Pojedynek w Las Vegas miał być formalnością. Młodszy z braci Kliczko (Witali będzie walczył 24 kwietnia o tytuł w tej samej wadze wersji WBC z Corrie Sandersem) był od Brewstera cięższy o prawie osiem kilogramów i wyższy o 14 cm. W dodatku 30-letni Amerykanin walczył o mistrzowski pas po raz pierwszy w karierze. Stawką walki był wakujący tytuł federacji WBO. Kliczko (45 walk, 3 przegrane) był już mistrzem, ale w ubiegłym roku przegrał przez nokaut z Sandersem z RPA, który kilka miesięcy później zrzekł się pasa.
W sobotę do piątej rundy pojedynku w kasynie Mandalay Bay wszystko szło po myśli Ukraińca, który wyraźnie prowadził na punkty, zadając więcej ciosów w głowę. Pod koniec tej partii Brewster dwukrotnie trafił jednak rywala potężnymi lewymi sierpowymi. Kliczko zachwiał się, upadł na ring, niepewnie podtrzymując się rękoma, ale od natychmiastowego nokautu uratował go gong.
W przerwie sędzia uznał, że Ukrainiec nie jest w stanie kontynuować walki i ogłosił zwycięstwo Brewstera (32. walki, 30 wygranych). Po pojedynku zamroczony Kliczko został zabrany do szpitala na profilaktyczne badania. - Co zrobimy? Nic. Wracamy do Europy i będziemy walczyć dalej - stwierdził niemiecki menedżer braci Kliczko Hans Peter Kohl. Musiał być jednak mocno rozczarowany, bo przegrana Władimira przekreśliła szanse braci Kliczków na zostanie pierwszym w historii rodzeństwem, które wywalczyło symultaniczne tytułu w tej samej wadze. Złe wieści napłynęły też ze szpitala gdzie badano Ukraińca. Nie stwierdzono co prawda żadnych urazów, ale okazało się, że Kliczko ma podwyższony poziom cukru we krwi. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że może być chory na cukrzycę, co mogłoby przedwcześnie zakończyć jego karierę.
Info z Gazety Wyborczej, bo szczerze mówiąc to nie miałem pojęcia, ze będzie teraz taka walka.
Sogów nie odbijam, jak podobała Ci się moja wypowiedź, to wejdź na www.pajacyk.pl !