Za guru naukowego się nigdy nie robiłam, bądź tak uprzejma i daruj sobie obrażanie mnie. Nie będę natomiast tolerować opowieści dziwnej treści ze strony osoby, która pojawia się znikąd i sieje zamęt nie mając niczego na poparcie swoich teorii poza sloganem "słucham swego ciała" i jakąś przypadkową książką, jakich setki na rynku.
Jeśli będę chciała dyskutować w oparciu o publikacje naukowe (nie jakieś 'bestsellery' pisane przez odchudzonych grubasów) to udam się do działu Badania Naukowe, gdzie w sposób obiektywny wymienię argumenty z osobami, które również są obiektywne.
Teraz odpowiedz sobie na pytanie, kto tu prowokuje PSEUDO-dysputy akademickie? Ja a może Ty cytując jakieś pisemka opisujące sensacje sprytnie wyselekcjonowane sposród kilku tysięcy publikacji (o proszę tu sobie zobacz pierwszy strzał w witaminę D w pubmedzie:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/?term=vitamin D).
Powiedz mi do czego Ty w ogóle zmierzasz pisząc w tym dziale?
Zaspamowałaś temat o
suplementacji w sporcie jakimiś wywodami o "złych białkach w pszenicy". Po co?
Bo póki co, sama się plączesz w swoich wywodach. Co ma do tej dyskusji sposób żywienia niemowlaka czy dziecka?
Teraz sięgasz do aspektów historycznych żywienia mąką pszenną bez rozpatrzenia czynników interferujących, z otyłością matki, co to ma do rzeczy? Powtarzamy z obliques po raz nie wiem już który, że jeśli będziesz za dużo (za przeproszeniem) żreć czegokolwiek to skończysz z chorobą i otyłością.
Znam ludzi, którzy przeżyli wojny jedząc latami owies (podkradany koniom z folwarku) i placki z wody i mąki. Nikt z nich nie jest otyły, nikt nie cierpi na choroby cywilizacyjne i nowotwory. Czego to dowodzi w tej dyskusji? A ludzie są grubi bo jedzą za mało mięsa?
Ło matko, ci wspomniani Okinawczycy mięsa tradycyjnie jedzą ca. 10% kaloryczności z białka i 10% kaloryczności z tłuszczu przy praktycznie zerowym spożyciu mięsa.
Co do tego szarlatana od pszenicy, to wiesz... Jeśli był otyły, to schudnięcie w jakikolwiek sposób (wlączając w to kilkutygodniową dietę głodową) poprawi wyniki krwi. Są ludzie, którym jest fajnie ze stosowaniem dziwactw Tombaka czy piciem wody utlenionej. I co z tego?
A skoro masz tyle do powiedzenia w sprawach odżywiania i zdrowia, to napisz może jakiś artykuł oparty na doświadczeniach własnych i literaturze, z jaką się zapoznałaś
Zmieniony przez - Martucca w dniu 2013-10-22 11:39:33