...
Napisał(a)
W siadzie?
Ja Ci proponowałem od początku 9 z przodu w lbs co byś się za bardzo nie przemęczał - kto by wtedy moderował "przedszkole"
------------------------------
*Nie ma granic możliwości, są tylko bariery do przełamania*
Ja Ci proponowałem od początku 9 z przodu w lbs co byś się za bardzo nie przemęczał - kto by wtedy moderował "przedszkole"
------------------------------
*Nie ma granic możliwości, są tylko bariery do przełamania*
"Anyone can give up; it's the easiest thing in the world to do. But to hold it together when everyone would
understand if you fell apart, that's TRUE STRENGTH"
...
Napisał(a)
Już sie wagi doczekac niemoge mam sucho w gębie ale chyba w swojej kategorii sie zmieszcze }:-
Tylko siła !!!!!!!!!!
Tylko siła !!!!!!!!!!
Swiadomosc zrycia ryje bardziej niż zrycie
..::POWERLIFTING::..
...
Napisał(a)
A ja ide jeszcze cos zjesc i zmoczyc kostiuma co by sie troche skurczyl ... do zobaczenia i uslyszenia jutro ... papaski
...
Napisał(a)
heh
A mówiłem ze ta 36 ka za duża na Ciebie
powodzenia
------------------------------
*Nie ma granic możliwości, są tylko bariery do przełamania*
A mówiłem ze ta 36 ka za duża na Ciebie
powodzenia
------------------------------
*Nie ma granic możliwości, są tylko bariery do przełamania*
"Anyone can give up; it's the easiest thing in the world to do. But to hold it together when everyone would
understand if you fell apart, that's TRUE STRENGTH"
...
Napisał(a)
Co do Wilka, to uważam, że to rzeczywiście najbardziej utalentowany młody zawodnik w polskim trójboju. Taki talent należy pielęgnować i odpowiednio prowadzić - mam tutaj też na myśli ograniczanie ilości startów w roku, a w roku 2003 Michał startował na zawodach seniorów i juniorów i to krajowych i międzynarodowych w trójboju, oraz na krajowych zawodach w wyciskaniu. Trochę dużo tego było. Boję się, żeby nie było tak jak z Kołeckim w ciężarach....
Z drugiej strony Michał robiąc na zawodach wyniki takie jak na swoim lekkim treningu, bez przemęczania się powinien bez problemu wygrać swoją wagę, a wtedy zdobywa punkty dla drużyny.
Trening czyni mistrza.
Z drugiej strony Michał robiąc na zawodach wyniki takie jak na swoim lekkim treningu, bez przemęczania się powinien bez problemu wygrać swoją wagę, a wtedy zdobywa punkty dla drużyny.
Trening czyni mistrza.
Trening czyni mistrza.
...
Napisał(a)
Czy mysmy wczoraj cos dzwigali ? czy moze mialem zderzenie czolowe z ciezarowka ... bo tak jakos ... no ... czuje sie nie najlepiej
... piszcie cos lobuzy moje ... nie ma co ukrywac ... dalismy ciala ... a ten cholerny ciezarowy gryf jeszcze dlugo bedzie mi sie snil po nocach ...
... piszcie cos lobuzy moje ... nie ma co ukrywac ... dalismy ciala ... a ten cholerny ciezarowy gryf jeszcze dlugo bedzie mi sie snil po nocach ...
...
Napisał(a)
Śpiewaj wyniki gonzo a nie mi tu o gryfie ściemniaj
- ja cały czas robie na ciężarowym polsporcie i jest ok (chociaż w ciągu to może i lekkie ułatwienie ale przy takich małych ciężarach)
------------------------------
*Nie ma granic możliwości, są tylko bariery do przełamania*
- ja cały czas robie na ciężarowym polsporcie i jest ok (chociaż w ciągu to może i lekkie ułatwienie ale przy takich małych ciężarach)
------------------------------
*Nie ma granic możliwości, są tylko bariery do przełamania*
"Anyone can give up; it's the easiest thing in the world to do. But to hold it together when everyone would
understand if you fell apart, that's TRUE STRENGTH"
...
Napisał(a)
Chłopaki: czym różni się gryf cięzarowy od olimpijskiego ? (ma ktoś foty tego i tego?).
I jak po zawodach (wczoraj się chyba skończyły co?)
Spice: była 9 z przodu ?
*** SNP *** -> http://www.ufd.pl/topic.asp?whichpage=1&topic_id=459
http://www.ekipa71.prv.pl - moja strona o kulturystyce (treningi, porady itp).
