czy ćwiczycie karate tradycyjne?

Wrrrrr!!! Karate to nie sport!!! Karate to sztuka. A tu sa wywody na ten temat: https://www.sfd.pl/topic.asp?topic_id=61604 I błagam ludzie nie mylcie skomercjalizowanego spotru z ideą KARATE

sanckim

dokładnie sztuka :)


Mikan

Tak na marginesie Kittae nie jest kata. Jest to układ stworzony przez sensei Nishiyama na potrzeby zawodów sportowych, a ściślej fukugo -dwubój.

Lepiej żeby dwunastu Ciebie sądziło, niż sześciu niosło!!!

Hmmm... a skąd takie nagłe nawiązanie do Kittei? To prawda Kittei to forna opracowana niedawno na potrzeby fuku-go. Łączy w sobie elemęty różnych styli. Opływowe, schodzącze z linni ciosu ruchy wado-ryu i twarde shotokańskie bloki i natychmiastowe kontrataki. Sąw nim elemęty kata twardych, siłowych (jak np. Hangettsu) oraz elementy kata miękkich (np. Empi). To kata (przyjęło się nazywać Kittei kata, więc tak mówię) ma sprawdzać wszechstronne umiejętności zawodnika na zawodach. Dla mnie osobiście jest bardzi ładnie i fajne, dobrze się w nim czuję i podoba mi się. Kittei jest bogate we wszelakie techniki i postawy, ma bogactwo technik i jest bardzo fajne. Tylko jak to bywa, kiedy w zasadzie 10 lat temu sensei Nishiama zaczął uczyć go, to od powrotu mistrzów naszych do Polski powstało piędziesiąt różnych wersji, bo jeden zobaczył taki tuch w ten sposób a drugi inaczej. Mój sensei uczył się Kittei bezpośrednio od sensei Nishiamy i sądze, że ta forna która on nam przekazuje jest poprawna. W kittei nie ma miejsca na różnice w interpretacji, bo forma jest młoda i wszystko musi byc dokładnie powtarzane ja w shematycznych Heian, które są w zasadzie kichon-kata. To tyle jeżeli chodzi o Kittei.
A ty giro co uprawiasz (wnioskuje, że coś pod egidą PZKT).

sanckim

Sanckim
Przez siedem lat trenowałem w Katowicach ale gdy w sekcji z karate zrobił się wyłącznie sport przeniosłem się na Shorin-ryu.

Lepiej żeby dwunastu Ciebie sądziło, niż sześciu niosło!!!

Giro, nie słyszałem żeby w Katowicach był klub z PZKT. No cóż, siedem lat to długo, nie żal Ci? A shorin-ryu? Miałem kiedyś styczność z Pawłem Faryna, i nie mam zbyt dobrych wspomnień co do tego człowieka.

"Nie poznasz swojego przeciwnika - przegrasz każda bitwę. Poznasz go jak samego siebie - wygrasz bitwę. Poznasz go lepiej niż samego siebie - wygrasz 1000 bitew." Sun Tzu

Jest a właściwie są - AZS Akademii Ekonomicznej i AZS Uniwersytetu Śląskiego. Zajęcia prowadzi Janusz Sowa.
Czy mi żal. Czasami tak. Ale jeżeli trening podporządkowany jest tylko zawodom sportowym i egzaminy podporządkowane są temu samemu celowi... O kata przypomina się miesiąc przed egzaminem, a później ma się pretensje że się nie przećwiczyło tego czy tamtego. Niestety ze względu na moją budowę ciała nie jestem typem sportowca i nie uważam że muszę w zawodach startować.
Co do shorin-ryu prawdopodobnie wszystko zależy od instruktora. Ja nie narzekam. Duzo potu i pracy. Jedyny ból to była zmiana mentalności myślenia - walki odbywają się w kontakcie, a także inna technika i kata.

Lepiej żeby dwunastu Ciebie sądziło, niż sześciu niosło!!!

Faryn, mówiłem, że nie mam dobrych wspomnień o nim jako człowieku. Jego shorin-ryu mi w zasadzie też niezbyt imponowało. To prawda. Ćwiczenie tylko pod zawody to głupota. U nas na szczęście ćwiczymy dla siebie. Niestesty w PZKT dość popularne jest zbytnie usportowianie karate i zbytnia jego komercjalizacja (zwłaszcza w Łodzi). Mi to też sie nie podoba, ale ja mam u siebie inną sytuację, bo jestem w tym od początku, od pierwszego treningu. Zostało nas teraz 3 i sensei. Ta stara grupa, reszta to juz nowi ludzie. I naprawde szkoda byłoby zostawić to teraz, kiedy klub sie zaczął naprawdę rozwijać, a już blisko jest finalizacja pozwoleń na budowę Mazowieckiej Akademii Karate.

"Nie poznasz swojego przeciwnika - przegrasz każda bitwę. Poznasz go jak samego siebie - wygrasz bitwę. Poznasz go lepiej niż samego siebie - wygrasz 1000 bitew." Sun Tzu

To tak: z filmów z byt dużo się nie nauczysz, a więc poproś trenera, żeby poprawił błędy w technikach...
pozdrawiam

Van-dam

Van-dam co ta nagle wyskoczyles na te filmy. Filmy sa do dupy i niewarto nawet ich oglądac, bo to wypacza pojęcie karate. Z filmów sie nic nie nauczysz. Z ksiązek jazeli juz to schametów kata i trocję techniki. Wszystko trzeba wypocić na sali.

"Nie poznasz swojego przeciwnika - przegrasz każda bitwę. Poznasz go jak samego siebie - wygrasz bitwę. Poznasz go lepiej niż samego siebie - wygrasz 1000 bitew." Sun Tzu