TomQ-MAGszpinak samo zdrowie:)
najlepszy surowy i wybierac taki, ktory ma jasno zielone liscie, takie zywe, jaskrawe, ponoc najbogatszy w zwiazki mineralne itd
Surowy lepszy ze względu na aktywność enzymatyczną, podczas suszenia może dochodzić do częściowej denaturacji białek (a więc i niektórych aminokwasów), podobnie glutation jest wrażliwy na obróbkę termiczną. W przypadku minerałów - umówmy się, temperatury rozpadu związków mineralnych to setki tysięcy stopni, nie ma szans by podczas suszenia coś im się stało :) Witaminy to już co innego, część jest dość odporna część mniej np. witamina C czy B9 (kwas foliowy). Jasno zielone liście po prostu wskazują na to, że szpinak jest młody i świeży, z biegiem czasu ciemnieją, więc stary szpinak będzie miał ciemniejsze liście :)
Wyjściem optymalnym byłby szpinak liofilizowany (suszony w niskich temperaturach, zachowujący aktywność enzymatyczną), ale taki szpinak będzie również dużo droższy, więc lepiej kupować świeży i mieć w zapasie "zwykły" proszek.
Wracając do suplementacja ALA, warto się zastanowić, czy forma R-ALA rzeczywiście jest konieczna. Na pewno trzeba zwrócić uwagę na to, że czysty R-ALA jest substancją bardzo wrażliwą i podatną na polimeryzację termiczną - już nawet temperatury osiągane podczas produkcji mogą inicjować ten proces. Dlatego należałoby kupować wersje stabilizowane np. sodem, gdyż inaczej
suplement taki może okazać się bezwartościowy (jeżeli uległ polimeryzacji czy to podczas produkcji, czy przechowywania). Druga sprawa, większość badań na temat korzystnych właściwości ALA, było wykonywanych na formie SR-ALA (racematcie S-ALA + R-ALA, czyli formie nazywanej w suplementach po prostu ALA). Forma R-ALA ma potencjalnie wykazywać wyższą efektywność, ale badań jest niewiele.
Jasne, że producenci i dystrybutorzy będą zachwalać R-ALA, ale czy rzeczywiście w tej cenie będzie efektywniejsza niż "zwykła" ALA i czy różnica ta będzie zauważalnie warta pieniędzy? ALA z tego co podają i tak dość szybko "znika" z organizmu, więc pewnie trzeba by dopłacić do wersji o przedłużonym działaniu, inaczej "zwykłe" R-ALA trzeba by częściej suplementować w ciągu dnia, co znów podnosi koszty. "Zwykła" ALA znów ze względu na cenę nie zaboli tak kosztowo, nawet jeśli będziemy suplementować 3x dziennie.
No i ostatnia sprawa, czy nie lepiej zamiast suplementacji zainwestować w dietę? 100g szpinaku to będzie jakieś 35mg naturalnego ALA - koszt ok. 2-3zł. 1 kapsułka dobrej jakości stabilizowanego R-ALA 200mg to ok. 4zł. Jasne, że suplement daje wyższe dawki, ale przy szpinaku zaoszczędzimy na wielu witaminach, minerałach, innych związkach aktywnych, jest też dobrym źródłem białka etc. Nie chcę tutaj być żadnym propagatorem jedzenia szpinaku, bo może to i tak wyglądać, ale po prostu osobiście nie jestem zwolennikiem suplementowania tony środków jeśli naprawdę nie ma ku temu istotnych powodów... tylko dlatego, że taka jest moda. W produktach żywnościowych da się znaleźć większość tych rzeczy, no chyba że jesteśmy już na poziomie zawodowca, gdzie musi być wszystko wyśrubowane do granic możliwości...
ps. No i przeleciałem sobie Polską i zagraniczną ofertę suplementów ALA, zrobiłem parę obliczeń (np. koszty dawki czy koszty 1kg substancji), porównałem, wyciągnąłem wnioski. Wnioski są takie, że suplementacja stabilizowanym R-ALA wychodzi bardzo drogo (moim zdaniem) i nie opłaca się w to iść... To co Ci kolega wyżej polecał, czyli 3x100mg R-ALA to koszt dzienny ok. 8zł, przy 3x200mg R-ALA mamy już średnio jakieś 12zł dziennie. Ile innych produktów da się w tej cenie suplementować... W przypadku racematu 50/50 S-ALA i R-ALA koszt już nie jest taki zły bo ok. 1,20zł dziennie (przy założeniu 3x300mg). Jakbym już musiał suplementować ALA to wybrałbym właśnie "zwykłą" formę, bo jak widać R-ALA wychodzi 10x drożej, a czy efekty będą 10x lepsze?
Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-04-09 20:36:08
Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-04-09 20:47:17
Zmieniony przez - Arthass w dniu 2017-04-10 07:47:56