* * * Założyciel Mafii: * * *
"Zryciuchy rulezzz"
I jak po zawodach (wczoraj się chyba skończyły co?)
Spice: była 9 z przodu ?
*** SNP *** -> http://www.ufd.pl/topic.asp?whichpage=1&topic_id=459
http://www.ekipa71.prv.pl - moja strona o kulturystyce (treningi, porady itp).
* * * Założyciel Mafii: * * *
"Zryciuchy rulezzz"
...
Napisał(a)
Hmmm ... nie pamietam wszystkich wynikow ... a caly protokol z zawodow jest chyba u trenera - takze najwczesniej bede mial go we wtorek ... poki co opisze jak to wszystko wygladalo z perspektywy mojego startu.
Co do gryfow - to ja rowniez zwykle nie cwicze na typowo trojbojowym, ale ten ktorego uzywam jest przynajmniej pozadnie ponacinany ... na hali HKS - gdzie odbywaly sie zawody - tylko jeden gryf nadawal sie do trojboju ale organizator zezwolil na uzywanie go jedynie do wyciskania - takze siady i ciagi robilismy na praktycznie gladkich gryfach ...
... o tym jak zdradziecki moze okazac sie taki gryf przekonalem sie juz na rozgrzewce, gdzie podczas przysiadu, 160kg zsunelo (zsunelo nie stoczylo) mi sie po plecach, mocno nadwyrezajac stawy barkowe i lokciowe, tak, ze wstawalem ze sporym bolem ... druga sprawa, to czas jaki dawano nam na rogrzewke. Zawody rozpoczely sie po godzinie 16 - na wstepie zapowiedziano nam, ze powinnismy zdarzyc przeprowadzic cale zawody do godziny 20! - bo tak jest wynajeta sala - "szkoda" tylko, ze ilosc startujacych osob byla tak spora, ze calosc wag podzielono na 3 osobno startujace podgrupy - wszystko odbywalo sie wiec w pospiechu. Rozgrzewke zakonczylem wiec na ciezarze 225kg a nie jak pierwotnie planowalem na okolo 250kg - na skutek tego (+ incydent z gryfem) jako pierwszy boj podalem 260kg (pierwotnie planowalem 270kg). Po zaliczeniu pierwszego podejscia - jako kolejny ciezar podalem 275kg (mial to byc ciezar przejsciowy do ostatecznego 290kg co bylo w poczatkowych planach). Ciezko jest opisac to co stalo sie w tej probie - to poprostu trzeba bylo zobaczyc na zywo (mam to na kamerze ) - w skrocie wygladalo to tak, jakby przyszedl pierwszy lepszy gosc z ulicy i poraz pierwszy w zyciu wszedl pod sztange wykonac przysiad. W momencie schodzenia w dol, sztanga zaczela mi sie zsuwac na glowe - musialem wiec czym predzej sie ratowac i przerzucic sztange przez glowe ... ucierpiala jedynie moja koszulka (rozdarla sie) i stopa kolegi asekurujacego z boku ... Trzecia proba przebiegla gladko - ale niestety z upragnionych 290kg nici ...
... Jezeli chodzi o wyciskanie - to tu akurat jakos zawsze zdarze sie porzadnie rozgrzac ... Ten boj jest moim przeklenstwem - podczas przygotowan do zawodow - kiedy zaczynam wchodzic na ciezary (glownie w siadach) - zawsze siadaja mi barki. Tak bylo i tym razem - od paru ladnych tygodni nie wykonalem zadnego porzadnego treningu wyciskania. O wyniku w tym boju nie bylo wiec mowy - 135kg w pierwszym, 140kg w drugim, trzecie odpuszczone ... jedyna rada na moja "przypadlosc" to zakup jakiejkolwiek koszulki do wyciskania i przeprowadzanie treningow wyciskania w sprzecie - tak aby odciazyc barki.
