Niedawno, na treningu judo mój kumpel ważący 78 kg miał straszny problem rzucić moją skromną, filigranową, ważącą powyżej 100 kilo osóbką. Kolega starał się wykonać morote seoinage ( sprawdź sobie u wujka google jak nie wiesz co to) siłowo, tzn. podnieść mnie. Wyniki były raczej smutne, częściej on kończył pode mną niż vice versa.
Podszedł trener, popatrzył, pokiwał smutno głową a potem nas oświecił. Objaśnił, jak ustawić stopy, pokazał, że przy rzucie należy się pochylić i ugiąć kolana tak, by jego pasek znajdował się niżej niż mój, wychylić się. Spróbowaliśmy ponownie i jak mną nie pierrrrr.... o matę ! W tym momencie spora różnica wagi oraz to, że był słabszy nie miała większego znaczenia. Prawidłowo wykonana technika pozwoliła mu wykorzystać zwykłą fizykę do rzucenia mną jakbym nic nie ważył. Innymi słowy druga zasada judo w praktyce: minimum siły dla maksimum efektu.
Argument nr 2. Niejaki Jigoro Kano, twórca judo był wątłym, słabym chłopcem, który często zbierał bęcki od większych ' kolegów'. Mając 14 lat ważył całe 41 kg. Pewnego dnia stwierdził, że ma dość, nigdy więcej, znalazł sobie nauczyciela jujutsu i....reszta jest historią. A Ty się martwisz, że silny nie jesteś ? Przy nim jesteś Goliatem.
Wniosek ? Zasuwaj na trening. A z manekinem to trenuj dopiero jak będziesz wiedział co i jak, bo tylko złych nawyków nabierzesz.
Zastrzegam jednak, że siła oraz masa przydają się bardzo. Nie przejmowałbym się tym jednak na stadium nowicjusza. Pracuj ciężko na treningach, a z pewnością zauważysz postępy.
Zmieniony przez - Bramowy w dniu 2011-02-07 10:15:40