arona vs sokoudjou-dyskusja po walce

Ja jestem bardzo ciekaw dalszych jego walk i sadze,ze sporo namiesza, chcialbym by teraz pokonal Silve co jest bardzo mozliwe, bo nie sadze cos by stojka Silvy byla lepsza od Kamerunczyka;). A co do Lidella i tego, ze Sokoudjou nadawalby sie na dostanie od niego to bhuauhauhauhuhauha, to obstawiam,ze skonczyloby sie podobnie dla Lidella jak dla Lil Noga;). Nie wyobrazam sobie by Chuvk go pokonal;). No nic teraz czekam na Sokoudjou vs Silva do czego mam nadzieje,ze dojdzie a potem chyba Shogun powinien byc;).

arona pokazal to co zawsze, tyle tylko ze tym razem nie mial dominacji fizycznej nad przecinikiem dzieki ktorej zazwyczaj wygrywal, z arony taki wirtuoz graplingu jak z belforta chyba
a kamerunczyk jak na razie imponujacy, kontrolowal wszystko: dystans , kopniecia , wymiany, obalenia i walka byla dynamiczna

Ktos na forum umieszczal juz walke Soko z innej organizacji i tam naprawde nic ciekawego nie pokazal. Dostal pare strzalow i po nim. No ale zobaczymy po jeszcze kilku walkach co z niego za zawodnik.

No tylko ta walka z innej organizacji byla dosc stara, a Sokoudjou przeciez mlody jest i bardzo szybko sie rozwija^^.

ta walka była pół roku temu, czyli nie tak dawno

do trzech razy sztuka... zobaczymy jak będzie wyglądała kolejna walka. Chciałbym, żeby zmierzył się z Nakamurą.

Life-tec - zastanów się zanim coś napiszesz!
Co do Soko - ja jeszcze wstrzymałbym się z ocenianiem go jako zawodnika.
W walkach z Lilnogiem i Aroną miał sporo szczęścia, co nie znaczy, że w trzech kolejnych walkach nie może mieć sporego pecha (np. 3 porażki z rzędu - z Nakamurą, Silvą i jakimś drugoligowcem).
Nie będę oceniał jego umiejętności, bo na razie nie mam podstaw do tego.
Co innego jakby pokonał Lilnoga i Arone po długiej walce. Bo Soko nie jest żadnym fenomenalnym strikerem, IMO miał dwa udane "Lucky punch" i tyle.
Nie twierdzę, że jest słabym zawodnikiem (bo do tego też nie mam podstaw). Jedyne co mi się podobało w walce z Aroną to ten jego sprawl
Fajnie że ktoś taki się pojawił, ale stanowczo za wcześnie żeby robić z niego Boga vale tudo.
Aha - obstawiam, że na dzień dzisiejszy Lidell by go rozwalił - on nie popełnia takich błędów jak Arona i Lilnog.

Dokładnie jak Marian. Dlatego czekam na jego trzecią walkę.

Fajnie by było ,gdyby "Bob Marley" zawalczył z kimś z cięższej wagi z twardym łbem(np. Fujita ewentualnie Hunt).Przewaga fizyczna mogłaby by byc po stronie przeciwnika i byloby mniejsze prawdopodobienstwo,że oponent dostanie szybkie K.O. .Wtedy byśmy sie przekonali co umie Sokodjou i na co go dokładnie stac.Z Fujitą dokladnie poznalibysmy parter Soko(przy dobrym -skutecznym obaleniu),a z Huntem(troche duża różnica wagi)-stójkę.