Sobral wraca po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją której nabawił się podczas jazdy na snowboardzie natomiast dla Manhoefa będzie to pojedynek na przełamanie passy 3 porażek. Ponadto na tej samej gali ma dojść do walki speca od dźwigni na nogi Masakazu Imanariego z niepokonanym Kevinem Belingon."
Źródło - na przykład:
http://www.mmamania.com/2012/1/31/2760503/renato-sobral-vs-melvin-manhoef-to-headline-one-fc-3-at-singapore
Pełna rozpiska na dzień dzisiejszy wygląda tak (jeszcze dokładnie nie wiadomo co do niektórych, kto z kim będzie się bił):
Middleweight bout: Renato Sobral vs Melvin Manhoef
Bantamweight bout: Kevin Belingon vs Masakazu Imanari
Lightweight bout: Eduard Folayang vs TBA
Lightweight bout: Zorobabel Moreira vs TBA
Welterweight bout: Gregor Gracie vs TBA
Lightweight bout: Eddie Ng vs TBA
Oby Manhoef w końcu wygrał. W walce ze Spongiem pokazał że dalej ma zaj**istą eksplozywność i technikę. Na dodatek walczył dość rozważnie i nie zachwiały nim kolana i sierpy które doszły do jego głowy.
Sobral to dobry grappler, ale ostatnio coś mu nie idzie.
No ciekawe, czy walka skończy się przez poddanie, czy nokaut.
Koniecznie trzeba dodać, że zasady w tej organizacji bazują na tych z Pride, ale dozwolone jest także uderzanie łokciami na głowę! Czyli przygotujmy się na granie w piłkę plus łokietki.
"Dzięki za złoto, mój ty bohaterze" - 100 dan Diego.