barki:
1. wyciskanie zza głowy na maszynie smitha - 40kg/16, 50kg/12, 60kg/10, 70kg/8;
2. kaptury - sztanga 60kg/20, 80kg/15, 100kg/10, potem hantle 40kg/12, 49/10;
3. unoszenie sztangielkami przed siebie + kierownica (talerz 10 kg) - 11kg/12, 13kg/11, 14kg/10;
4. unoszenie sztangielek na bok - 13kg/12, 14kg/10;
5. unoszenie ramion w opadzie tułowia - tył barków - 8kg/15, 9kg/13 + odwrotne rozpiętki 3 serie z progresją ciężaru. Tylni akton super nabity.
nogi:
1. wypychanie na suwnicy - rozgrzewka 130kg/25, potem co serię dokładałem 40kg/12 aż doszedłem do 290kg/10
2. przysiad- sztanga z tyłu - 60kg/14, 80kg/10, 100kg/8 - aż kusiło żeby dołożyć więcej,ale rozsądek wziął górę
3. wyprosty obunóż - tu w sumie 5 serii,każda z progresją ciężaru - z każdą serią kopyta coraz bardziej nabite,aż sprawiało ból;
4. wypychanie stopami na suwnicy - łydki 3 serie do odcięcia - ostatnia na 160kg
5. spięcia na palce stojąc - maszyna - 15powt/cały stos, 12 powt/cały stos+20kg, 10 powt/cały stos+40kg - łydki zmasakrowane
Fajny trening był ogólnie,na dworze już chłodniej,to przyjemniej się ćwiczy od razu. Co do Pump Ghosta,to o dziwo dawka 1,5 miarki cały czas działa, ciekawe czy na kolejnych treningach się sprawdzi taka jej ilość