SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Teksty różne i ciekawe

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 3779

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 225 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 1047
Ok kolejne tłumaczenie. Coś dla zwolenników zapasów i fanów Azji Środkowej - zapasy mongolskie.
Nic dodać nic ująć. Miłej lektury, aha no i wiadomo przymykajcie oko na błędy stylistyczne, miejscami może być kanciasto :)

Tradycyjne Zapasy Mongolskie.

Zapaśnicy i łucznicy są ogólnie szanowani przez mongołów ze względu na bardzo ważne kulturowe znaczenie w tradycyjnym mongolskim społeczeństwie. Zapaśnicy postrzegani są jako ucieleśniający takie szlachetne starożytne wartości jak siła i rycerskie współzawodnictwo. Uważa się, że rytuały związane z turniejami zapasów mongolskich zachowane są w niezmienionej postaci od setek lat.

Mongolskie zapasy są jedną z trzech narodowych dyscyplin podczas obchodów mongolskiego "Nadam"*, pozostałe dwie to łucznictwo i wyścigi konne. Słowo Naadam wywodzi się z "Naadakh" co onzacza "bawić się. Wydarzenie to odbywa się na otwartej przestrzeni przez 3 dni, między 11 a 13 lipca każdego roku. Naadam jest wielkim corocznym świętem tradycyjnych dyscyplin sportowych i tradycyjnej kultury. Podczas jego trwania większośc urzędów jest zamknięta podczas gdy cały naród świętuje.

Zazwyczaj 512 zapaśników rozpoczyna turniej, ostateczne eliminacje odbywają się po dziewięciu cyklach. Zapaśnicy z największą ilościa zwycięstw i najwyżej utytułowani decydują, kto będzie ich przeciwnikiem po trzecim cyklu eliminacji.

Tradycyjny strój zapaśników składa się z czerwonej kamizelki nazywanej "Zodog" wyciętej z przodu, niebieskich spodenek "Shuudag" i wysokich butów "Gutuls". Jednym z bardziej unikatowych aspektów zapasów mongolskich jest to że nie ma tam podziału na oddzielne klasy wagowe, a walki nie mają żadnego limitu czasowego. Jeżeli podczas pojedynku kolano lub łokieć zapaśnika dotknie ziemi wtedy przegrywa pojedynek.

Każdy z zapaśników ma swojego "Zazul", który jest trenerem i sekundantem. Na początku pierwszej, piątej i siódmej rundy opiewa bohaterskie czyny swojego zawodnika. Podczas przerw w pojedynku Zazul poklepuje zapaśnika po plecach i zagrzewa go do dalszej walki. Przed i po walce każdy zapaśnik wykonuje tradycyjny "Taniec Orła" - Davekh. Który symbolizuje siłę, odwagę, niezwyciężoność. Taniec ten opiera się na locie mitycznego ptaka Garudy**. Starożytne rytuały zapasów mongolskich to bardzo ważne szczątkowe już elementy mongolskiej kultury. Te przed-zapaśnicze (pre-wrestling) rytuały zawierają w sobie mistyczne i heroiczne wyobrażenia jak też mityczną symbolikę, która jest częścią bogatej historii i kultury.

Zapaśnicy uderzają w swoje uda, aby pokazać że gotowi są zacząć pojedynek. Mongolscy zapaśnicy posiadają szeroki wybór technik zwanych "Mekhs", które wykorzystują w oparciu o mocne i słabe strony ich przeciwników. Zdolny zapaśnik mongolski może nawet znać kilka setek Mekhs. Jeżeli zapaśnik przegrywa pojedynek, wtedy symbolicznie przechodzi pod ręką zwycięscy na znak szacunku.

Zdolności i potęga mongolskich zapaśniów stały się szeroko znane, co obecnie poprzez ich mocne wejście odczuwa świat japońskiego Sumo. Garstka zapaśników mongolskich doprowadziła do mistrzostwa techniki sumo, i teraz dominują w japońskiej hierarchii. Mongolscy zawodnicy sumo odnieśli wielkie sukcesy w Japonii, adaptując tradycyjne mongolskie metody zapaśnicze przez co gwałtownie zmienili świat sumo.

