Otóż tym razem było o spalaniu tłuszczy i roli karnityny w tym procesie i pani zmyślnie nawiązała do "magicznych" suplementów co to niby mają spalać tłuszcz, a oparte są w dużej mierze o karnitynę.
Z wielkim naciskiem oświadczyła, że to jedynie sprytny marketing i wiara ludzi w cudowne środki i oczywiście w ogóle nie działa, wręcz szkodzi i utrudnia spalanie tłuszczu. Już tłumaczę...
Karnityna ( dokładnie to beta-hydroksy-gamma-trimetyloaminomaślan) jest używana w naszych komórkach do procesu:
acylo-S-CoA + karnityna -> acylokarnityna
actylo-S-CoA powstaje z tłuszczy w procesie beta-oksydacji, jednakże nie może przejść przez wewnętrzną błonę mitochondrium (jak wiemy mitochodrium ma dwie błony, zew i wew). Enzym palmitoilotransferaza karnitynowa I katalizuje powyższą reakcję.
Organizm ludzki wytwarza karnitynę w takich ilościach aby enzym był wysycony i działał na względnie stałym poziomie. Dostarczenie karnityny egzogennej np. w postaci suplementów spowoduje wzrost stężenia karnityny, jednakże "oblepienie" enzymu cząsteczkami karnityny obniży jego aktywność gdyż produkt reakcji (acylokarnityna) z trudem odłącza sie od miejsca aktywnego enzymu, a więc spowalnia etap spalania. Dodatkowo dostarczanie egzogennej karnityny zmniejsza proces produkcji endogennej karnityny przez organizm co moze zaburzyc gospodarkę amniokwasową i odkładanie sie szkodliwych ich form.
pzdr
Chłop potęgą jest i basta.