Ostatni boj - ciag ... moj ulubiony ... ale niestety znow ten sam koszmar - gryf ... i pospiech ... juz 240kg wypadlo mi z reki na rozgrzewce ... ponadto musielismy prosic z Michalem Wandzikiem sedziego, aby zezwolil nam na oddanie jeszcze jednego rozgrzewkowgo podejcia na pomoscie (na sali treningowej 270kg nie bardzo miescilo sie na sztandze) ... 270kg rowniez - chwile po wyprostowaniu - ucieklo mi z reki ... ponadto doszedl jeszcze dyskomfort w postaci sliskiego podestu (tu pomogla coca-cola ktora polalem podeszwy butow) ... No i wreszcie pierwsze podejscie - oboje z Michalem zadysponowalismy ten sam ciezar 290kg - z racji wczesniejszych incydentow ze sliskim gryfem i pomostem bylo to moze nieco ryzykowne rozwiazanie ale zaden z nas nie dopuszczal chyba mysli aby zakonczyc ciagi bez 3-ki z przodu ... Pierwszy do 290kg podchodzilem ja - chyba z 4-ry razy ustawialem sie do startu (2 razy sie rozjechalem a za trzecim razem kiedy dotknalem goleniem gryfu sztanga odjechala do przodu) ... no i ... co tu duzo mowic ... chyba jedynie dzieki wspanialomyslnosci sedziow udalo mi sie to podejscie zaliczyc ... obiektywnie patrzac, ten boj powinienem miec spalony - z tego co pamietam - kiedy powoli prostowalem tulow reka zaczela mi sie otwierac - tak, ze ruch ciala byl ku gorze, ale sztanga obnizala swoj poziom ... Pozniej przyszla kolej na Michala ... Michal blyskawicznie sie wyprostowal (nic dziwnego - 320 na treningu szlo jak szmata) pozostalo jedynie odciagnac barki do tylu ... ale niestety - rece poscily ... boj spalony ... Do 2-go podejscia - szczerze mowiac - po tym co sie stalo, nie mialem ochoty wychodzic ale mimo wszystko postanowilem zmierzyc sie z 300kg - niestety - rece puscily mi blyskawicznie ... nie bylo wiec sensu wychodzic do 3-ciej proby ... 2-ga proba Michala na 290kg w ciagu skonczyla sie podobnie jak pierwsza ... w 3-ciej sytuacja nie ulegla zmianie - Michal Wandzik nie ukonczyl wiec zawodow a i u mnie pozostal wielki niedosyt ... Pocieszeniem dla Michala moga byc jego siady - wszystkie 3 proby, kolejno na 330kg, 350kg, i 360kg, wypadly identycznie ... szkoda tylko, ze w 3-ciej probie na 360kg (ktora wygladala jak dwie pierwsze) Michalowi spalono siad 2:1 (czyzby ingerencja osob trzech ?) ... Smiem twierdzic, ze Michal Wandzik dysponuje obecnie najmocniejszym siadem w Polsce ... Gdyby byl w stanie wykorzystac sprzet w podobnej mierze jak inni zawodnicy juz dawno przekroczylby 400kg.
Co do gryfow - to ja rowniez zwykle nie cwicze na typowo trojbojowym, ale ten ktorego uzywam jest przynajmniej pozadnie ponacinany ... na hali HKS - gdzie odbywaly sie zawody - tylko jeden gryf nadawal sie do trojboju ale organizator zezwolil na uzywanie go jedynie do wyciskania - takze siady i ciagi robilismy na praktycznie gladkich gryfach ...
... o tym jak zdradziecki moze okazac sie taki gryf przekonalem sie juz na rozgrzewce, gdzie podczas przysiadu, 160kg zsunelo (zsunelo nie stoczylo) mi sie po plecach, mocno nadwyrezajac stawy barkowe i lokciowe, tak, ze wstawalem ze sporym bolem ... druga sprawa, to czas jaki dawano nam na rogrzewke. Zawody rozpoczely sie po godzinie 16 - na wstepie zapowiedziano nam, ze powinnismy zdarzyc przeprowadzic cale zawody do godziny 20! - bo tak jest wynajeta sala - "szkoda" tylko, ze ilosc startujacych osob byla tak spora, ze calosc wag podzielono na 3 osobno startujace podgrupy - wszystko odbywalo sie wiec w pospiechu. Rozgrzewke zakonczylem wiec na ciezarze 225kg a nie jak pierwotnie planowalem na okolo 250kg - na skutek tego (+ incydent z gryfem) jako pierwszy boj podalem 260kg (pierwotnie planowalem 270kg). Po zaliczeniu pierwszego podejscia - jako kolejny ciezar podalem 275kg (mial to byc ciezar przejsciowy do ostatecznego 290kg co bylo w poczatkowych planach). Ciezko jest opisac to co stalo sie w tej probie - to poprostu trzeba bylo zobaczyc na zywo (mam to na kamerze ) - w skrocie wygladalo to tak, jakby przyszedl pierwszy lepszy gosc z ulicy i poraz pierwszy w zyciu wszedl pod sztange wykonac przysiad. W momencie schodzenia w dol, sztanga zaczela mi sie zsuwac na glowe - musialem wiec czym predzej sie ratowac i przerzucic sztange przez glowe ... ucierpiala jedynie moja koszulka (rozdarla sie) i stopa kolegi asekurujacego z boku ... Trzecia proba przebiegla gladko - ale niestety z upragnionych 290kg nici ...
