Niczego nie mylę. Jeśli ktoś nosi wysoki stopień, to w rzeczywiście dbającej o poziom wyszkolenia organizacji powinien mieć rzeczywiście wysokie umiejetności. W praktyce wygląda tak, że stopień a umiejętności to dwie różne rzeczy, i nawet w tak dużej i solidnie zorganizowanej federacji jak PZK poziom jest zróżnicowany. Sport i sztuka też nie ma tu nic do rzeczy - wierzę w to, co widzę, a widzę wielu ludzi z wysokimi stopniami walczących tak jak napisałem wyzej, a kata robiących tak, jak walczą. Zakładam, że stopni im nie nadały krasnoludki, a oficjalni egzaminatorzy jak najbardziej oficjalnego związku. Dlatego tez naprawdę nie kupuję tekstów o tym, jak w jednym stylu wszędzie jest cacy, a w innym be. Zgadza się, kyokushin stoi silnie w Polsce - ale nie w każdym klubie i nie w każdej sekcji poziom jest wysoki. Tak, jak nie ma co wieszać psów na wszystkich sekcjach oyama karate czy jakiegokolwiek bądź innego stylu. Pewnie jest parę dennych, ale zakładam, że jest też sporo bardzo dobrych. Zwłaszcza, że miałem okazję zobaczyć paru oyamowców w akcji i nie mam do nich większych zastrzeżeń. Nawet sparing z 2 danem oyama też mam na koncie zaliczony - gosciu naprawdę dobry był
Prywatne kontakty niekoniecznie muszą zaraz śmierdzieć układzikami. Od lat zapraszam ludzi z zagranicy do klubu i drzwi dla każdego, kto chce z nami ćwiczyć, są szeroko otwarte. Jest to po prostu kolejna opcja. Można korzystać ze szkoleń związkowych, ale przecież można też spokojnie ściągać do siebie ludzi, jakich się chce - a niekoniecznie takich, jacy prezentują Jedynie Słuszny Kierunek Działania Jedynie Słusznej Centrali
Moje zaangażowanie w KK jest takie, jak i w inne style na tym forum, a nawet ciut większe, bo akurat mam paru bardzo dobrych kolegów w tym stylu. 10-latek w taekwondo może mieć najwyżej pooma, czyli młodzieżowy stopień mistrzowski. Mało mnie to w sumie interesi, bo i tak u mnie w klubie żaden 10-latek nie ma szans nawet na pooma. Podobnie jak mało mnie interesują problemy organizacyjne federacji taekwondo. U mnie w klubie jest porządek, a na ludzi, od których się uczę, też nie mam powodu narzekać. Odbijając piłeczke mógłbym zapytać, skąd Twoje zaangażowanie w oyama - ale na tym chyba forum dyskusyjne polega, że wymieniamy się obserwacjami i wiedzą. A po prostu żal mi ludzi, którzy czytając te dyskusje uwierzą w propagandę sukcesu i zaczną wybierać klub według organizacji, a nie według poziomu nauczania.
Pozdrawiam
Gizmo anarchista
Freestyle Taekwondo
- Doradca w "Stylach Tradycyjnych"