Mongolska hierarchia rang zaczyna się od tytułu Sokoła (Nachin), następnie Słonia (Zaan), potem Lwa (Arslan), najwyższą rangą jest ranga Tytana (Avarga).

Tekst ze strony:
http://mongolculture.blogspot.com/2007/06/mongolian-wrestling.html

* http://pl.wikipedia.org/wiki/Nadom
** http://pl.wikipedia.org/wiki/Garuda


No i link z fajną etno muzyką





Zmieniony przez - wutansheta w dniu 2011-06-03 22:51:09
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 111 Napisanych postów 16087 Wiek 37 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 79876
zayebiste

This is madness!
This is SHIN-AI-DO!!!

http://www.shinaido.w8w.pl/

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 108 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1944
Twoj artykul przypomnial mi o tureckich zapasach .
Co prawda nie tlumaczone przezemnie a znalezone na sieci. Artykul napisany przez Monika Adamczak, pochodzi ze strony http://kulturalnieoturcji.wordpress.com

Yağlı Güreş

Zapasy w oleju, a o nich mowa (z tr. yağlı güreş) są tureckim sportem narodowym. Zapasnicy zwani pehlivan, co z perskiego znaczy bohater, nosza tzw. kisbet (czyli rybaczki wykonane ze skory bawoła domowego lub cielęcia).

Geneza nazwy i zasady

Nazwa (yaglı güreş) wywodzi się od faktu, że każdy zawodnik jest cały pokryty oliwą z oliwy. Odzianie ich tylko w skórzane spodnie, których nogawki przywiazane są do kolan, ogranicza możliwość mocnego i stabilnego złapania przeciwnika. Z nadmiaru oleju ręce śliskają się i tylko prawdziwy mistrz potrafi sprawnie położyć oponenta na plecy. Często zapaśnicy walcząc wkładają sobie ręce do spodni. Jakkolwiek dziwnie i podejrzanie to może wyglądać, w spodniach znajduje się kieszonka umożliwiająca mocne uchwycenie się przeciwnika. Właściwie to jedyne miejsce pozwalające na tyle mocno się złapać, by móc kontrolować ruchy przeciwnika. Wygranie (czyli położenie na plecy) za pomoca tego ruchu zwie się paça kazık. To tez jest jedną z zasadniczych różnic między tradycyjnymi olimpijskimi zapasami a yağlı güreş.

Pierwotnie zawody nie miały określonej liczby rund i czasu, więc pojedynek mógł trwać nawet kilka dni, aż do pełnego pokonania oponenta. Pierwsze normy czasowe ustalono dopiero w 1975 roku. Podzielono zapasy na dwie kategorie başpehlivan (40 + 15 min) i pehlivan (30 + 10 min w przypadku nierozstrzygniecia zwyciestwa).

Historia

Coroczny Kırkpınar tournament, po raz pierwszy miał miejsce w Edirne w 1362 roku i jest uznawany jako jeden z najstarszych na świecie sportowych festiwalów odbywających się nieustannie do dzisiaj.


Z koleji motyw użytkowania oleju do zapasów datuje się na 2650 r. p.n.e. – charakterystyczny dla obszarow Egiptu i Asyri. Natomiast zasady i forma kształtowały się w średniowieczu w Azji Srodkowej. I tak dla przykładu w X wieku pod wpływem İslamu zawodnicy zaczęli walczyć ubrani.

W tym też okresie zapasy trafiły na ziemie Anatolii (wraz z imigrujacym Oghuz – tureckim plemieniem z Azji Srodkowej). Jednakże dopiero po podbiciu Anatolii przez tureckich Seldżuk, dodano olej zapoczątkowując tym samym yağlı güreş.

