Witam wszystkich jak w temacie prosze o pomoc od kilku miesiecy nie wiem co sie zemna dzieje zaczne od poczatku i to szczegulowo oraz przepraszam za ortografie . Wiec tak trenuje juz ladnych pare lat i to systematycznie na prawde fajne wyniki po dobrych dietach i stalych suplementacjach oraz super treningach . Zaczelo sie wszystka tak od poczatku roku to byl luty Nagle na moim przedramieniu pojawilo sie cos bolacego taki duzy syf ale bez bialego stozka no i w ciagu kilku dni pojawila sie wokul tego wielka czerwona obraczka wiec udalem sie do lekarza ,lekarz rodzinny zalecil mi doxcytyline i wypad do hirurga a wiec udalem sie . I co na to hirurg wziol skalpel i to naciol polecialo duzo krwi i jego slowa ,, chyba jakies prusze bylo ale nie wiem ,, wiec ok zlecil jeszcze przez kilka dni ten antybiotyk i wizyte kontrolna oraz l4 z tego bylem naj bardziej zadowolony . Po kilku tygodniach poszedlem dodatkowo do dermatologa gdyz mialem ale juz wczesniej dziwne syfki male na ramieniu , pani doktor powiedZiala ze to jakies wirusowe i powyduszala i bylo ok a zapytalem sie jej co to duzego moglem miec na przedramieniu wiec mi odpowiedziala ze skoro hirurg to ciol to on wiedzial co to jest ,wiec super . W tym czasie co poszedlem do tej dermatolog wyszedl mi maly liszajek na lokciu nie daleko tej wielkiej rany zrobionej przez hirurga . Pani doktor powiedziala ze to zwykly liszaj i przejdzie na dodatek mojej dziewczynie wyszedl w tym samym czasie co mi wiec wiec sie nie przejmowalem tym . Po kilku dniach ten liszaj zaczol po mnie skakac tak sie przemieszczal chyba w 4 miejsca . Wiec sobie zyje dalej zmienilem prace aby wiecej nie pracowac w takim syfie i aby miec blizej domu . Wiecej czasu i w ogule zajolem sie treningiem tak na powarznie bylo super tylko ta moja nowa praca tez nie byla jakas fajna tworzywa sztuczne wiec tez syf ale codzienni w domu wiec jakos zylem . Po pracy bywalem zawsze przemeczony wiec godzila snu robila swoje .I tak miedzy marcem a kwoetniem cos dziwnego zaczelo dziac sie z moimi plecami ,pomiedzy lopatkami zaczelo cos mi cierpnac i mrowic . Mialem pochylona prace wiec mozna sobie to wytlumaczyc . Potem nagle bul prawego jadra wie wiadomo zaraz do lekarza pan urolok stwierdzil torbiela prawego jadra podal mi olfen oraz antybiotyk i powiedzial ze takie rzeczy sie dzieja i bedzie dobrze. Jadro po tygodniu przestalo bolec tylko dla czego nie zlecil wizyty kontrolnej hmm. ( teraz na czwartego stycznia zarejestrowalem sie ). Wiec ok jadro przestalo bolec tylko czasem uraza nie wiem czy to jest normalne ale dobra . Zaczolem rozmyslac hmm moze przez odrzywki wkoncu cztery formy kreatyny zaczolem mieszac moze to to przeciez ze 20 kilo bialka zjadlem hmm . Ale w treningach nic nie zmienilem jechalem dalej ale zelzalem ze suplami .miejsza o to plecy coraz bardziej dawaly sie we znaki .przed wakacjaki na meczu ktos mnie nadepnol czulem ze chyba mam zlamany palec bolal mnie choleznie i zrobil sie siny ,po jakims czasie przeszlo . Obrywalem czeresnie z drabiny nagle wieczorem zaczol mnie bolec przy drugiej nodze palec az sie wykrzywil ale po kilku dniach przestal .Jakos w tym samym czasie zaczolem miec problemy jelitowe ale tak czeresnie na to suplementy potrafilem sobie to jakos usprawiedliwic ale te plecy coraz bardziej cierply. Przyszly wakacje plecy stopniowo coraz bardziej cierply mrowily niewiem jak to nazwac uczucie bombelkowania. I pomiedzy wakacjami cos z barkiem mi sie stalo nagle stracilem w prawej rece sile ze 120 a nawet konczylem kilka razy serie z asekurajca 135 musialem zwalic na 80 kilo i bylo ciezko wiec nie bylo jaj (chociaz moje jedne chore troszke bylo miejsze :) ).udalem sie do ortopedy