dziennik 15-letniej nowicjuszki

Jak to mój wiek, to ciężko z samoakceptacją, gdzie wszystkie dziewczyny dookoła się odchudzają, same patyki itp. Dla mnie sport jest najważniejszy, nie wygląd, chociaż kto nie lubi dobrze wyglądać na lato itp... Zresztą sama nie wiem, po prostu lepiej mi z tymi 4-5 kg mniej.

Troszkę można by zredukować, ale nie ma jakiejś tragedii.
Nie patrz broń Boże na koleżanki-patyki. Po pierwsze każdy człowiek ma inne geny, po drugie całe mnóstwo dziewczyn, które w tym wieku źle się odchudzają , zapłaci za to w przyszłości zdrowiem. Będą chore tarczyce, problemy z hormonami płciowymi i inne cyrki.
Kobiety potrzebują trochę fatu na ciele, żeby dobrze działała ich gospodarka hormonalna - lepiej mieć lekkie krągłości przez całe życie, niż schudnąć na patyka, zniszczyć organizm , rozwalić hormony, a następnie prze resztę życia mieć problemy z niekontrolowanym tyciem, bo tak to się może skończyć... Tłuszcz na udach i biodrach produkuje estrogeny - redukowanie go na siłę, np. przez zawodowe sportsmenki , prowadzi do zaburzeń hormonalnych. Niestety moda na bardzo szczuplutkie sylwetki robi kobietom dużą krzywdę, bo to nie idzie w zgodzie z naturą.
Przeczytaj te artykuły:
http://potreningu.pl/articles/2083/gdy-dieta-odchudzajaca-przestaje-dzialac
http://potreningu.pl/articles/1639/restart--sposob-na-przelamanie-stagnacji-w-diecie-odchudzajacej
Rób sobie częste przerwy w redukcji, do podbudowania hormonów, np. 3-4 tygodnie redu, tydzień przerwy na "zerze".
Pozdrawiam.

Czyli na początek to 2200 nie jest za mało? Obserwować i patrzeć na wagę? A potem jak nie będzie spadać w dół waga to obciąć jeszcze około 100-200 kcal, jakiś czas być na tym niższym i przerwa, a potem znowu 2200? Dziękuje za te artykuły:)

Jeśli znasz dobrze swoją bieżącą kaloryczność, to od niej obetnij z 200 i zobacz, czy będzie szło. Jesli nie, obetnij trochę więcej. Natomiast jeśli nie wiesz dokładnie, ile jesz teraz, to kilka dni możesz pozapisywać w dzienniku , żeby sobie sprawdzić, ile średnio jadasz i dopiero odjąć kalorie. Jeśli już ustalisz, na jakiej kaloryczności pomału chudniesz, to trzymasz ją 3-4 tygodnie i później z powrotem dodajesz na tydzień te 200-300kcal, które na początku odjęłaś, żeby wyjść na zero. Po tygodniu znów tniesz 200-300 i redukujesz dalej. To Cię uchroni przed dużym spowolnieniem metabolizmu.


Zmieniony przez - M-ka w dniu 2017-02-25 10:24:53

Okej,dziękuje bardzo za pomoc..:)

Nie ma za co, wiele nie pomogłam. Powodzenia :).

Niestety na razie nici z aktywności fizycznej, nie wiem co mi jest, pomimo wizyty u fizjoterapeuty i masażu i jego diagnozy, noga nadal mnie boli i nic się nie zmieniło. Boli mnie tak samo jak tydzień temu, więc jak nagle na jutro na przygotowanie do zawodów ma przestać mnie boleć? Także na razie nie wiem co dzisiaj, poproszę mamę, żeby jeszcze raz mnie umówiła do lekarza/fizjoterapeuty..Jedyne co mogę robić to przykładać lód/ ciepłe okłady/ opaskę elastyczną i nic w sumie. Szansa jedna na milion zmarnowana na zawody...Jeśli popadnę w paranoję to zagram z tą nogą, bo jest to dla mnie ważne bardzo, chociaż wiem, że więcej szkód niż pożytku z tego, ale cała ciężka praca idzie na marne.......Także jak dzisiaj nie przestanie boleć do jutra, to jedynie mogę się zastanawiać jak ćwiczyć górę i brzuch i trzymać dietę o niższej kaloryczności..

Bylas u fizjoterapeuty I co powiedzial? Nie ma sensu isc raz po raz moim zdaniem jesli nie zalezil... tym bardziej ze nie jest to tanie. Rozumiem chec udzialu w zawodach ale moze po prostu trzeba odcierpiec, no ciezka sytuacja :/

Powiedzial, że jestem mocno pospinana, zrobił masaż nie nogi, tylko jakieś części połączone z tym udem, potem powiedział, że mam to rozciągnąć w domu. Byla to szybka wizyta, mowil, ze na pewno to nie naderwnay miesien, powiedizlaam o zawodach, on powiedzial, ze spokojnie zagram. Że do poniedziałku powinno przejść i już w poniedziałek powinnam iść normalnie do szkoły na wf, sks,treningi itp. No ale nic mi nie przeszlo, boli tak samo...

A po masazu bol minal do 0? Pokazal ci rozciagania ktore masz wykonac?