W czasach İmperium Ottomańskiego zapaśnicy uczyli się sztuki walki (ale też i ”duchowej równowagi”) w specjalnych szkołach zwanych tekke. W tychże placówkach uczono podchodzić do walk i zawodnikow z szacunkiem i respektem (szczególnie pokonując starszych i bardziej doświadczonych zapaśnikow, co wiąże się z głębokim szacunkiem oddawanym starszym), dbając o rozwój duchowy i fizyczny.

Kırkpınar

Jest to tournament odbywający się corocznie wczesnym latem. Trwa on 3 dni, podczas to których wyłania się başpehlivan, czyli zwycięsca. A tradycja sięga 1362 roku…

Poniżej kilka ciekawych filmików:
ale zanim do nich przejdziemy,

przeglądając filmiki zauważyłam wiele komentarzy sugerujących erotyczne, „gejowskie” stosunki zapaśników (głównie chodzi o te ręce w spodniach i erotykę lśniących ciał): a wśród nich riposta – ci ”geje” z łatwością połamali by kości z olejem lub bez . Także dbając o Wasze bezpieczeńęstwo proszę ostrożne z insynuacjami (w przypadku dużej mobilności zapaśników może okazać się to niebezpieczne:)


NO TRESPASSING! Violators will be shot. Survivors will be shot again !
Jeżdzisz Mitsubishi zajrzyj http://forum.mitsumaniaki.pl/
karate w Lightwater Surrey www.shinaidokarate.com 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 225 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 1047
Interesujący tekst. A jeżeli ciekawią cię tradycyjne zapasy to łap artykuł Kalisza. Nie wklejam, rzucę sam link.

http://wushu.socjum.pl/blog/8
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 41 Napisanych postów 10832 Wiek 43 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 38587
A propos wskrzeszania tańca-walki australiskich Aborygenów: wydaje mi się, że to może być szukanie na siłę czegoś, czego nie było. Coś jak z ukraińskim hopakiem bojowym (bojewoj hopak) gdzie też w tańcu ludowym dopatrzono się elementów walki (?) i na tej podstawie zrobiono coś a'la capoeira. Dobry przykład to także mołdawski Vioevod, gdzie taekwondo ubrano w szaty mołdawskiej ludowej sztuki walki wręcz itd itp aż od czasów początków sambo. szerroko reklamowane wpływy sztuk walk ludów b. ZSRR były mocno naciągane dla celów propagandowych a kto się wychylał z jego rzeczywistym pochodzeniem, szedł pod mur (jak choćby twórce sambo).
pewnie przykładów znalazłoby się więcej. nie ma co popadać w hurraoptymizm.
wracając do tańców ludowych, one u ludów pierwotnych miały silne znaczenie symboliczne i to że zawierały ruchy które wykonywał w walce wojownik i myśliwy (tance męskie) czy też jego kobieta (tańce żeńskie) nie świadczy jeszcze o niczym. szeroko znane są przykłady tańców z bronią plemion Afryki i Ameryki Pn, w których błaga się dobre duchy o powodzenie w polowaniu. wykonuje się w nich ruchy imitujące walkę ze zwierzem za pomocą włóczni itd i czy można powiedzieć, że to ichnie sztuki walki?
nie zaprzeczam, że mogli aborygeni mieć swoje sposoby walki gołymi rękami, tak jak były one obecne praktycznie w każdej kulturze, ale - powtarzam - byłbym ostrożny w tworzeniu nadinterpretacji bo może wyjść drugi bojowy hopak
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 225 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 1047
Pełna zgoda ze wszystkim, ale ja tylko wrzucam to co ciekawe i nie oceniam. Bo faktycznie rekonstruowanie sztuki walki z tańców ludowych to karkołomna sprawa. I podobnie jak ty uważam, że to próba podpięcia się pod fenomen capoeiry. Bo tak samo było ze wspomnianym przez Ciebie hopakiem bojowym. Mimo to trzeba zawsze zostawić trochę miejsca na "margines prawdziwości".
Swoją drogą chciałbym tylko się dowiedzieć czy "rekonstrukcjoniści" są białymi australijczykami (z tekstu wynika, że tak) to by wiele mogło tłumaczyć ;)

