Warzywa a zdrowa dieta - problem

Witam, nie dawno zaczalem ograniczać rzeczy słodkie, tłuste, fast-foody, słone czy słodkie przekąski i takie tam.
Czyli też nie mam pojęcia o niczym, w domu mam ławeczke do ćwiczeń, hantle, sztange i sporo obciażników, ostatnio brzuch mi wyskoczył także zdecydowalem o diecie odchudzającej i treningu siłowym (nie wiem czy to dobre połączenie ;x).
Diete prowadze od niecałych 2tyg, i też ćwiczę od tego czasu.
Wiem, że warzywa to ważny czynnik, źródło wielu witamin itd, i tu się znajduje mój problem ponieważ, nie potrafię jeść warzyw nie wiem czy to spowodowane metabolizmem, kubkami smakowymi czy coś siedzi poprostu w mojej głowie a sendem problemu jest to że gdy próbuję zjeść jakieś warzywo to... Zbiera mi się na wymioty, np. gryz pomidora, jedno przerzucie i musze wypluć to na talerz aby nie zwymiotować na dywan... Strasznie mnie to denerwuje, odkąd pamiętam nie jem warzyw, szukałem na tej problem wszędzie jakichś porad, może tu u was znajdę jakieś porady co do warzyw.

Poradzicie coś na ten problem?
Czy istnieje dieta bez warzyw?
Czy da się zastąpić warzywa innymi źródłami witamin?
Na odżywkach przeróżnych też się nie znam, czy są one ważne przy jakiejkolwiek diecie i ćwiczeniu siłowemu?

Mam nadzieję że zrozumiecie i odpowiecie na pytania nowicjusza który dotychczasowy "śmieciowy" tryb życia chce zamienić na zdrowy i odpowiedzie na moje pytania ;)

Jeżeli to siedzi tylko w Twojej głowie to pomidory możesz spokojnie jeść to są owoce ;). Jeżeli to kwestia smaku to jak to z nimi jest, nic z warzyw Ci nie smakuje? Żaden sposób porzyrządzenia?

SLukaS

Jeżeli to siedzi tylko w Twojej głowie to pomidory możesz spokojnie jeść to są owoce ;). Jeżeli to kwestia smaku to jak to z nimi jest, nic z warzyw Ci nie smakuje? Żaden sposób porzyrządzenia?

Jak jadłem to "śmieciowe jedzenie" to np. Cebula uprazona na patelni mi smakowala, ogorki konserwowe zjem, marchewke też ale tylko surową, potrafiłem zjeść cebule, pieczarki, papryke, papryczki jalapeno z pizzy ale bez niej już tych warzyw nie zjem. I chyba tyle, no i ziemniaki do obiadu no to zjem. Tak to chyba tyle. :/

Tylko takie sposoby przyrządzenia mi smakowały :/


Zmieniony przez - Ronoa w dniu 2016-03-04 09:25:51

Złap się za jaja, albo pogódź się z tym, że jesteś nieudacznikiem. Nie wszystko jest dla każdego i nie wszystko każdy zrobi, jeśli masz problem z zjedzeniem pomidora czy cebuli to aż boje się pomyśleć jak wygląda twoje życie.

Apropos: Do 14 roku życia byłem starszym niejadkiem. Jadłem tylko parówki i kaszki mleczne ( te dla kilkuletnich dzieci). Spojrzenie na brokuła czy ryż powodowało u mnie odruchy wymiotne. Gdy poszedłem na siłownie zacząłem wszystko jeść i się do tego zmuszać. Dzisiaj jem już nawet pół kilo brokułów z samym mięsem gdy kiedyś widząc to rzygałem. Tuńczyk to dla mnie jak przysmak, a marchewka mrr <3 Pamiętam jak pierwszy raz jadłem tuńczyka. Prawie się porzygałem, ale normę białka trzeba było uzupełnić. Popijałem go jak głupi herbatą a dzisiaj wchodzi od czasu do czasu jako "przekąska".

Dobra rada: Na początek zagryzaj czymś co lubisz. Ja zagryzałem warzywa ryżem, albo kurczakiem czyli małe warzywko do buzi i dużo ryżu albo kurczaka. Nie ma innej rady Bez warzyw można się obejść, 90% populacji nie jada warzyw i jakoś żyją, ale korzyści jakie można na nich uzyskać, a jakie defekty hmm. Wydaje mi się, że nie ma co się zastanawiać. Może to właśnie dlatego jedni ludzie kopią rowy, a drudzy siedzą i pracują umysłowo :)

Napiszę Ci coś, co oglądałam w jakimś filmie popularnonaukowym o zdrowym odżywianiu. Mówili tam, że żeby nauczyć np. dzieci jeść warzywa, trzeba je przyzwyczaić do danego smaku, dawać im wielokrotnie to samo warzywo do spróbowania. Dopiero wtedy mózg oswaja się z nowościami.
Możesz jak najbardziej zaczynać od takich postaci warzyw, które Ci smakują - np. na pizzy i dokładać stopniowo coś nowego. Łatwiej przemycić jakiś nowy smak w otoczeniu innych, które Ci pasują - właśnie na pizzy, w kilkuskładnikowej sałatce, w zupie, z jakimś sosem który lubisz, jako dodatek do twarogu ze śmietaną itp.
Możesz robić kanapkę z czymś co lubisz, np. z mięsem lub jajkami i dokładać listki sałaty, posypywać siekaną zieleniną (koperek, pietruszka, drobno posiekany por, cebula), tak samo posypywać ziemniaki... Nie zmuszaj się od razu do dużych ilości, tylko po trochu - garstka do posiłku, kilka plasterków na kanapkę. Stopniowo przyzwyczaisz się.
Poza tym jedz różne surowe owoce - mają również dużo witamin i innych wartości odżywczych.

Jeśli coś mimo wielu prób i różnych sposobów przyrządzenia Ci nie posmakuje - możesz odpuścić; nie trzeba jeść wszystkich warzyw na siłę, a podobne witaminy są też w innych gatunkach.

Dziękuje za te rady, spróbuję po raz kolejny przemycać te warzywa w jakichś posiłkach ;)