Aesh_DT

Ostatniego dnia planowanej redukcji waga wskazała 69,1 kg. Więc jakiś opór został przełamany. Zrobię więc tę redukcję do samego końca tzn do definicji mięśni brzucha.

Jutro wyjeżdżam na 3 dni , raczej oprócz tańca na waselu , nie czeka mnie super extra wyczerpujący trening .

Przez ostatnie 2 dni miałem lenia , musiałem nadrobić . Dzisiaj wyjątkowo dwa treningi .

Rano :
Trening nóg
30 kg x 10
50kg x 10
80kg x 2
74kg x 2
70kg x 8 x 8 x 8 x 6
Niestety wąski roztaw nóg tym razem okazał się bolesny.
Zmiejszałem obciążenie , aż w końcu nogi na szerokość barków , mniej kg i większa objętość .
Boli , chrupie , k..wa , teraz też trochę mnie wku..wia .

MC
90kg x 5 , 100kg x 5 , 110kg x 5 , 120kg x 5 , 130kg x 0 panie , nogi już aż drżo ;p

Łydki pomyliłem kolejność ćwiczeń
35 30 25

Brzuch 2xmax obroty wisząc na drążku

Myślę nad dniem przysiadów i oddzielnie martwego ciągu .

Wieczór :
Trening 5x5 push
Dipsy x10
WL
50kgx10
60kg x 5 5 4 4 4
Wyciskanie żołnierskie
40kg x 5 5 5 4 4
Dipsy 10kg x 5 5 5 5 3

Dwa treningi = więcej żarcia = 2480 kcal

Jestem , byłem , mam !
Przez trzy dni żarłem jak świnia na wakacjach .

Dzisiaj , norma , posucha i ból dupy . 1700 kcal .

Trening pull hipertroficzny .
Zgubiłem kartkę . Jutro ją odnajdę i opiszę trening .

Nie znalazłem kartki .
Trening był standardowy .

A dzisiaj hipertroficzny push i 1700 kcal .
dipsy 12 12 12 10
WL hantle 20kg 12 10 8
Rozpiętki 10kg 12 12 12
wyciskanie żołnierskie 10kg 12 12 10 8


Zmieniony przez - Aesh w dniu 2014-05-06 22:39:01

Oj dzisiaj walczę z głodem i powiem że jest ciężko . Z jabłkami wyrobię się w 1800kcal .

20 minut pobiegałem . Może jeszcze coś dorzucę .

Wczoraj dodatkowe 12 minut interwałów

Waga na czczo 68 kg . Efekt 1700kcal to już -2kg , nawet przedłużone cheetowanie syfem nie przeszkodziło .

Ostatni raz ważyłem tyle 11 lat temu . Brzuch jest oporny , jak cholera . Niewiem kiedy ta oponka zejdzie .
Z założenia jestem drobnym ektomorfikiem , cienkie nadgarstki , łydki jak patyki . Przy 78 kg miałem około 25% bf , więc trochę tłuszczu wypadałoby mi jeszcze zrzucić i nie przejmować się małą wagą .

Drogi pamiętniku , nie pisałem ostatnio . Miałem grypę , co na 4 dni mnie zmiotło . Jednak wróciłem szybko do treningów . Później zwyczajnie mi się nie chciało. Cotygodniowe ważenie nie było super przyjemne , bo organizm się zawiesił w efektach które przestały być widoczne , waga stanęła na 69,4 , mimo poprzedniego 68 , cóż , wahania wody . Więc ta waga utrzymuje się najdłużej i przez ostatnie dni widzę te same cyfry . Ten poziom uznam za poziom poczatkowy od którego zacząłem reverse diet , na której jestem 3 dzień .

Podbiłem delikatnie kalorie , z 1700 , w porywach do 1800 kcal wcześniej , do 2000 kcal jeszcze przez parę dni .

Mój trening będzie wyglądać mniej więcej tak :

Dzień Martwego ciągu od 5 powtórzeń , aż dojdę do 1 . Ciężar co serię w górę.
Wspięcia na palce 35 , 30 , 25
Brzuch

Dzień Push
Dipsy rozgrzewka 10x
Wyciskanie leżąc hantlami 4serie 12 powtórzeń
Wyciskanie żołnierskie hantlamim 4x12
Dipsy z obciążeniem 4x12
Wznosy bokiem 4x12
Rozpiętki skos 3x12

Dzień nóg
Przysiady 4x12
Wspięcia na palce x 35 , 30 , 25
Brzuch

Dzień Pull
Jeszcze w konstrukcji


To nie jest zakres tygodniowy , będę leciał ciągiem . Dzień MC i push może byc tego samego dnia , rano i wieczorem . Ale wtedy podstawą jest większa ilość żarcia i 12 godzin snu , więc będzie się taki dzień wydażać jak będę miał wolne dni w pracy .

Porobiłem kilka zdjęć , coś tam wrzucę .



Zmieniony przez - Aesh w dniu 2014-05-17 12:45:22

Przez ostatnie dni przewinęło się kilka treningów .
Pobiłem życiowy rekord w martwym ciągu , na tą chwilę w ostatniej serii poszło 1 powtórzenie 150kg , wcześniej max 140 x 3 , przy kocim gezbiecie , jakoś z początku redukcji i ani kilogram więcej . Tym razem technika tragicznie nie wyglądała .

+ Dwa treningi push i jeden pull , więcej żarcia sprzyja progresji ciężaru i objętości . Mam fobie że się zaleje , a po redukcji znowu będę szkapą . Obecny przedział 2100 - 2200 kcal . Jeszcze kilka dni i dojdę do 2500 ,tu już będę ostrożny i kilka dni więcej polecę na bilansie zerowym , potem teoretycznie zacznie się masówka . Jak dojdę do poprzedniej wagi 77-78 kg z mniejszym BF niż ostatnio , to z czystym sumieniem uznam , że nie zmarnowałem pół roku na redukcje . Chociaż teraz dałbym radę zrobić to samo w 10 tygodni .

Czuje że metabolizm się rozkręca , a dokładnie czuje to moja dupa . Sranie idzie za sraniem .

Waga trzyma się twardo no 69,4 kg .
Powoli dorzucę kalorii .
W poniedziałek do ortopedy z badaniem rtg kolana .

Nogi i brzuch
Przysiady 50kg x 12 12 12 12 10 na dobicie
Lekko , ale zobaczę co powie ortopeda .
Wspięcia na palce 50kg x 35 30 30 25
Wznosy kolan x 12 12 10

2500 kcal