Otyłość i odchudzanie według współczesnej medycyny

Wpadła mi w ręce pewna książka.
Książka jest z 2011 roku, polecana przez wiele zacnych firm.
Nazwa to "Wielka Encyklopedia Medyczna" cz. 15

Jako że jestem szarym człowiekiem, który nie może równać się profesorom i doktorom ( ;))) ), skończyłem tylko szkołę średnią i mam "mleko" pod nosem, chciałbym przedstawić wam super specjalistyczną wiedzę na temat otyłości i odchudzania.

"Zapotrzebowanie powinno być obliczane z uwzględnieniem wieku i rodzaju podejmowanej aktywności. Zazwyczaj kobietom przepisuje się dietę 1000-1200 kcal, męźczyznom 1400-1600 kcal. Jeśli nie nastąpi utrata wagi, dieta może być skorygowana poprzez zmniejszenie liczby kalorii, ale nigdy nie powinna ona wynosić mniej niż 800."

Nie potrzeba żadnego komentarza.

"Składniki diety.
Dieta musi dostarczyć wszystkich niezbędnych składników odżywczych oraz zachowywać proporcje między węglowodanami, tłuszczami i białkami. Optymalna kompozycja przewiduje następujący podział
1) węglowodany 55-65%
2) tłuszcze 25-30%
3) białka 10-15%
Dieta musi być dobrze rozłożona w ciągu dnia, ale niekoniecznie w każdym posiłku muszą występować wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Podział kalorii powinien przewidywać 10-20% spożycia kalorycznego na śniadanie. Możliwe jest zaplanowanie obiadu z przewagą węglowodanów ( ziemniaki, surówka i owoce ) i kolacji z przewagą białek ( mięso, niewielka ilość chleba, surówka i owoce) Owoce mogą być także spożywane między posiłkami, aby zmniejszyć uczucie głodu.

Bez komentarza.


I teraz prawdziwe hity.

Konsekwencją diet opartych na spożyciu potrwa mącznych w ilości poniżej 50% jest względny nadmiar białek i tłuszczów, dlatego nie są zalecane w wytycznych dotyczących leczenia otyłości.

KORWA MAĆ.

W potrwach mącznych istotna jest zawartość białek, która wynosi ok. 10-15% ( większa dla warzyw, mniejsza dla chleba i makaronu )

Ze względu na to, że kologram tłuszczu zawiera ok.9000kcal , deficyt tej wielkości w ciągu pewnego okresu pozwala na utratę 1kg

Książka ta jest pełna takich ciekawych informacji. To tylko skrót ( pokaz ) możliwości.
Jest panowie tylko skromnym człowiekiem więc nie jestem godzien komentować wielkiej wiedzy obecnych lekarzy.


Zmieniony przez - Ciupelek w dniu 2011-04-29 18:13:33

Ciupelek na temat zboża Loren Cordain wydał książkę "Cereal Sword:
http://www.direct-ms.org/pdf/EvolutionPaleolithic/Cereal Sword.pdf

Kazam, masz może to samo na darmowych serwisach?

Zmieniony przez - Skalar. w dniu 2011-05-07 16:39:07

podsumowujac -> ciekawe co bylo w poprzednich 14 czesciach tejze encyklopedii

najgorsze jest to, ze ludzie wlasnie opieraja sie na takich "profesorach", czytaja i stosuja. Pozniej problemy i przychodza na sfd, wrzucaja temat pt. "pomocy"

Moim zdaniem powinno być coś takiego jak sąd medyczny który powinnien skazywać takich i innych lekarzy na kare więzienia za łamanie różnych zasad i skodzeniu zdrowiu ludzi.

termin "encyklopedia medyczna" jest tutaj raczej zagraniem marketingowym i nie należy traktować informacji tam zawartych jako "szczerego złota" współczesnej wiedzy naukowej.

sformułowane w pierwszym cytacie normy kaloryczne są raczej zaniżone, jakoby z zapasem obejmując różne grupy ludności, z założenia - uwzględniają nawet osoby o bardzo niskim zapotrzebowaniu kalorycznym. W praktyce dietetycznej oczywiście kierowanie się takim schematem jest niewłaściwe, mamy bowiem sposoby na indywidualizacje zaleceń i obliczeń zapotzrebowania na składniki odżywcze.

drugi akapit mówi o relacji b/w/t, który też jest uśredniony - ale moim zdaniem może okazać się dla wielu prawidłowy. Ułożyłem wiele diet odchudzających w swojej praktyce, gdzie zachowany był przedział:

1) węglowodany 55-65%
2) tłuszcze 25-30%
3) białka 10-15%


Układałem też ochudzające diety niskotłuszczowe (poniżej 20% kcal z fatu) i wysoko wysokowęglowodanowe(ponad 60% kaloryczności jadłospisu pochodziło z węgli) i często były opcją w praktyce lepszą niż modne na forum diety typu LC czy CC.

