Na początku najgorsza jest rozgrzewka.
Chodzę na KB, ale pewnie w MT wygląda podobnie.
U mnie wygląda to tak:
1. jakieś wymachy, kręcenie kolanami, stawami skokowymi itd.;
2. bieganie lub
bieg w miejscu z jakimiś udziwnieniami - tutaj już zaczyna boleć.
Udziwnienia polegają na tym, że np. w czasie biegu robimy pompki na komendę, zaczynamy od 1 i dochodzimy do 10, a następnie schodzimy od 10 do 1. Podobna opcja jest z przysiadami. Przy bieganiu w miejscu robimy z kolei interwały;
3. dalszy ciąg rozgrzewki - tutaj jest zazwyczaj ćwiczenie podobne do wykroków, czyli takie przeskoki z nogi na nogę i wyskoki z kolanem w górze z pozycji klęczącej. Później jakiś odpoczynek samuraja itd.;
4. rozciąganie - tutaj, jeśli nie jesteś dość gibki, może być nieprzyjemnie, ale tutaj nie musisz za innymi nadążać, tylko tak się rozciągać, żeby sobie krzywdy nie zrobić; trener sam Ci to pewnie zaznaczy;
5. właściwy trening sw;
6. kolejna porcja gier i zabaw - głównie ćwiczenia na brzuch, jakieś nożyce, ćwiczenia z partnerem itd. Czasem tak fajna zabawa, że jeden kręci się przez około 15 sekund w kółko patrząc się na swój uniesiony do góry palec, po czym zaczyna się przewracać i słaniać na nogach, a partner go napier.dala.
Reasumując, jeżeli wytrzymasz rozgrzewkę to będą mogli o Tobie powiedzieć: "wygrał je.bany".
Zmieniony przez - Biały19894 w dniu 2012-07-23 19:04:27