stylu nie można polegać tak na marginesie.

Ale ja to rozumiem, tylko wiem jaka jest przepaść po kimś kto nauczył się "wyprowadzać cios" czy "kopać" na KM a kimś kto to robi na normalnej sekcji boksu, KB, MT. No sorry ja chodziłem na KM dokładnie United Krav Maga i to nie działa... Od razu było widać, kto ma background w jakimś uderzanym stylu walki, a kto jest tylko KM... Ci drudzy w większości byli dla przeciętnego osparowanego stójkowicza bez problemu do ogarnięcia... A co dopiero dziewczyna co waży 40 kg z tipsami i trzyma "gardę" na nosie.
Moim zdaniem, to własnie te tysiące godzin szlifowania podstawowych technik na boksie, czy KB, czy MT, robi tą różnicę...

marcinpruszcz

...Chodzę sobie po osiedlu i często obrywam piłką. Chciał bym nauczyć się bronić przed tą piłką. Mam do wyboru koszykówkę i piłkę ręczną. Muszę je porównać i wybrać to co się lepiej sprawdzi...

Najlepiej byłoby gdybyś miał brata bliźniaka jednojajowego. Ty poszedłbyś na koszykówkę a on na piłkę ręczną. Po jakimś czasie, powiedzmy 2 lata, jasno widać by było który z Was lepiej broni się przed tą piłką.
Jeśli nie masz brata bliźniaka, to możesz trenować koszykówkę i piłkę ręczną po kilka miesięcy. Gdy będziesz bronił się przed piłką na osiedlu, zauważysz które odruchy lepiej się sprawdzają.
A tak zupełnie teoretyczni, stawiam na piłkę ręczną. Najlepiej gdybyś grał na pozycji bramkarza. Bardo często zawodnicy przeciwnej drużyny rzucają piłkę w jego kierunku

Widzisz i tu się nasuwa pytanie, które zawsze sobie stawiałem... A dlaczego mam wybrać tylko jedno? Przecież mogę ćwiczyć 2, albo i nawet dołożyć coś jeszcze. Przecież nie wybieram się na mistrzostwa lecz ćwiczę dla siebie...