Wytłumacz mi Niunio, jak w takim przypadku silniejsze kończyny górne pomogą w przysiadzie? W martwym ciągu również.
Co do zamykania się ludzi w sobie nie znam całej populacji ludzi z amputacjami, zwyrodnieniami i czy innymi unieruchamiającymi chorobami. Nie jestem socjologiem, socjologia zajmuje całym społeczeństwem i regułami jakie nim rządzą, jednostkami zajmują się psychologia i psychiatria. Te osoby, które znam lub znałem, bo umarły, w większości cechowało brak otwartości na otoczenie, pogrążania się w sobie, negatywne podejście do świata. Być może w twoim środowisku każdy chory po amputacji ma tak sprawny mózg, że wywija hołubce. Chorzy, których znam, wręcz przeciwnie. Ogromnei przeżywają swoje kalectwo. Przywrócenie ich do normalnego życia jest bardzo trudne, a czasami niemożliwe z powodu zmiana w psychice. Jest to tak trudne, że wykonanie przysiadu przez niepełnosprawnego może być dużo trudniejsze niż wykonanie skomplikowanego układu przez artystę cyrkowego, który ma sprawne i ciało, i umysł.
Natomiast wykorzystam cię, Niunio, jako specjalistę odkompensacji, żebyś wytłumaczył mnie i innym forumowiczom, co to słowo oznacza. Sądzę, że oświecisz mnie i innych, aby nie było pomyłek w dalszej dyskusji na Forum.
Kompensacji rzeczywiście nie znam z autopsji, proszę więc byś rzetelnie wyjaśnił to pojęcie.
Nawiasem mówiąc odnoszę wrażenie, że nabijasz się z niepełnopsrawnych. Ale dla ciebie pewnie to pryszcz. Dopóki sam nie zajmiesz ich miejsca i na własnej skórze przekonasz się co to znaczy poczucie bezradności, samotności i pustki. Czego, oczywiście, nie życzę...