Wiem, że przy niedoczynności tarczycy możliwe są bóle stawów i mięśni. No i właśnie ja mam stwierdzoną [w skrócie, bo jest tego więcej] niedoczynność i kilka tygodni po rozpoczęciu leczenia mam problem ze stawami biodrowymi i mięśniami ud. Ból jest porównywalny do lekkich zakwasów, ale nie mogą to być zakwasy

No i tak, normalnie ból jest sygnałem ostrzegawczym i gdy boli to raczej się nie nadweręża tego, co boli, prawda? A jak to jest w tym przypadku? Przecież tu ból nie jest związany z żadnym urazem ani zwyrodnieniem, nie są to też zakwasy, bo dość dawno nie ćwiczyłam.
Zakładając, że nie przeszkadza mi to w ćwiczeniach, nie ogranicza ruchomości stawów ani nic z tych rzeczy - po prostu jest pewnym dyskomfortem - czy mogę się nie przejmować tym, że boli i normalnie wrócić do treningów?
Pozdr,
Zmieniony przez - Uka P. w dniu 2006-03-01 09:54:00
"Go ahead, make my day..."