"Dawno temu ludzie uderzali się i kopali nawzajem. Uprawiali też zapasy. Takie metody walki nie są w Azji niczym niezwykłym. Prawdopodobnie są starsze niż język. Ludy Azji magazynowały więc swoją wiedzę w ludowych tańcach. Ponieważ walka jest była przed pismem, możliwe jest że ludowe tańce były też używane by pomóc zapamiętać ważne punkty walki pośród Okinawczyków i Chińczyków.
Możliwe też że ludowe tańce były praktykowane przy przenoszeniu innej wiedzy, uważane za pomocne w praktykowaniu walki, były adoptowane i zmieniane aż powstały kata. Prawdopodobnie kata pochodzą z obojga źródeł: tańców ludowych zmieniających się w walkę i upamiętniania metod bitewnych i walki.
Prawdopodobnie kata ewoluowały by stać się centralnym tematem treningu walki w Chinach i Okinawie. Gdy koncepcja kata została zaadoptowana do walki, metody walki prawdopodobnie zmieniły się by harmonizować z wymaganiami kata.
Dzisiaj kata są anachronicznymi, antycznymi metodami treningu pozostałymi po dniach kiedy karate było bardziej sztuką podobną do jujutsu, angażującą dźwignie, unieruchamianie stawów, uderzenia w punkty neuralgiczne i inne „zaplątane"( entangling), graplingowe, nie-shotokańskie metody walki.
Nie wierzycie mi? Weźmy zajęcia w Shorin-ryu, które jest potomkiem wczesnych korzeni Shotokanu. Shorin-ryu unika wszystkich shotokańskich nacisków na piękno techniki, które są tak dokładne, że mógłbyś przeprowadzać nimi operacje oka. Zamiast rotacji bioder i trzymania tylniej pięty (keep the rear heel down) na dole dla maksymalnej skuteczności, Shorin ryu skupia się na zaplątaniu przeciwnika w pajęczą sieć powykręcanych stawów. W shorin-ryu, po powykręcaniu przeciwnika i po wybiciu go z równowagi, dopiero uderza się go.
W Shotokanie, używamy naszych uderzeń i kopnięć jako zdalnie sterowanych pocisków. Pocisk prześlizguje sie przez obronę przeciwnika i uderza go mocno „miękkie miejsce" tak że przeciwnik nie nadaje sie już do walki. I nawet jeśli technika nie dojdzie do „miękkiego miejsca" to i tak jest tak „pozarozwojem", że cięgle prawdopodobne jest okaleczenie gdziekolwiek trafi.
Shotokan jest wyraźnie japońską sztuką. Funakoshi przyjechał do Japonii w sam raz w środek japońskich wielkich kampanii o agresji na Oceanie Atlantyckim i w Azji. W czasie wojny ze wszystkimi sąsiadami, Japonia nie była prawdopodobnie w najlepszym humorze do akceptacji obcej sztuki. Dlatego Funakoshi starał sie zrobić coś by Japonia mogła mówić o karate jako o czymś swoim.
Japonia miał już rozwijającą sie sztukę Judo. Funakoshi próbował zrobić karate bardziej podobnym do judo. Japonia miała również starą narodową sztukę walki mieczem- kendo. Karate łatwo dawało sie zaadoptować na styl zawodów kendo: dwóch mężczyzn pojedynkujących sie z dystansu, próbujących sie nawzajem przechytrzyć w zadawaniu sobie pojedynczych technik- metafora śmiertelnego ciosu. Trochę Judo tu, trochę kendo tam i karate było już w pełni zjaponizowane. Zostało tylko znaleźć drogę aby trenować techniki skuteczne w walce realnej i sportowej, tak aby sztuka stała sie popularna w całej (warhawk) Japonii i wśród podbitych przez nacji.
Od kiedy nie możesz skręcać i łamać karków w zawodach sportowych czy na treningu walki, te typy technik były coraz rzadziej praktykowane, i zamiast tego techniki które można było kontrolować stały się centralnym punktem sztuki: batalistyczne uderzenia i kopnięcia. Tak jak w kendo, gdzie dwóch mężczyzn bierze bambusowe miecze i stara sie „naznaczyć" sie nawzajem, tak też Shotokan stał sie sztuka podkreślającą tylko kilka technik i bardzo subtelny dystans i timing.
