Styl pijanego mistrza

Marian , za podpis Ci sie nalezy!

Robercik : konkretnie to mnie to zupelnie nie interesuje...

Nie łam sie Marian, i tak maz bolda

hehehehe Pozdro chłopaki!!

Dobra za jakieś 30 min wychodze na tą bibe .Jak sie dzisiejsza walka rozegra zobaczymy ale raczej skopie mu dupe:). Mam nadzieje ze nie bede musiał na niego wymiotować, a tylko na łokciach sie skończy:) A i jeszcze jedno: alkochol szkodzi zdrowiu, ale dopiero na drugi dzień :)

Samurai i co żyjesz???? :)

Taka dyskusja miala juz miejsce. https://www.sfd.pl/temat57948/
A po alkoholu na pewno walczy sie latwiej, szczegolnie nowiecjuszom (czyli mi ;-P) bo pozwala latwiej przelamac bariery. NAtomiast dobrym fighterom mysle, ze alko moze tylko zaszkodzic. Oni bez niego wiedza najlepiej jak walczyc.

Racja Hadouken, alko tylko wylacza skrupoly... czasem tez dodaje odwagi, niektorym...

Haduoken w pewnych momentach nawet przeszkadza

Ha.!!!! Spodziewałem sie czegoś gorszego... Nie bede wan nudził jak do walki wczoraj doszło ale sama walka troszke mnie zdziwiła.....(po 5 browarach) koleś chciał mi za***ać, ja odchyliłem sie do tyłu i mu wyjechałem z lewym sierpem na szczene. Zdziwiłem sie bo facet padł na ziemie. Przestraszyłem sie bo sie nie ruszał, zero kontaktu. Myślałem ze go zabiłem, czy co??!! zanieśli go do pokoju polali wodą i po jakiś 5 min wrócił. I poszedł do domu. hmmmmmm. Ździwka była ostra jak sie przewrucił, szykowałem sie na troszkę większą szamotanine, ale cóż wszystkiego w zyciu nie da sie mieć ;) Więc dalej do końca nie wiem jak wyglada taka "większa" walka po alkomaćie ......

No, no........ a ja wczoraj za***ałem dla trzech gości z "obrotu", padli jak rażeni piorunem.
Niesamowita historia, aż trudno mi w nią uwierzyć. Najpierw się dygasz a potem nokautujesz jednym strzałem.
Mam nadzieje, że to prawda co napisałeś.....