"wracając do tańców ludowych, one u ludów pierwotnych miały silne znaczenie symboliczne i to że zawierały ruchy które wykonywał w walce wojownik i myśliwy (tance męskie) czy też jego kobieta (tańce żeńskie) nie świadczy jeszcze o niczym. szeroko znane są przykłady tańców z bronią plemion Afryki i Ameryki Pn, w których błaga się dobre duchy o powodzenie w polowaniu. wykonuje się w nich ruchy imitujące walkę ze zwierzem za pomocą włóczni itd i czy można powiedzieć, że to ichnie sztuki walki?
nie zaprzeczam, że mogli aborygeni mieć swoje sposoby walki gołymi rękami, tak jak były one obecne praktycznie w każdej kulturze, ale - powtarzam - byłbym ostrożny w tworzeniu nadinterpretacji bo może wyjść drugi bojowy hopak "

100% racji, nic dodać nic ująć :)


Nawiasem mówiąc dla celów marketingowych lepszy efekt miałoby twierdzenie, że jest to próba "wyciągnięcia" sztuki walki z tańców tubylczych, a nie jej wskrzeszanie... ale to już sprawa "twórców"

Zmieniony przez - wutansheta w dniu 2011-06-08 15:23:54
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 1921 Wiek 48 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 14221
Nie jest możliwe praktycznie, by prymitywne plemię typu aborygenów, wytworzyło produkt typu styl - sztuka walki. Nie jest tez możliwe, by takie plemię wytworzyło wysoką kulturę, muzykę, malarstwo. Nie jest to możliwe ze względu na sposób organizacji plemienia, i jego liczebność.
By wytworzyć dobra wyższe, wymagana jest organizacja społeczna, taka gdzie cześć ludzi produkuje , inna narzędzia, a te grupy utrzymują inteligencje - kogoś kto, nie wytwarza dóbr podstawowych. W plemieniu składającym się z ludzi, wszyscy praktycznie polują, robią to samo. Dajmy na to przykład w plemieniu jest 70 ludzi - 20 kobiet, 20 , 30 dzieci. Kobiety w takim plemieniu mają z gory określona rolę i nie moga być brane pod uwagę przy tzw pracy twórczej. No i teraz w tym plemieniu jest 3 malarzy i 3 ich uczniów, 2 muzyków, i 2 ich uczniów, 3 rzeźbiarzy i 3 ich uczniów itd - gdyby wziąć tylko tych to jest 16 mężczyzn !!! i tylko 4 poluje !!! na 70 ludzi. i nie mają kalaszy, tylko dzidy ! Czy takie plemię by przetrwało ?

I jeszcze jedno - do dzisiaj istnieją plemiona pierwotne w afryce i Ameryce Południowej. Prowadzone sa na nich badania naukowe. co się okazuje ? Umiejętności walki przydatne sa praktycznie wyłącznie do polowania i zakradania sideł. konfrontacje miedzy plemienne są raczej przedstawieniami, rodzajem teatru, w którym pokazuje się przeciwnikowi swoją potęgę - bazuje na strachu. Brak otwartych bitew, czy innych tego typu . Przyczyna prosta - do takiej walki musieli by wystawić najlepszych myśliwych i zakończyłoby się to ich ranami, kalectwem. To by spowodowało katastrofę dla tego plemienia. Ataki bezpośrednie jeśli już to się nocą, bladym , na niczego nie spodziewającego się przeciwnika.


konkluzja jest jednoznaczna - dla opracowania sztuki walki, stylu wymagane jest poznanie anatomi, opracowanie strategii, technik, metod treningowych itd - nie jest to możliwe w prymitywnym plemieniu.

bujing yishi bu zhang yi zhi

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 225 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 1047
Zaraz zaraz, z większością twoich tez mogę się zgodzić, nie ze wszystkimi jednak. Aborygeni to w większości były proste, aby nie powiedzieć prymitywne plemiona, ale...

