Od 8 września zrobiłem sobie 2tygodniową przerwę w treningach, miałem wrócić 22 do ćwiczeń i zacząć plan HST. Niestety 2 dni wcześniej zachorowałem, okazało się zapalenie oskrzeli i antybiotyk. Antybiotyk skończyłem brać 30 w środę i w poniedziałek 5 października poszedłem pierwszy raz na trening, od razu zaczynając plan HST. Z ćwiczenia na ćwiczenie czułem się coraz gorzej, po zakończeniu ćwiczenia długo łapałem oddech i mocno się pociłem, mocniej niż zwkle, po wiosłowaniu które było czwartym ćwiczeniem - 7i8 seria, odpadłem. Poczułem się tak słabo jakbym miał zaraz zemdleć. Na drugi dzień dokończyłem trening i czułem się ok, choć druga część treningu jest dużo łatwiejsza, bo jest to wyciskanie na barki, francuskie, uginanie ramion i wspięcia na palcach. Początek treningu jest dużo cięższy - przysiady, MC, wyciskanie na ławce poziomej i wiosłowanie. Dzisiaj poszedłem w nadziei, że to może był zbyt późno zjedzony posiłek był przyczyną. Dziś poszedłem na trening 2,5 godziny po zjedzeniu omleta. I co? I to samo, mimo że robiłem trochę dłuższe przerwy pomiędzy seriami, to po 1 serii barków odpadłem, zaczęło mi się kręcić w głowie.
Mam pytanie, co według was jest przyczyną. Fakt, że jeszcze tydzień temu brałem antybiotyki, przerwa po posiłku powinna być dłuższa, czy może trening jest zbyt intensywny? To ostatnie raczej odpada, bo siła w mięśniach jest, ale czuje się tak słabo, że muszę odpuścić trening.
Co w tym przypadku zrobić? Odpuścić jeszcze na 2 tygodnie, udać się do lekarza (rodzinny pewnie powie, że trzeba zrobić miesiąc przerwy itp.). Tu jest mój blog - https://www.sfd.pl/[BLOG]_patrykpok,_może_wreszcie_jakieś_postępy_-t1081993.html