... Jezeli chodzi o wyciskanie - to tu akurat jakos zawsze zdarze sie porzadnie rozgrzac ... Ten boj jest moim przeklenstwem - podczas przygotowan do zawodow - kiedy zaczynam wchodzic na ciezary (glownie w siadach) - zawsze siadaja mi barki. Tak bylo i tym razem - od paru ladnych tygodni nie wykonalem zadnego porzadnego treningu wyciskania. O wyniku w tym boju nie bylo wiec mowy - 135kg w pierwszym, 140kg w drugim, trzecie odpuszczone ... jedyna rada na moja "przypadlosc" to zakup jakiejkolwiek koszulki do wyciskania i przeprowadzanie treningow wyciskania w sprzecie - tak aby odciazyc barki.
Ostatni boj - ciag ... moj ulubiony ... ale niestety znow ten sam koszmar - gryf ... i pospiech ... juz 240kg wypadlo mi z reki na rozgrzewce ... ponadto musielismy prosic z Michalem Wandzikiem sedziego, aby zezwolil nam na oddanie jeszcze jednego rozgrzewkowgo podejcia na pomoscie (na sali treningowej 270kg nie bardzo miescilo sie na sztandze) ... 270kg rowniez - chwile po wyprostowaniu - ucieklo mi z reki ... ponadto doszedl jeszcze dyskomfort w postaci sliskiego podestu (tu pomogla coca-cola ktora polalem podeszwy butow) ... No i wreszcie pierwsze podejscie - oboje z Michalem zadysponowalismy ten sam ciezar 290kg - z racji wczesniejszych incydentow ze sliskim gryfem i pomostem bylo to moze nieco ryzykowne rozwiazanie ale zaden z nas nie dopuszczal chyba mysli aby zakonczyc ciagi bez 3-ki z przodu ... Pierwszy do 290kg podchodzilem ja - chyba z 4-ry razy ustawialem sie do startu (2 razy sie rozjechalem a za trzecim razem kiedy dotknalem goleniem gryfu sztanga odjechala do przodu) ... no i ... co tu duzo mowic ... chyba jedynie dzieki wspanialomyslnosci sedziow udalo mi sie to podejscie zaliczyc ... obiektywnie patrzac, ten boj powinienem miec spalony - z tego co pamietam - kiedy powoli prostowalem tulow reka zaczela mi sie otwierac - tak, ze ruch ciala byl ku gorze, ale sztanga obnizala swoj poziom ... Pozniej przyszla kolej na Michala ... Michal blyskawicznie sie wyprostowal (nic dziwnego - 320 na treningu szlo jak szmata) pozostalo jedynie odciagnac barki do tylu ... ale niestety - rece poscily ... boj spalony ... Do 2-go podejscia - szczerze mowiac - po tym co sie stalo, nie mialem ochoty wychodzic ale mimo wszystko postanowilem zmierzyc sie z 300kg - niestety - rece puscily mi blyskawicznie ... nie bylo wiec sensu wychodzic do 3-ciej proby ... 2-ga proba Michala na 290kg w ciagu skonczyla sie podobnie jak pierwsza ... w 3-ciej sytuacja nie ulegla zmianie - Michal Wandzik nie ukonczyl wiec zawodow a i u mnie pozostal wielki niedosyt ... Pocieszeniem dla Michala moga byc jego siady - wszystkie 3 proby, kolejno na 330kg, 350kg, i 360kg, wypadly identycznie ... szkoda tylko, ze w 3-ciej probie na 360kg (ktora wygladala jak dwie pierwsze) Michalowi spalono siad 2:1 (czyzby ingerencja osob trzech ?) ... Smiem twierdzic, ze Michal Wandzik dysponuje obecnie najmocniejszym siadem w Polsce ... Gdyby byl w stanie wykorzystac sprzet w podobnej mierze jak inni zawodnicy juz dawno przekroczylby 400kg.
Poprzedni temat
pudzian
Następny temat
Sedziowanie na zawodach
Polecane artykuły