wydaje mi sie ze skoro cwiczenia te poprawily moje wady tzn wzmocnily kregoslup ,to jak to mozliwe ze dzisiaj i jutro mi pomagaja a w przyszlosci maja mi zaszkodzic.tak jak pisalem jestem pod stala obserwacja lekarza i zmiany co roku sa na lepsze.wiec dziwne ze skoro jest coraz lepiej to pewnego dnia (z tego co ty zakladasz)wszystko pojdzie odwrotnie,zlamie mi sie na nowo kregoslup,i pewnie jeszcze poje do piachu co?
dobre.
w takim razie moze przestane juz dzis bo
po co cwiczyc ,rehabilitowac sie skoro i tak przyjdzie dzien ze to co wyszlo mi na dobre przyniesie odwrotny skutek.
a teraz z zycia wziete:
kiedy zlamalem kregoslup rehabilitacje zaczalem z kolega starszym ode mnie
ktory tez mial zlamany kregoslup(wydupal sie na motorku).lekarze nie pozwolili mu dzwigac nawet 5 kilo.
wiesz co chlop cwiczyl do niedawna ze mna i czuje sie swietnie.a cwiczyl ten program co ja i ten co tobie napisalem.
nie wiem moze to zbieg okolicznosci ze obaj dobrze sie czujemy i stac nas jescze na troche wysilku na silowni.
a badania mowia same za siebie.
ale moze masz racje.moze przyjdzie dzien ze wszystko zacznie przybierac odwrotna droge.tego bym nie chcial doczekac.narazie cwicze sobie lajtowo bo nie mam czasu.kiedys w tym siedzialem.co prawda rewelacji zadnych nie osiagnolem ale zle nie jest tak mi sie wydaje.
narazie
rodzyn.23.skoczów