Innsbruck: Fatalny start Małysza
Adam Małysz zajął dopiero 25. miejsce w konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku. Polak skoczył 115 i 118 m i otrzymał łączną notę 218,4 pkt. Był to jego najgorszy start od kilku sezonów.
Wygrał Słoweniec Peter Zonta przed Finami Veli-Matti Lindstroemem i Janne Ahonenem.
Zonta odniósł największy sukces w karierze - po raz pierwszy stanął na najwyższym stopniu podium zawodów Pucharu Świata. Zawodnik SK Dolomiti Lublana, który 9 stycznia kończy 25 lat sprawił sobie jednocześnie wspaniały prezent urodzinowy.
Po pierwszej serii i skoku na odległość 128 metrów Słoweniec zajmował dopiero ósmą pozycję. W drugiej próbie jako jedyny zawodnik z czołówki skoczył dalej niż za pierwszym razem. Co prawda tylko o pół metra, ale w sytuacji gry rywale lądowali kilka a nawet kilkanaście metrów bliżej zdołał awansować na pierwsze miejsce.
Na bliższych skokach kolegów skorzystał również Lindstroem, który awansował z 11. na drugie miejsce. Fin wygrał rywalizację o drugie miejsce z kolegą z zespołu Janne Ahonenem. Ten po pierwszej serii był trzeci i trzeci pozostał. Wszystko dlatego, że Lindstroem skoczył w drugiej serii zaledwie o 2,5 metra bliżej niż w pierwszej, a Ahonen stracił w stosunku do swojego pierwszego skoku aż 11,5 metra.
Przed konkursem za wielkiego faworyta uchodził Sigurd Pettersen, lider PŚ, zwycięzca dwóch poprzednich konkursów TSC w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen. Pojawiały się głosy, że Norweg może być drugim zawodnikiem w historii (po Niemcu Svenie Hannawaldzie), który wygra wszystkie zawody turnieju.
Po porannej serii próbnej wydawało się, że Pettersen jest na najlepszej drodze do kolejnego zwycięstwa. Na treningu był najlepszy i jako jedyny pokonał granicę 130 metrów, przekraczając ją dokładnie o dwa metry.
Jednak w konkursie Norweg wypadł nieco gorzej. Po pierwszej serii był czwarty, w drugiej skoczył dużo bliżej, ale miejsce utrzymał.
Nadal słabo skacze Adam Małysz. W pierwszej, rozgrywanej systemem "
KO" serii Polak wygrał rywalizację ze Szwajcarem Andreasem Kuettelem, dzięki czemu zakwalifikował się do drugiej serii.
Jednak gdyby zawody odbywały się według zasad PŚ obowiązujących w innych zawodach niż TCS Małysz nie znalazłby się wśród najlepszych 30 zawodników. Jego skok na odległość 115 metrów z pierwszej serii był bowiem dopiero 33. pod względem odległości. To zdecydowanie najsłabszy występ Małysza od sezonu 2000/01.
We wtorek w Bischofshofen odbędzie się ostatni konkurs TCS. O krok od zwycięstwa w całym turnieju jest Pettersen, który w klasyfikacji łącznej zawodów ma blisko 27 punktów przewagi nad Martinem Hoellwarthem.
Marcin Bachleda zakończył rywalizację w konkursie już w pierwszej serii, skacząc 108 metrów (nota 91, pkt.). Jego rywal z pary Thomas Morgenstern poszybował o 20,5 metra dalej. Polak ostatecznie zajął ostatnie, 50. miejsce.
Pozdro - Tomek