Osobiście nie jestem fanem produktów zbożowych, ale biorąc pod uwagę nasze "kulturowe" realia, czyli możliwość prowadzenia określonej diety przez okreslony, dłuższy okres czasu - rozwiązania żywieniowe z istotnym udziałem pokarmów zbożowych okazują się być optymlane.

Równie dobrze można byłoby obśmiać modele żywieniowe lansowane na sfd, choćby samą formułę jadłospisu który jest monotonny, powielany codziennie w niemal takiej samej formie - co dla mnie osobiście jest absolutnie nie do przyjęcia. Idąc jeszcze dalej można byłoby wspomnieć o polecaniu sporej podaży pokarmów mięsnych, które wg aktualnego stanu wiedzy powiązane może być z występowaniem wielu chorób nowotworowych, nadużywanie słodzików, niewliczanie białek roślinnych do puli białka dobowego, czy przeliczanie ilości przyjmowanych węgli/tłuszczy/białek na kg całkowitej masy ciała, niezależnie od tego czy ma się 7, 15, czy 30% tkanki tłuszczowej...

Zalecenia takie j/w należy traktować z pewnym dystansem. Szukać należy jednak błędów przede wszystkim we wlasnym, niż cudzym (bliżej nie zdefiniowanym kogo) podejściu.

Zmieniony przez - faftaq w dniu 2011-04-29 18:56:37

faftaq - z cały szacunkiem do Twojej osoby

ALE

przyjmijmy że delikwent robi sobie diete na odchudzanie 1600 kcal ZGODNIE Z KSIĄZKĄ
przyjmijmy że na białko poswięca 10% bilansu kalorycznego - czyli 160 kcal co się równa 40 g białka ZGODNIE Z KSIĄŻKĄ
Zgodnie z tym co pisze książka, całość można zjeść na śniadanie a później do końca dnia np. same węgle i tłuszcze.

Czy nie sądzisz że to lekka paranoja, głupota, niewiedza i nie powiem co jeszcze?
40g białka dziennie ?! i wg tej książki w jeszcze jednym posiłku...

Ja osobiście preferuje pokarmy zbożowe, ale w tekście nie ma mowy o ryżu brązowym, kaszy gryczanej czy płatkach owsianych. Mowa jest o chlebie ( nie o żytnim ), ziemniakach i ryżu i owocach.
Czyli coś nie teges.

dlatego dieta to kwestia indywidualna i nie da sie dla kazdego zrobic jednego schematu. Tak samo z cwiczeniami. Produkty powinien kazdy testowac na sobie i odpowiednio dobierac. W sumie juz troche nudne jest powielanie na sfd np. rano owsianki dalej kuraka itp...

Najgorsze wg mnie w takich ksiazkach i dietach cud jest to, ze kazdego traktuje sie tak samo- mezczyzna musi 1600kcal, kobieta 1200kcal. Kazdy ma inny organizm

Ciupelek - dlatego mowie, że zalecenia powyższe należy traktować z pewnym dystansem. Przecież wyraźnie wspomniałem, że sformułowane w pierwszym cytacie normy kaloryczne są raczej zaniżone. Jednak relacje b/w/t - mogą być właściwe.

30 - 40g białka na dobę to bezwzględne minimum, pod warunkiem że jest to białko pełnowartościowe. Nie mniej można uniknąć ujemnego bilansu azotowego przy podaży białka na poziomie 40g na dobę, oczywiście nie mówimy o osobach aktywnych siłowo.

choć jako ciekawostkę dodam, że nawet osoby bardzo aktywne fizycznie nie muszą mieć aż tak wysokiego zapotrzebowania na białko jak wielu sądzi, zerknij na model żywieniowy Kenijskich Biegaczy, absolutnej czołówce światowej jeśli chodzi o wyniki sportowe:

http://www.ku.ac.ke/images/stories/docs/publications/enviromental_human/Food-and-Macronutrient-Intake.pdf

Jak widać przeciętnie spożywają około 75g białka na dobę, przy czym 1/3 pochodzie ze źródeł roślinnych - których tutaj na forum większość osób nie wlicza do diety. Tak więc wg tutejszej nomenklatury - dostarczają 25g białka "pełnowartościowego".