"Nie jest tez możliwe, by takie plemię wytworzyło wysoką kulturę, muzykę, malarstwo."

Zależy co rozumiesz przez wysoką, faktycznie nie wydali na świat motzartów czy bachów, ale swoje instrumenty muzyczne mieli. Choćby didgeridoo.
Malarstwo jako takie proste bo proste też istniało - choćby u podnóżka Uluru czy wiele innych przykładów "kompleksów" malowideł naskalnych... jak też zwyczaj ozdabiania twarzy (bo jakby nie patrzeć też malarstwo, też sztuka i kultura).
Czy do kultury wysokiej można zaliczyć religię? Bo wbrew temu co się mówi mieli mocno rozwinięte wierzenia.
Co do kultury wysokiej należy pamiętać, że ludy koczownicze, a w większości plemiona aborygeńskie prowadziły taki tryb życia. Sztuka taka jaką my ją rozumiemy jest czymś niemożliwym, albowiem dzieła sztuki trzeba transportować, trzeba na to poświęcić czas... Ich sztuka w większości miała charakter użytkowy.

"W plemieniu składającym się z ludzi, wszyscy praktycznie polują, robią to samo. "

Zadziwię Cię, dużo większy nacisk kładli na zbieractwo... i jeżeli zamieszkiwali blisko wody to i rybołówstwo. O dziwo posiadali także pewną świadomość ekologiczną (chociaż nie aż taką jak to przedstawiają lewacy), może to nie temat na to forum, ale na zasadzie "jak wszystko wybijemy/wytniemy nic nie będzie" - więc nie byli tacy znowu durni i nieuświadomieni :)

"konkluzja jest jednoznaczna - dla opracowania sztuki walki, stylu wymagane jest poznanie anatomi, opracowanie strategii, technik, metod treningowych itd - nie jest to możliwe w prymitywnym plemieniu"

zgoda, może i, ale czego nie wiemy tego nie wiemy.

Dobra nie ma co rozmywać tematu aborygenami powiem jedno:

"produkt typu styl - sztuka walki."

Nie tylko prymitywne plemiona nie koniecznie muszą posiadać taki produkt. Ghurkowie także nie posiadają jakiegoś usystematyzowanego stylu - sztuki walki. Mimo to posiadają zbiór technik walki wręcz czy nożem kukri - jak wiemy dość skuteczny zbiór. Ale nadal nie jest to żadna konkretna sztuka walki w sensie styl :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 1921 Wiek 48 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 14221
Uprościłem temat, ale mam rację. Co do ludów Azji to jest taki temat, że Chiny, Indie mialy przeogromny kulturowy wpływ na cały kontynent. Te wpływy siegaly praktycznie każdego ludu, i to przekladalo się na to co te ludy po części robiły. Ghurkowie nie są tu wyjątkiem. Kiedy ma się kontakt z kultura wyższą ( Indie, chiny) to się z tego czerpie.
Aborygeni takich sasiadow nie mieli.

No i sztuka plemienna - dobrze - tuby, piszczałki, malowidła naskalne, malowanie ciał itd - ale to nie malowanie obrazów na płótnie, i nie kompozycje Czajkowskiego.
i tutaj porównanie SW takiego plemienia - szarżowanie z rogami zwierzęcia na głowie w kierunku przeciwnika, proste zapasy ( przepychanie), rzucanie dzidą nie można porównywać do usystematyzowanych sztuk wali ze swoja metodyką, strategią, i bogactwem technicznym.

To co w takich plemionach bylo, to moglo być jakims zaczatkiem czegoś co nazywamy sztuka walki, jakims jej prymitywnym zaczatkiem.

bujing yishi bu zhang yi zhi

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 41 Napisanych postów 10832 Wiek 43 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 38587
wutansheta - zdaję sobie sprawę że tylko to zamieściłeś, a nie podpisujesz się pod tym tym niemniej - pozwoliłem sobie na małą polemikę.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Mała porada

Następny temat

JUDO.

WHEY premium