nie no bez przesady z tymi gorszymi ,lepszymi studiami
ktoś jest dobry z historii to trudno żeby na przymus szedł na politechnike a ktos jest dobry z matematyki trudno żeby miał pójść na kulturoznawstwo,tylko dlatego że rynek chce bądź nie chce takich absolwentów.
Wiadomo,na studia nikt nie idzie po to zeby potem machać przysłowiową łopatą ale znowuż nie każdy kieruje sie tylko tym czego wymaga rynek.
Kierując się na studia trzeba patrzec nie tylko przez pryzmat własnego podwórka tylko nieco bardziej szerzej.Nie można uważac jakichś studiów za lepszych tylko dlatego że akurat jest zapotrzebowaanie na rynku a skoro ktoś tak twierdzi to się go zapytam o dwie rzeczy - poproszę o przypomnienie mi rankingu szanghajskiego i druga sprawa poprosze o przypomnienie rankingu patentów...i odpowiedź jest brutalna - w rankingu szanghajskim jestesmy w czwartej setce a w ilości zglaszanych patentów wypadamy troszke lepiej niz kraje 3 świata ,zgłaszając ich stukrotnie mniej niz np Niemcy
z czego obiektywnie wynika że szkolnictwo wyższe kuleje - jeżeli dodamy do tego fakt że oprócz wódki z Polmosu i bigosu w zasadzie nie ma na świecie żadnej znanej polskiej marki to zahaczamy juz o granicę absurdu i pytamy gdzie są polscy "wybitni" absolwenci "wybitnych" uczelni - a no odpowiedź z kolei jest taka że w większości polscy inżynierowie składają śrubki w zachodnich konsorcjach,polscy księgowi liczą zyski zachodnich banków a polscy menedżerowie sprzedają zachodnie produkty
miary śmieszności dodaje fakt że najlepsze uczelnie świata to de facto uczelnie prywatne (Harvard,Oxford) itp
Nie to żebym bronił takich czy takich uczelni ale po prostu bez sensu jest sugerowanie sie o wyzszości jednego kierunku nad drugim z punktu widzenia zapotrzebowania rynku pracy.
Juz bardziej miarodajne sa zarobki ,ale tu znowu rzeczywistośc jest brutalna bo bywa tak ze budowlańcy zarabiają wiecej od lekarzy a najwieksi i najbogatsi tego świata ,często nie maja szczególnego wykształcenia - Bill Gates,Steve Jobs,Coco Chanel,Henry Ford,Richard Branson,Michael Dell,Frank Lloyd Wright to tylko niektóre przyklady wielkich tego świata którzy nie mają studiów - ba nawet niektórzy z ww szkoły średniej nie skończyli
Ktoś tu pisał że przesmiewcami dzisiejszych magsitrów jest prostactwo.Nie zupełnie sie zgodzę.Prostactwo najczęsciej nawet nie wie że cos takiego jak studia istnieje.Prześmiewcami magistrów sa inni magistrowie.Po prostu zrobił sie podział na tych niby lepszych publicznych i na tych niby gorszych czyli prywatnych.Ci pierwsi wyśmiewają tych drugich że są gorsi,powstał stereotyp "głupiego magistra" wynika on z bezsilności i zagrożenia,magistrowie publicznych uczelni poczuli sie zwyczajnie zagrożeni taką ilością magistrów na rynku,nie potrafią zrozumieć że skończył sie monopol na wykształcenie i stąd wysmiewaja tych drugich,no a że częśc nie za bardzo zorientowanego w temacie społeczeństwa podłapała temat więc tak oto magister wszelakiej maści stał sie obiektem drwin ,gnojenia albo złem koniecznym
Zmieniony przez - grg30 w dniu 2011-10-11 21:07:56