Choć objadanie się pieczywem nie jest godne pochwały, to na spożywanie ziemniaków w moim przekonaniu jest miejsce w odchudzającej diecie przeciętnego kowalskiego, i nie widze powodu dla ich eliminacji. Są pokarmem niskoprzetworzonym, mniej kalorycznym niż zbożowe zródła skrobi, a przede wszystkim są zasadotwórcze. Podobnie jak uważam za sensowne spożywanie sporych ilości owoców.

Zmieniony przez - faftaq w dniu 2011-04-29 19:49:04

jak ktos chce sie dowiedziec skad sie wziely te 'zdrowe' zalecenia dotyczace spozywania duzej ilosci wegli i malej ilosc bialek i tluszczy powinien przeczytac ksiazke 'good calories, bad calories'

http://www.amazon.com/Good-Calories-Bad-Gary-Taubes/dp/1400040787

wg. mnie ta ksiazka powinna byc lektura obowiazkowo na pierwszym roku wszelkiego rodzaju studiow medycznych i dietetycznych

/mozna ja w pdf'ie sciagnac jak sie poszuka/

z takich ciekawostek warto dodac, ze cukrzykom nadal zaleca sie stosowanie diet wysokoweglowodanowych /chociaz ostatnio dokonal sie postep bo ada uznala skutecznosc diet niskoweglowodanowych, ale nie wlaczyla ich jeszcze do oficjalnych zalecen/

Kazam - dla mnie istotniejsza niż relacja b/w/t jest jakość spożywanej żywności, sposób jej przetwarzania technologicznego i domowego (obróbki kulinarnej), przechowywanie, a także całkowity bilans kaloryczny. Osobiście raczej optymalny skład ilościowy i jakościowy diety ustalałbym odnosząc się do wiedzy z zakresu biologii ewolucyjnej, może nie tyle opierając się jednoznacznie, co biorąc pod uwagę pewne aspekty.

A jeśli chodzi o holistyczne podejście - upraszczając - nie dałoby się wykarmić ludności naszego gatunku innym modelem żywieniowym niż ten zakładający że istotnym elementem naszego menu są zboża. Niestety.

teraz doczytalem

"Idąc jeszcze dalej można byłoby wspomnieć o polecaniu sporej podaży pokarmów mięsnych, które wg aktualnego stanu wiedzy powiązane może być z występowaniem wielu chorób nowotworowych"

nie mow, ze w to wierzysz %) te badania, ktore 'dowodza' tej hipotezy nie biora pod uwage ilosci spozywanych weglowodanow, tluszczy trans, formy spozywanego miesa etc.

te badania sa tak samo przekonujace jak slynne badanie ancela keys'a, ktory z 22 krajow wybral 7 i stwierdzil korelacje pomiedzy cholesterolem i chorobami serca %)

"choć jako ciekawostkę dodam, że nawet osoby bardzo aktywne fizycznie nie muszą mieć aż tak wysokiego zapotrzebowania na białko jak wielu sądzi, zerknij na model żywieniowy Kenijskich Biegaczy, absolutnej czołówce światowej jeśli chodzi o wyniki sportowe: "

tutaj bardzo duzy wplyw maja czynniki srodowiskowe

i nie mozna stwierdzic, ze ich wyniki nie bylyby lepsze gdyby jedli wiecej bialka

"dla mnie istotniejsza niż relacja b/w/t jest jakość spożywanej żywności, sposób jej przetwarzania technologicznego i domowego (obróbki kulinarnej), przechowywanie, "

to, ze jakosc jedzenia jest bardzo istotna nie podlega dyskusji

"a także całkowity bilans kaloryczny."

pod warunkiem, ze nie opieramy sie na zalozeniu, ze 'kaloria to kaloria' /ktore nie uwzglednia wplywu jakosci pokarmu i rozkladu b/t/w na proces partycjonowania kalorii/

"Osobiście raczej optymalny skład ilościowy i jakościowy diety ustalałbym odnosząc się do wiedzy z zakresu biologii ewolucyjnej, może nie tyle opierając się jednoznacznie, co biorąc pod uwagę pewne aspekty."

slusznie, tez uwazam, ze natury sie nie przeskoczy