A dlaczego Funakoshi i jego studenci tak zrobili? Prawie wszyscy Japończycy którzy w tamtych czasach uczyli sie karate byli ekspertami kendo. Nakayama przypadkiem trafił na pierwszy trening karate, czekając na swój codzienny trening kendo w szkole.
Doszliśmy więc do studiowania „puste-rece" kendo. Jak na ironię kata, które prawdopodobnie zaczynały się jako oddzielne appendage(?), które kilku fighterów zaadoptowało jako metodę alternatywnego treningu wieki temu, jeszcze raz stały się czymś więcej niż alternatywna metoda treningowa dla stylu Shotokan.
Co zrobić z tradycyjnymi kata? Kata były przekazane potomny przez przeszłość, a będąc Japończykiem z silnym przywiązaniem do tradycji, nie można pozwolić aby tradycja była rzucona na bok „out of pragmatism."
Więc oddawano hołd tradycji wykonując kata na koniec treningu, tylko nie tak wiele jak kiedyś. Z czasem, gdy znaleziono lepsze metody treningu pozwalające nauczyć się jak wygrywać sparingi, kata praktykowano coraz mniej i mniej.
To nie znaczy, że kata nie mają wartości jako przedstawienie sztuki. Jest wiele rzeczy, które można pozyskać praktykując kata. Ale to znaczy, że większość nas myśli o kata w ten sposób: taniec, który przygotowujemy żeby zdać na następny pas. Znaczy to tez, że kata nie jest dobrą drogą jeśli chce się być dobrym w sparingu. Kata nie powstały by prowadzić w tym kierunku. Kumite jest nowym kierunkiem karate, i najlepiej je ćwiczyć poprzez rozszerzanie sparingu o kolejne elementy.
Są dwie sztuki połączone i encrypted(?) w Shotokan. Jedna to sztuka ataku poprzez uderzania i kopania z kilkoma blokami wrzuconymi na wszelki wypadek, druga to sztuka defensywna sztuka dźwigni na stawy która również używa uderzeń, ale wykorzystująca coś co nazywamy blokami jako dwuręcznych z „przykryciem" i uderzeniem w każdym z nich.
Co to wszystko znaczy? To znaczy, że najpierw musisz nauczyć się podstawowych technik. Bez tych wszystkich uderzeń i kopnięć piękne formy nie będą działać. To również znaczy, że wszystkie umiejętności których się nauczysz podczas sparingu możesz łączyć z ćwiczeniem układów aby wykorzystać je w kilku kombinacjach do obrony. Jakkolwiek jasne jest to, ze kata nie dająca wiele w innych kierunkach.
To są wspaniale wieści dla wszystkich nas! To znaczy ze obsesję Shotokanu na temat podstawowych technik, zadziwiająco podnosi się poziom umiejętności w uderzeniu innej sztuki. Znaczy to również że ćwiczenie tych wszystkich układów nie było znowu takie złe, ponieważ teraz całkiem niezły magazyn danych z których możesz ułożyć setki tysięcy manewrów obronnych. Jeśli wszystko czego się chcesz nauczyć to podstawowe techniki i trochę umiejętności do walki, będziesz na dobrej drodze ćwicząc sparing.
I dzięki naszym „przymuszającym" przyjaciołom w Japonii, te proste uderzenia są wytworne do absurdalnego stopnia, który powoduje ze są nadal skuteczne w walce, a może nawet zabójcze. Więc nieuczenie się tych wszystkich rzeczy z jujitsu nie jest dla ciebie taką wielka stratą. Twoja celność, timing, dystans i prędkość światła w uderzeniach mogą być wszystkim co potrzebne do starcia całego gangu ulicznego. To zadziwiające umiejętności.
Jeśli pewnego dnia staniesz się starszy i zdecydujesz że znudziło ci się już uderzanie i kopanie możesz zmienić tor tak naprawdę go nie zmieniając, bo wszystko czego się nauczyłeś podeprze naukę dzwigni i jujitsu. I to , mój przyjacielu jest zadanie kata."
Co wy na to?
"My, silni i młodzi, kochamy pokój lecz to nic nie szkodzi,
temu co zza płotu grozi nam skopiemy mordy, mówię wam"