Byłem wczoraj u ortopedy, byłem też u dermatologa w tym samym dniu. Lekarz powiedział, że raczej nic z bicepsem nie jest. Dotknął parę razy, spytał czy boli. Powiedział, że takie kontuzje nie w moim wieku, z czym oczywiście się nie zgadzam, bo nie takie byki na filmach zrywały mięśnie i wcale starzy nie byli. Pocieszające jest to, że wg niego nic nie wskazuje na żadne naderwanie czy coś w tym rodzaju. Rękę zginałem, powiedziałem że biceps moim zdaniem lekko ucieka, ale on nic złego nie widzi, więc w sumie się cieszę. Możliwe, że akurat pod tym względem jest to fałszywy alarm (chociaż siniak na początku rzeczywiście się pojawił, taki mały ale jednak, dlatego sam nie wiem co o tym myśleć).
Urojeń nie mam i ból występował, ale póki co smaruję tą dickloziają i pomaga, jest okej. Powiedziałbym, że pasowałoby wrócić do ćwiczeń, bo
żyły na rękach poznikały, forma lekko spada. Widzę w tej całej sytuacji jakieś plusy. Mianowicie doszedłem do wniosku, że byłem przetrenowany, bo ostatni raz ćwiczyłem 13 maja, a klata moim zdaniem wygląda lepiej niż wcześniej - dłuższy odpoczynek jej służy, jak na razie. Jest twardsza, szersza, lepiej się prezentuje. Chciałoby się wrócić do treningów, mimo skręcenia i naderwania jakiegoś ścięgna w stopie (o tym zaraz), ale poczekam jeszcze z 2/3 tygodnie, bo po maturach ma być ogień (już na siłowni, a nie w domu) i nie mogę sobie pozwolić na kolejne drobne "usterki".
Wracając do tych bóli. Podczas czekania w kolejce do dermatologa przestudiowałem ulotkę leku na trądzik, który przyjmuję już od miesiąca. "Izotek" - zawiera izotretynoinę. W ogóle ile możliwych skutków ubocznych tam było to głowa mała, ale najbardziej interesujące jest to: "bardzo często (>1/10 osób): bóle mięśni, stawów, pleców". Na książeczce od tego leku też pisało o bólach kostno-stawowych. Ale kurde. Nie sądziłem, że może to tak boleć!
Odnośnie stopy - sytuacja jest bez zmian. Dał mi wybór. Albo wkładam nogę w gips i chodzę o kulach, albo chodzę o kulach bez gipsu ze stabilizatorem (jak dotychczas) i nie obciążam tej nogi. Ochrzanił mnie, bo mu powiedziałem, że po przejściu kilometra noga mnie boli pomimo stabilizatora (wiedział, że do szkoły jakoś musiałem chodzić). Powiedział, że jakbym dwa tygodnie temu założył gips, to dzisiaj nie byłoby żadnego śladu. Ale ale. Dwa tygodnie temu dał mi wybór - gips/stabilizator, to niech się zdecyduje. Przepisał stabilizator i drugi raz już nie może przepisać czegoś, a szkoda, bo taki but usztywniający byłby dużo lepszy, ale jest drogi. Ogólnie 15 maja bodajże, w przerwie między maturami, mam kolejną wizytę. Zobaczymy.
1. Myślisz, że mogę wracać do treningów po maturach normalnie? Są jeszcze te dwa/trzy tygodnie i jak jakieś naciągnięcie mięśnia było, to powinno przejść (biorąc pod uwagę to, że lekarz nic złego nie zdiagnozował rękami, można obstawiać jakieś naciągnięcie + bóle od izotretynoiny (?) ), tak mi się przynajmniej wydaje.
2. Można trenować podczas brania tego leku, w przypadku gdy występują takie bóle? W sensie czy mięśnie mogą być osłabione i łatwiej je naderwać?
Pozdrawiam :)