ktury muwi mi ze mi nic nie jest nawet nie chcial mnie na przeswietnenie wyslac ale namowilem go na rtg plecow . Wiec wypisal mi skierowanie z podejrzeniem Chor schoermana nie wiem czy zauwarzyl ze sie garbie czy co . Zrobilem to przeswietleniw i moj opis ,,niewielkie esowate wygiecie, nierownosc blaszek granicznych i trzonow i poj guzki schmorla w dolnym odcinku kreg th moze odpowiadac chorobie schoermmana,,, a na bark mial wyrabane hmm. Wiec udalem sie spowrotem do niego na druga wizyte i powiedzial mi ze z tym nic sie nie da zrobic i ze zacznie bolec bardziej i bardziej wiec do widzenia i daj jeszcze kolejna 100 za wizyte . Super lekarz . Udalem sie wiec do kolejnego ortopedy ktory odrazu chcial podac mi blokade nie zgodzilem sie a jego opinia to ze nerwobule mnie bola i nie wie dla czego plecy gdyz skrzywienie jest nie wielkie . Wie przestalem sie tym przejmowac zaczolem z chodakowska robic aeroby zaczelo moze troche pomagac od silowni nie odstapile zredukowalem ciezary z jakies 40 procent i jechalem dalej mialem pomiedzy tymi wizytami jakis dobry tydzien przerwy ale zadnej ruznicy . I na to wszystko we wrzesniu siadlo mi kolano chyba przez te cwiiczenia . Wiec przerwa w gimnastyce a plecki z barkiem jak bolaly tak bola . Na to wszystko jakos dziwnie zaczol mnie swedziec lokiec dodam ze teraz mnie poboluje . W listopadzie jeszcze spadlem ze schodow w pracy i doprawilem sobie kolano . Wiec teraz na plecach odczuwam jak bym cos mial nawet kilka krotnie w ciagu dnia odczuwam dziwne prady w plecach nogach oraz recach nie wiem co sie dzieje od tego upadku minol prawie miesiac z kolanem juz lepiej ale ani bark ani plecy nawet troche nie odstapily . Dwa tygodnie temu zaczolem fizykoterapie masaze na plecy oraz prady na plecki i bark i tak jakby troszke sie jeszcze nasililo . Z lokciem po woli tez nie robi sie dobrze . Dodam ze na kolanach po przeswietleniu rtg i usg (rezonans mam na sierpnia) dowiedzialem sie ze przeszedlem jalowa martwice kosci a ze stawem i chrzastkami wszystko ok , chociaz skrecenie niby bylo widac .Ta martwice to chyba przechodzilem po calosci bo ten schoermman to podobne do tego tylko dla czego akurat teraz zaczelo bolec. Wiec po miesiacu odpoczynku dodam ze silownie tez odstapilem nie ma zadnej poprawy . Jak ja mam teraz wrucic do pracy na razie mam zwolnienie ale przeciez nie w nieskonczonosc:( . Dodam ze w tygodniu bylem u jeszcze trzeciego ortopedy na usg plecow i barku.Powiedzial mi ze mam w nastepnym tygodniu wpasc jeszcze raz i zalatwi mi szypki rezonans plecow , chociaz cos no i moze weznie to kolano , do pracy nie mam zamiaru wracac. Prosze o rady ,ja wiem tu juz nawet wchodzi w gre psychika ale czy bul mozemy sobie wyobrazic dodam ze w tej chwili kierujac autem i zmieniajac biego odczuwam juz dziwny dyskoafort w prawej lopatce ,nawet nazwe to juz bulem i nie ma zadnej poprawy tylko jak taki charmonogram caly czas do przodu . Wczoraj nasunela mi sie pewna mysl ale zobaczymy czy ktos to potwierdzi sam dla tego staralem sie napisac wszystko od poczatku roku . Pomuzcie mi prosze was , jak na razie zostala mi tylko dieta a i ta teraz ciezko zdiagnozowac gdyz nic nie robie oprucz rozciagania sie .
Moze te schorzenie schoermman daje takie odczucia albo sie na silowni zajechalem . Zawsze podchodzilem rozgrzany i z glowa do tego co robie nie powiem ze nie przesadzalem bo bywalo na treningach roznie ale wszystko z asekuracja .
Prosze o pomoc
Moze te schorzenie schoermman daje takie odczucia albo sie na silowni zajechalem . Zawsze podchodzilem rozgrzany i z glowa do tego co robie nie powiem ze nie przesadzalem bo bywalo na treningach roznie ale wszystko z asekuracja .
Prosze o pomoc